Artykuły

Los Angeles. Sąd nad Polańskim

Sąd apelacyjny w Los Angeles rozpatrzy dziś wniosek adwokatów Romana Polańskiego o odrzucenie zarzutów przeciwko niemu.

Podczas rozprawy, która rozpocznie się o 19 czasu polskiego, sędzia ma stwierdzić, czy Polański i jego prawnicy mają rację, uważając, że sędzia Laurence Rittenband, który prowadził w latach 1977-78 sprawę reżysera, dopuścił się szeregu nieprawidłowości i czy w związku z tym należy sprawę uznać za niebyłą.

Polański został w 1977 r. początkowo oskarżony o gwałt na nieletniej, 13-letniej wówczas Samancie Geimer. Potem jednak poszedł na układ z sędzią Rittenbandem: przyznał się do uprawiania seksu z nieletnią (choć nie do gwałtu), w zamian miał spędzić tylko 90 dni w areszcie na obserwacji psychiatrycznej. Gdy lekarze wypuścili go po 42 dniach, sędzia stwierdził, że umowa nie obowiązuje. Rittenband, dziś już nieżyjący, konsultował się z prokuratorem i innymi sędziami, co jest zabronione. Miał też mówić, że "da popalić polskiemu sukinsynowi".

Polański uciekł do Francji i dopiero we wrześniu br. został zatrzymany w Szwajcarii na podstawie amerykańskiego listu gończego. W ostatni piątek, po wpłaceniu 3 mln euro kaucji, został przewieziony do aresztu domowego w swej willi w Gstaad w szwajcarskich Alpach [na zdjęciu].

Na początku br. nowy sędzia Peter Espinoza uznał, że Rittenband "popełnił nieprawidłowości", ale odmówił uznania postępowania za niebyłe, tłumacząc, że Polański musi stawić się przed sądem. Większość ekspertów uważa, że sąd apelacyjny także nie przychyli się do prośby Polańskiego i poczeka, aż zostanie on wydany przez Szwajcarię USA, choć może to potrwać lata.

(...)

Całość w Gazecie Wyborczej

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji