Zapomnieliśmy o Przybyszewskiej
Zespół Teatru Polskiego we Wrocławiu złożył w sobotę kwiaty w pobliżu miejsca, gdzie mieszkała Stanisława Przybyszewska [na zdjęciu], autorka "Sprawy Dantona". - Dlaczego potrzeba gości z Wrocławia, byśmy przypomnieli sobie o tej ważnej dla Gdańska postaci - zastanawia się pisarz Mieczysław Abramowicz.
Stanisława Przybyszewska mieszkała w Wolnym Mieście Gdańsku przez kilkanaście lat, w mieszkaniu na tyłach Gimnazjum Polskiego (obecnie jest to budynek Centrum Kształcenia Ustawicznego). Pisarka zmarła w 1935 r. Została pochowana na cmentarzu dla bezwyznaniowców na Chełmie, jednak jej grób nie zachował się do dzisiaj.
W sobotę zespół Teatru Polskiego we Wrocławiu, grający w Gdańsku gościnnie "Sprawę Dantona", uhonorował pamięć pisarki. Artyści złożyli kwiaty pod kamieniem, znajdującym się obok dawnego budynku Gimnazjum Polskiego. Na tym kamieniu przed laty umieszczona została tablica poświęcona Przybyszewskiej.
- Stanisława Przybyszewska jest jedną z autorek, które budują naszą tożsamość - uważa Krzysztof Mieszkowski, dyrektor Teatru Polskiego. - Mimo tego została zapomniana, o czym świadczy chociażby harmonogram wystawień jej sztuk. Gdy dowiedzieliśmy się, że dramaturg była związana z Gdańskiem, postanowiliśmy o niej przypomnieć.
Nie wiadomo nawet, co stało się z tablicą poświęconą pisarce. - Pewnie ukradli ją złomiarze - przypuszcza Mieczysław Abramowicz, pisarz i historyk teatru. - Na kamieniu został tylko ślad po niej. To wstyd, że Gdańsk zupełnie nie dba o pamięć o Stanisławie Przybyszewskiej. W mieście nie mamy nawet ulicy noszącej jej nazwisko. Sam się tym gryzę, ale zapomnieli o Przybyszewskiej także miejscy urzędnicy, ludzie teatru i środowisko akademickie. A Przybszewska jest przecież, po Witkacym, Sławomirze Mrożku i Witoldzie Gombrowiczu, najchętniej granym za granicą polskim dramaturgiem. Dlaczego potrzeba gości z Wrocławia, byśmy przypomnieli sobie o tej ważnej dla Gdańska postaci?
"Sprawa Dantona", choć napisana została w Gdańsku, wystawiona tu była tylko raz. W 1980 r. Andrzej Wajda i Maciej Karpiński przygotowali w Teatrze Wybrzeże spektakl, który grany był w Wielkim Młynie.
(...)
Cały artykuł w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto