Artykuły

Monodram klubowy.Teatr offowy. Spektakl według Koterskiego w Le Madame.

Najpierw Rozmaitości wystawiły tu "Sny" w ramach festiwalu Teren Warszawa. Teraz możemy oglądać monodram Marcina Kwaśnego na podstawie tekstu Marka Koterskiego. Klub Le Madame na dobre rozkręca teatralną scenę offową

Dawniej przy Koźlej 12 mieściła się fabryka aparatury pomiarowej - czujników, liczników do czołgów. Część sprzętu produkowano na potrzeby MSW, dlatego miejsce musiało być ukryte. I jest nadal. Na tyłach Rynku Nowego Miasta wchodzimy w zwykłą bramę i nagle naszym oczom ukazuje się przestronne industrialne wnętrze przedzielone ścianą z wielkimi oknami weneckimi. Setki świec, dziwaczne lampy, dziewczyna w staromodnej sukni utyka po kątach kadzidełka. Tu łóżko, tam skrzynie, fotele, poduchy - siada się wszędzie. Klub Le Madame działa od września 2003 r. Teraz rozkręca scenę offową. Spektakle odbywają się w sali na dole. Część gości, którzy bawią się w klubie, nawet nie wie, że w piwnicy trwa przedstawienie.

W tym tygodniu można tu obejrzeć m.in. monodram Marcina Kwaśnego [na zdjęciu] "Nienawidzę" na podstawie prozy Marka Koterskiego.

- Zetknąłem się z tym tekstem przypadkowo - opowiada Marcin Kwaśny. - Spotkałem Marka Koterskiego w autobusie czy chińskim barze, szedł właśnie do Czułego Barbarzyńcy na promocję swojej książki. Zaprosił mnie, potem przeczytałem "Nienawidzę". Od razu poczułem tekst, już przy pierwszej lekturze miałem wizję, jak go wystawić. Potem, gdy już Koterski zobaczył spektakl, powiedział: "To mnie rozbawiło i wzruszyło".

Kwaśny podkreśla, że "Nienawidzę" to nie teatralna wersja "Dnia Świra", choć jest podobną kolekcją spiętrzonych absurdów, w które wikła się bohater. - To krzywe zwierciadło, w którym odbija się polska rzeczywistość - mówi Kwaśny. - Bohater jest niespełnionym inteligentem, odbiera wszystko dookoła z bardzo dużą wrażliwością. Tak naprawdę to everyman - każdy może się w nim odnaleźć - dodaje.

Na widowni panuje luz. Ludzie piją piwo, a gdy w jednej ze scen aktor sięga po papierosa - zaraz ktoś się dołącza. - Nie przeszkadza mi to - mówi Kwaśny. - W takich warunkach można nawiązać kontakt z publicznością, a to bardzo ważne, bo przedstawienie jest intymne, kameralne.

Scena w Le Madame ma jeszcze inną zaletę - wychodzisz z przedstawienia i trafiasz - dajmy na to - w sam środek koncertu szalonej Maryli Rodowicz, w którą wcielił się Sebastian - drag queen. Przed chwilą "Nienawidzę", a teraz szalone tańce, wszystkie łóżka i skrzynie zajęte, a Maryla w kostiumie w panterkę i tygrysich uszach wyśpiewuje: "Niech żyje bal!".

Monodram Marcina Kwaśnego można zobaczyć w klubie Le Madame (Koźla 12) w sobotę 29 stycznia oraz od czwartku do soboty 3-5 lutego o godz. 20.30, bilety - 15 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji