Artykuły

Każde pokolenie ma prawo do swego Czechowa

Do niezapomnianych przedstawień teatralnych powojennego 40-lecia należą z pewnością wyreżyserowane przez Erwina Axera w Teatrze Współ­czesnym w Warszawie 1963 r "Trzy siostry" Antoniego Czechowa. Spektakl obrósł legendą, a Halina Mikołajska, Zofia Mrozowska i Marta lipiń­ska, debiutująca wtedy na scenie w roli Iriny, pozostały w pamięci wi­dzów po dziś dzień.

I oto po 22 latach Współczesny po­nownie przygotowuje się do wystawienia "Trzech sióstr". Sztukę przełożył i reżyseruje Maciej Englert, a w ro­lach tytułowych zobaczymy Maję Komorowską (Olga) Martę Lipińską (Masza) i Katarzynę Figurę (Irina) Scenografię projektuje Krystyna Zachwatowicz.

Panie Dyrektorze - pytam w czasie przerwy w próbach Macieja Englerta - stawia Pan wyzwanie legendzie.

- Zdaję sobie z tego sprawę, ale nie zamierzam ani konkurować z Axerem, ani podejmować po latach dyskusji z tamtym przedstawieniem. Przyznam od ra­zu, że go nie wi­działem. Wiem, że krytyka będzie je porównywać, ale nie robię przedsta­wień dla krytyki. Wyrosło w tym czasie nowe poko­lenie, które ma prawo do swojego Czechowa. To po pierwsze. Po dru­gie: tego typu li­teratura jest wspa­niałą szkołą dla aktorów. Tu nie wystarczy wyko­nywać zaleceń in­scenizacyjnych, trzeba sięgnąć do własnej duszy. Ak­torzy marzą o reżyserze pedagogu; w Czechowie dostaną wspaniałego pedagoga-dramaturga. Poza tym w Czecho­wie jest sporo aktualności, to przecież rzecz o zagubieniu in­teligencji, o niemożności dzia­łania. Myślę, że świetnie wpisze się w naszą współczesność. I to są głów­ne powody wystawienia dziś "Trzech sióstr".

Kto z tamtego Axerowskiego przed­stawienia zagra u Pana?

- Trzy osoby, z tym, że każda wystąpi w innej roli, upłynęło trochę lat... Marta Lipińska zagra Maszę. Henryk Borowski - wtedy Kułygin, teraz Fierapont i Józef Konieczny - wtedy Tuzenbach, dziś Kułygin.

U Axera zadebiutowała Marta Li­pińska...

- Ja również, ale nie dlatego, by wzo­rować się na poprzedniku, wprowadzam nową twarz. Katarzynę Figurę, która zagra Irinę, wypatrzyłem na przedsta­wieniu dyplomowym, ale przedtem zjeź­dziłem całą Polskę, by znaleźć odtwór­czynię tej roli, osobę bardzo młoda, świeżą, a przy tym rokującą nadzieję na udźwignięcie tak odpowiedzialnej roli.

Czy pozostanie Pan wierny Czecho­wowi, czy też będzie go Pan "odczyty­wać na nowo?"

- Wierność autorowi - przede wszystkim. Myślę, znając Axera, że i jemu przed dwudziestu laty przyświecała ta sama myśl, w tym też sensie oba przedstawienia mogą być do siebie zbliżone. Tyle że wierność Czechowowi wtedy i dziś, w innym kontekście, w innych czasach, znaczy coś zupełnie innego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji