Artykuły

Podwójny debiut

"Zagłada domu Usherów" w reż. Barbary Wysockiej w Teatzre Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Max Fuzowski w Newsweeku Polska.

Opera wg Poego zmusiła śpiewaków do wykazania się umiejętnościami aktorskimi.

Philip Glass jest dla jednych szarlatanem, a dla innych jednym z najważniejszych twórców muzyki współczesnej. Tak czy inaczej operowe utwory amerykańskiego kompozytora to dla reżyserów twardy orzech do zgryzienia. Ale Barbara Wysocka się nie przestraszyła. Młoda reżyserka teatralna, niedoświadczona w inscenizacjach operowych, postanowiła jako pierwsza pokazać w Warszawie "Zagładę domu Usherów". Wbrew obawom stworzyła przyzwoite, momentami nawet porywające widowisko. Niemal zupełnie odarła operę z grozy, dominującej w opowiadaniu Edgara Allana Poego (na nim oparte Jest libretto Yorkinsa). Skupiła się na emocjach i psychice bohaterów. Powstało znakomite studium szaleństwa. Duża w tym zasługa zespołu, który popisał się nie tyjko zdolnościami wokalnymi, lecz także aktorskimi. Szczególnie przekonująco wypadł amerykański tenor Brian Stucki w roli Rodericka Ushera. Umożliwienie młodym, zdolnym reżyserom debiutu na deskach Opery Narodowej to pomysł więcej niż dobry.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji