Kontra: Więcej treści
"Hamlet" Andrzeja Domalika jest jedną z tych rzeczy, o których nie śniło się filozofom. Z szekspirowskiego Elsynoru przeżyła tylko Ofelia. Reszta - uduszony Poloniusz i nagle zniknięcie trzynastu postaci dramatu, których los jest nieznany i, jak autorytatywnie uznał reżyser, dla przedstawienia mało ważny - nie może być zmilczana. Tak jak to, że Ducha (bezdusznie) i Pierwszego Aktora (z przesadą) gra jedna osoba.
Rzeź dworu, jedyna, która wstrząsa, miałaby sens, gdyby spektakl stał się kameralnym dramatem postaw. Andrzej Domalik wykreślił z tekstu większość psychologicznych treści. W ten sposób, niemal w całości, przepada wątek "poplątanych więzów krwi" i nic też dziwnego, że Hamlet niezbyt często myśli o swojej matce jak o "kazirodczej bestii". Portrety psychologiczne innych postaci są tak ubogie, że bronią się wyłącznie w konwencji szybkiej, "filmowej akcji". Reżyser sprawnie co prawda dokonuje zmiany planów, ale ma kłopoty ze stworzeniem dusznej i przytłaczającej atmosfery duńskiego dworu. Wystarczyć musi scenograficzna sugestia w postaci szkieletów żebrowych sklepień, wyrastających monumentalnie, wysoko poza ramę sceny.
Sceniczne zachowanie aktorów zdominował pełen poetyckich paradoksów i igraszek słownych przekład Stanisława Barańczaka. Nie koncentrują się na podaniu i tak okrojonej treści, lecz na tym jak sprzedać dowcip. Stąd deklamatorstwo i podporządkowanie gry najdziwniejszym gestom. Prawdziwą rewelacją jest monolog " Być albo nie być " wygłoszony w marszu, który daje Hamletowi jedną możliwość - zawał.
Wydaje się, że ruch i wszystkie sceniczne akrobacje zastąpić mają wewnętrzne przeżywanie konfliktu u bohaterów, ukryć migotliwość i niejednorodność postaci i brak reżyserskiej koncepcji, bo odpowiedzi na podstawowe pytania: czy Dania jest więzieniem, czy Hamlet kocha Ofelię, ojca i matkę (równocześnie jej nienawidząc), trzeba się domyślić.
Wykład Hamleta o teatrze reżyser wykreślił w całości. Warto więc powtórzyć za Szekspirem, jeśli się już go wystawia: "Więcej treści prosimy - mniej subtelności".