Artykuły

Mistrz

Zdzisław Skowroński napisał tę sztukę z myślą o Januszu Warneckim. Jerzy Antczak obsadził go w głównej roli obu przeniesień dramatu do Teatru TV, z 1964 r. i 1972 r. Późniejsza, obecnie pokazywana wersja zdobyła Prix Italia za scenariusz i reżyserię. Krytycy byli zgodni, że międzynarodowe laury "Mistrz" w olbrzymim stopniu zawdzięcza Warneckiemu. Reżyser namówił przeszło 70-letniego artystę, heroicznie znoszącego swoje kalectwo, do zagrania roli, którą ogląda się nieodmiennie ze ściśniętym gardłem. Warnecki w pewnym sensie grał siebie. Aktora tułającego się w młodości po prowincjonalnych teatrach; człowieka, który przeszedł przez Pawiak, poniżenie i niewyobrażalnie cierpiał. "Mistrza" po latach wspomni młody aktor (Ignacy Gogolewski), pracując nad rolą Makbeta. Przed oczami stanie mu jak żywa scena z czasów okupacji. W podwarszawskim dworku schronili się inteligenccy uciekinierzy z miasta. Wśród nich stary aktor, nietracący nadziei na rolę Makbeta. Zjawia się gestapo szukające partyzantów. Oficer kierujący akcją typuje zakładników. "Mistrzem" - według kenkarty buchalterem - nie zainteresował się, kierując uwagę na młodego aktora. Sędziwy artysta, któremu nie dane było dotąd zagrać żadnej wielkiej roli, stanął nagle przed życiową szansą udowodnienia wszystkim, że na nią zasłużył. Płomienna interpretacja monologu Makbeta będzie dla wykonawcy równoznaczna z jego przeznaczeniem. Kreacja, której czas się ima.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji