Beckett ironistą
Na kolejne wieczory Becketta złożyły się jego miniatury dramatyczne w tłumaczeniu i reżyserii Antoniego Libery. Pierwszy wieczór przyniósł "Komedię" i "Ostatnią taśmę Krappa" (premiera 17 marca 1985), drugi trzy jednoaktówki w wykonaniu Ireny Jun - "Nie Ja", "Kroki" i "Kołysankę" (premiera 7 grudnia 1985). Na wieczór trzeci wybrano "Końcówkę" i nie grywaną jeszcze w Polsce miniaturę "Katastrofa".
Trzeci wieczór z Beckettem w Studio, jak i poprzednie, jest propozycją interesującą, choć bardziej dyskusyjną. Oto bowiem reżyser przedstawił "Końcówkę" w tonacji nieledwie komediowej. Interpretacja, dająca się wywieść z tekstu, ale ryzykowna, gdy zacierają się cienkie granice między tragikomedią a skeczem. Chociaż więc publiczność bawi się na spektaklu (jest to humor specyficznie wisielczy), coś jednak traci. Dramat końca świata (czy też kresu cywilizacji przemysłowej, kultury mieszczańskiej) staje się tylko grą w koniec świata. Tak też prowadzą swoje role Tadeusz Łomnicki (Hamm) i Tadeusz Włudarski (Clov), a bardziej serio, potraktowane role rodziców Hamma (Irena Jun i Józef Wieczorek) nie zmieniają klimatu całości. Nie neguję tego sposobu interpretacji, być może jest to metoda wyzbycia się cywilizacyjnych lęków, ale zachęcam zwolenników dramaturgii Becketta do porównań. Rok temu Jerzy Krasowski dał w Teatrze Małym "Końcówkę" w swojej reżyserii i tłumaczeniu Juliana Rogozińskiego z udziałem Krzysztofa Chamca, Witolda Pyrkosza, Jadwigi Polanowskiej i Stanisława Michalika. Jest to spektakl w tonacji serio, a ponieważ nadal utrzymuje się w repertuarze Teatru Małego warto obejrzeć dwie "Końcówki", aby przekonać się, jak odmienne mogą być interpretacje tego samego dramatu.
"Katastrofa", dołączona do "Końcówki" jest w istocie skeczem o teatrze współczesnym, w którym dostrzec można - jak czyni to w swoim komentarzu Libera - metaforę uprzedmiotowienia człowieka (Protagonisty). Jednakże w samym spektaklu sens metaforyczny mini-dramatu zaledwie się sugeruje, a domniemany demonizm Reżysera (Tadeusz Łomnicki) ustępuje celnemu, satyrycznemu portretowi twórcy - uzurpatora.