Czy Lis Witalis gorszy dzieci?
Dyrekcja odpowiada na zarzuty
"Podczas spektaklu Szelmostwa Lisa Witalisa w Teatrze Polskim w Bydgoszczy, doszło moim zdaniem do naruszenia ogólnie przyjętych zasad. W dwóch scenach w czasie spektaklu użyta jest butelka piwa" - napisał do nas Czytelnik.
- Butelka jest pusta, bez naklejki, ale widać, że to naczynie po piwie - dodaje Piotr. - Pierwsza scena jest gdy lis przychodzi do niedźwiedzi j wręcza im butelkę, po czym następuje zabawa. Dla Piotra jest to wyraźny przekaz. Że bez alkoholu nic nie można załatwić i dopiero po jego spożyciu rozpoczyna prawdziwa zabawa.
- Druga scena, w której dochodzi do użycia alkoholu: lis żali się na swój uszczerbek na zdrowiu. I wtedy niedźwiedź wyciąga w jego kierunku butelkę
Jego zdaniem przekaz tej sceny jest taki, że alkohol pociesza.
- Myślę, że jeśli chodzi o bajki dla dzieci, sceny powinny być przemyślane w sposób precyzyjny i bez dwuznaczności. Bądź co bądź obowiązuje ustawa o wychowaniu w trzeźwości młodego pokolenia Polaków, czy ona teatru nie obowiązuje? - zastanawia się Piotr.
O to zapytaliśmy reżysera spektaklu Łukasza Gajdzisa.
- W żadnej minucie spektaklu nie propaguję alkoholu. Przedstawienie jest na tyle wielobarwne i wielowątkowe, że odbiera sieje na różnych poziomach intelektualnych. Wiadomo, że dziecko zupełnie inaczej pojmuje sceny z alkoholem, niż dorosły.
Reżyser nie chce kontynuować tematu.
- Mamy linię programową w naszym teatrze, której przestrzegam. Proponuję porozmawiać z moim dyrektorem, który zgodził się na wystawienie spektaklu - kwituje,
Paweł Łysak, dyrektor Teatru Polskiego podsumowuje: - Nie żyjemy w czasach, w których alkohol jest tematem tabu. Że nie może się pojawić butelka, czy nie może być mowy o niej. Alkohol widzimy w domach, na ulicy. Dobrze, że zwraca się uwagę na ten temat. Trzeba dzieci, chronić, owszem, ale w rozsądny sposób.