Artykuły

"Oskarżyciel publicznym"

NIEOMALŻE dokładnie w dwusetną rocznicę wybuchu Wielkiej Rewolucji Francuskiej Teatr "Wybrzeże" przygotował na Scenie Kameralnej w Sopocie bardzo głośną sztukę zmarłego niespełna 3 lata temu Fritza Hochwaldera: "Oskarżyciel publiczny".

Utwór ów uznany niegdyś przez krytykę niemiecką, austriacką, szwajcarską i angielską za jedną z najbardziej wstrząsających w swej "kryminalnej" budowie sztuk powojennych mimo upływu ponad 40 lat od czasu prapremiery niewiele stracił ze swej pierwotnej siły oddziaływania.

Sensacyjna, trzymająca widza nieomalże do ostatniej sceny w napięciu akcja skonstruowana w oparciu o najlepsze doświadczenia powieści detektywistycznej zbliża go konstrukcyjnie do prezentowanej od kilku miesięcy na sopockie scenie słynnej "Pułapki myszy" A. Christie.

Nie jest jednak sztuka Hochwaldera utworem sensacyjnym w dosłowny słowa tego znaczeniu, nie jest też, choć pobieżnie oglądana mogłaby za taką właśnie uchodzić, dokumentalnym zapisem zdarzeń okresu Wielkiej Rewolucji Francuskiej.

Utwór dramaturga austriackiego opowiada o panowaniu terroru. Przestrzegając przed systemem stwarzającym jakiejkolwiek władzy możliwość panowania nad życiem i śmiercią milionów ludzi zwraca uwagę na istnienie bardzo trudno uchwytnej granicy między obroną nadrzędnych wartości państwowych a zwyczajnym rozpanoszeniem się bestialstwa, zbiorowym., usankcjonowanym przez prawo mordem.

Takie przedstawienie Wielkiej Rewolucji Francuskiej długo nie mogło zyskać w naszym kraju popularności. Dość powiedzieć, że do polskiej prapremiery dramatu doszło dopiero w 1971 roku (teraz niejako "Oskarżyciel publiczny" przeżywa swoją drugą młodość").

Ukazanie głównych przywódców rewolucji jako małych podłych intrygantów, wysługujących się im urzędników, każdej władzy gotowych służyć z równym oddaniem nareszcie zdolnych choćby do największych łajdactw w imię ratowania własnego życia obywateli burzy wspaniały obraz tego, jednego z najszczytniejszych w dziejach cywilizowanego, świata wystąpień przeciwko krzywdzie i uciskowi społecznemu.

Tymczasem mimo pewnych przejaskrawień utwór dramaturga austriackiego zawiera pomijaną zwykle w popularnych podręcznikowych opracowaniach prawdę, iż walka o władzę, panowanie ujawnia w ludziach niejednokrotnie całe drzemiące w nich zło. Systemy nie umiejące stworzyć odpowiednich barier przeciwko tego rodzaju sytuacjom skazane są zwykle na terror.

Dla pokolenia pomnego doświadczeń faszyzmu, ale też niewiele tylko ustępującego mu ogromem zniszczeń stalinizmu stwierdzenie to nabiera szczególnej wymowy. W obliczu tragedii narodu chińskiego nie zapominajmy, że zagrożenie nie minęło bezpowrotnie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji