Artykuły

W teatrze biletów brak

Premiera adaptacji powieści Stefana Chwina, w której główne role grają Mirosław Baka i Katarzyna Figura, odbyła się 27 stycznia. Dotychczas spektakl, wyreżyserowany przez Izabellę Cywińską, obejrzało ponad trzy tysiące widzów. Bilety do końca lutego są już wyprzedane. Chętni rezerwują je na marcowe przedstawienia.

- Mieliśmy nadzieję, że spektakl będzie oglądany, ale zainteresowanie publiczności przerosło nasze oczekiwania - mówi Kinga Byzdra, kierownik działu sprzedaży teatru Wybrzeże. - Składają się na to różne elementy: aktorzy grający główne role, postać reżysera i książka, która dla wielu osób pozostaje ważną lekturą - dodaje.

Widzowie, którzy przychodzą na "Hanemanna", różnią się wiekiem i stopniem zamożności. Zjawiają się osoby, które bez problemu płacą za cztery najdroższe bilety w amfiteatrze (każdy po 45 złotych), i takie, dla których 10 złotych za miejsce na balkonie to spory wydatek.

- Starsze osoby przychodzą czasami ze względu na powiązanie przedstawienia z historią Gdańska. Młodszych interesują aktorzy i adaptacja prozy Stefana Chwina. Na każdym spektaklu dostawiamy dodatkowe miejsca - relacjonuje Kinga Byzdra.

Zdarza się, że "Hanemann" stanowi inicjację teatralną. Trzydziestolatek z Trójmiasta wyznał pani Kindze: - Wie pani, wcześniej nigdy nie byłem w teatrze. Mogła, by mi pani poradzić, jak mam się zachować?

- Poczułam się lekko zakłopotana. Poradziłam temu panu, żeby zachowywał się spokojnie Kinga Byzdra. Podczas siedmiu spektakli nie zauważyła żadnych ekscesów, więc sądzi, że udało mu się zachować poprawnie.

W teatrze nie sprzedawano jeszcze najdroższych miejsc w lożach - kosztują tysiąc zł. Trwają w nich prace wykończeniowe.

O SPEKTAKLU napisali

Jacek Sieradzki, "Polityka" - "Hanemann Frasobliwy"

"(...) misterna narracja o zagubionych ludziach przekształciła się w komiks: Niemcy uciekają (aktorzy biegną przez scenę z tobołkami). Polacy wkraczają (para repatriantów zdjąwszy buty z respektem krąży po scenie), zjawia się Ukrainka Hanka (brzmi wschodni śpiew). Przełamywanie obcości, u Chwina mozolne, oporne i niepełne, przemieniło się w poczciwą czytankę o tym, jak sympatyczni przedstawiciele różnych nacji świadczą sobie grzeczności, broniąc się przed sztampowymi oprychami i ubekami. W delikatną materię prozy wdał się ton w oryginale wykluczony: ton natrętnego patosu. Patosu, którego przytomna Cywińska umiała przez tyle lat mądrze unikać. (...) spektakl przy wszystkich zastrzeżeniach ma swoja klasę, a materia, z którą się zmierzył, była wyjątkowo trudna".

Piotr Gruszczyński, "Tygodnik Powszechny" - "Kandyzowanie pamięci"

"(...) Figura nie gra. Tworzy mocną sceniczną obecność. Oddaje Hance sporą część swojej obecności, buduje postać na fundamencie własnego doświadczenia i odczuwania, czyniąc ją w ten sposób autentyczną, odzierając z papierowej dwuwymiarowości komiksu, którym staje się przedstawienie. (...) Na pewno dobrze się stało, że teatr gdański ma Hanemanna Spektakl, który zaczął szczerą rozmowę o sprawach dla Gdańska najistotniejszych, stał się pierwszym słowem w żmudnym dziele teatralnego wymazywania".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji