Artykuły

PAWEŁ JUREK, młody, trochę skandalizujący dramaturg - rodem z Kalisza - pomału zaczyna przebijać sobie drogę także na scenę. A przyczyniła się do tego, jedna z najgłośniejszych książek ubiegłego roku, antologia najnowszego dramatu polskiego pt. "Pokolenie porno i inne niesmaczne utwory teatralne".

Inwazja nihilizmu

Zbiór zawiera sztuki napisane na przełomie XX i XX wieku, które podobno odbijają główne niepokoje nowego "fin de siecle-'u". Roman Pawłowski, który dokonał wyboru tekstów, tak je charakteryzuje: - Inwazja nihilizmu, który atakuje wszystkie sfery życia i grupy społeczne, przemoc, która zawładnęła masową wyobraźnią, kryzys związków emocjonalnych i kryzys rodziny, rozczarowanie kapitalizmem i wolnym rynkiem, triumf konsumpcji jako glównego modelu życia i upadek autorytetów, w tym Kościoła - oto ich treść.

W książce znalazły się utwory takich autorów, jak Krzysztof Bizio, Jan Klata, Marek Modzelewski, Marek Pruchniewski, Paweł Sala, Andrzej Saramonowicz, Ingmar Villqist, Michał Walczak i oczywiście Paweł Jurek, którego sztuka "Pokolenie porno", uznawana za pastisz brutalnej zachodniej dramaturgii w stylu Sary Kane i Marka Ravenhilla dała tytuł całej antologii.

Paweł Jurek, który ma już w swym dorobku co najmniej kilkanaście dramatów, przez całe lata nie miał szczęścia do realizacji teatralnych. Nawet nagrodzone czy zakupione (np. przez telewizję) sztuki nie mogły doczekać się premier, co najwyżej kończyło się na próbach czytanych. Złą passę przełamała sztuka "Wścieklizna", którą wystawił eksperymentalny krakowski teatr "Łaźnia" w 2003 roku. Ale dopiero antologia "Pokolenie porno" wywołała prawdziwą falę zainteresowania tym autorem.

Premiery, premiery...

Tak jak przypuszczałem - donosi nam Paweł Jurek z Warszwy, gdzie mieszka od kilku lat - po antotogii "Pokolenie porno' moja sytuacja zmieniła się znacznie. Najpierw była premiera "Pokolenia porno" w Krakowie, potem wystawiono ,Bez-wstyd/Wstyd" w Radomiu. W Warszawie zrealizowano " Urojenia" w Laboratorium Dramatu przy Teatrze Narodowym: poza tym moją debiutancką sztukę "Autoblues" zagrano w... prawdziwym autobusie, jadącym ulicami Warszawy. Jeszcze w tym miesiącu kolejna premiera "Urojeń" Jurka odbędzie w Legnicy; w lutym - w Wałbrzychu, a w marcu - w Gdyni.

- Najbardziej cieszę się z Wałbrzycha - wyznaje autor - bo to jeden z najlepszych teatrów! Reżyseruje bardzo ciekawa młoda reżyserka, Karina Piwowarska, i to na dużej scenie... Moje sztuki wystawiały też teatry studenckie, amatorskie, a nawet szkolne. Cały czas jestem właściwie autorem ..offowym". Miałem też propozycje z dużych i uznanych teatrów, ale wcale mnie to nie pociągało.

M jak Miłość

Warto przypomnieć, że Paweł Jurek solidnie i mądrze zapracował na swój sukces. Ponieważ nie miał szans na publikację swych dramatów, umieścił je na specjalnych stronach internetowych, na które zaprosił także innych młodych autorów. Strony zresztą funkcjonują do dziś i są najlepszym źródłem informacji o nowościach scenicznych. Tą właśnie drogą zainteresował się tekstami Jurka krakowski teatr "Łaźnia". W tym kręgu zrodził się też pomysł stworzenia grupy dramaturgicznej G-8, która przygotowuje własne projekty sceniczne. Podobno wkrótce zaprezentuje trzy z nich w Nowej Hucie.

Poza tym Paweł Jurek działa również w Towarzystwie Autorów Teatralnych, gdzie pełni funkcję wiceprezesa. Przygotowuje powoli do druku zbiór swych dramatów. No i nadal pisze scenariusze do popularnego telewizyjnego serialu "M jak Miłość", który ciągle bije rekordy oglądalności; a jest to zajęcie - nie ma co ukrywać - znacznie bardziej dochodowe niż zabawa w teatr. Niektórzy wróżyli mu wprawdzie, że nie da się pogodzić ambicji dramatopisarskich z "chałturzeniem" w serialach, ale jak dotąd te przepowiednie nie sprawdziły się.

A odkąd zamieszkał na stałe w Warszawie, zaczyna coraz bardziej doceniać uroki Kalisza: - Nie jest tu tak ładnie jak w Kaliszu, czystym i zadbanym. Dopiero teraz widzę, ile w nim ciekawych budynków i miejsc... Pewnie' to prawda, ale karierę łatwiej jednak robić w Warszawie niż na prowincji.