Artykuły

VIII Festiwal Dramaturgii Rosyjskiej i Radzieckiej. Gorki w Poznaniu

"LETNICY" należą do rzadziej grywanych sztuk Gorkiego. A jednak w ostatnim okresie teatry sięgają coraz chętniej po ten dramat. Dlaczego tak się dzieje? Wydaje się, że jest w drugiej młodości "Letników" głębszy sens. Ta najbardziej czechowowska ze sztuk Gorkiego zawiera treści bliskie współczesnemu człowiekowi.

Reżyser Janusz Nyczak otwiera sztukę Gorkiego czechowowskim kluczem, dał spektakl delikatny, prawie pastelowy, pełen półtonów i podtekstów, odsłaniający prawdę o życiu ludzi, którzy nie mają żadnego celu, marnują czas, jaki jest im dany na ziemi i tylko gadają, gadają...

Bohaterowie "Letników" zadają sobie od czasu do czasu zasadnicze pytanie, jaki jest sens ich życia, lecz nie umieją znaleźć na nie odpowiedzi. Próbują coś zrobić, nawiązują romanse i niewydarzone przyjaźnie, filozofują, piją i nic z tego wszystkiego nie wynika. Jednak Gorki nie każe swym bohaterom czekać na żadnego Godota, lecz wskazuje im wyjście w rzeczywisty świat wielkich konfliktów społecznych, gdzie toczy się walka o lepsze jutro ludzkości.

Przedstawienie Teatru Nowego ma poważne walory. Zachowuje równowagę pomiędzy ironią i liryką, przekazuje prawdę o ludziach, odsłania ich prawdziwe oblicze. Na tle bardzo pięknej scenografii Jerzego Kowarskiego, oddającej świetnie nastrój letniska, rozgrywa się dramat Barbary Basowej, centralnej postaci sztuki. Gra ją w sposób dyskretny, powściągliwy, a zarazem pełen wyrazu i wewnętrznej prawdy Halina Łabonarska, bohaterka wieczoru. Wokół niej inne kobiety, których losy są tyle wzruszające, co tragicznie śmieszne. A więc niewydarzona poetka Kaleria, grana bardzo dobrze przez Sławę Kwaśniewską, mądra i dzielna Maria Lwowna Wandy Ostrowskiej, romansowa i ciekawa życia Julia Urszuli Lorenz i wiecznie zagoniona Olga Elżbiety Jarosik. Gorzej prezentują się mężczyźni. Adwokat Basow jest chyba postacią bogatszą i bardziej skomplikowaną niż udało się to przekazać Stefanowi Czyżewskiemu, który stworzył postać bardzo wyrazistą, lecz jednowymiarową i osadzoną chyba poniżej rangi społecznej. Janusz Michałowski stara się ożywić postać Riunina, niezbyt szczodrze wyposażoną przez autora. Wojciech Standełło jest może w tej galerii najzabawniejszą osobowością.

Jedynie Wiesław Komasa zarysował w roli Własa przemyślaną i konsekwentnie zbudowaną postać. Był chwilami nazbyt ekspresyjny, używał bardzo ostrych środków; on szuka sensu życia, wyrywa się ze świata letników i jest blisko znalezienia prawdy.

Sztuka Gorkiego i jej poznańskie przedstawienie nie daje odpowiedzi na pytanie, jaki jest sens życia. Ważne jest, iż je stawia. Odpowiedź musi dać sobie każdy widz. I na tym polega, istotna wartość tej inscenizacji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji