Artykuły

Rewia jak... dramat. Teatralny pech "szarego człowieka"

KONTUZJOWANI aktorzy, poturbowana striptizerka. W Teatrze "Wybrzeże" krajobraz po premierze jak krajobraz po bitwie.

JESZCZE na tydzień przed premierą najnowszego spektaklu w Teatrze "Wybrzeże" "I cóż dalej szary człowieku?" na zorganizowanej z tej okazji konferencji prasowej z ust twórców wiało optymizmem. Elokwentne wypowiedzi reżysera Marcela Kochańczyka, który twórczo podbudowany przyjechał właśnie z Niemiec, z Giessen nie przepuściły ani jednej wątpliwości co do ostatecznego rezultatu przygotowywanej właśnie premiery. A było to przedsięwzięcie nietypowe jak na dramatyczny Teatr "Wybrzeże", bowiem adaptacja powieści H. Fallady w inscenizacji powieści T. Dorsta i P. Zadka miała być rewią z autentycznym girlsami, striptizerką, orkiestrą, schodami i wreszcie z aktorami.

Dyrektor Stanisław Michalski zaaferowany prezentował dziennikarzom najnowszą, wysoce połyskliwą i śliską podłogę specjalnie w tym celu zainstalowaną na scenie Teatru "Wybrzeże". Z dumą pokazywał bogate elementy scenograficzne - 1500 żarówek, samochody, kostiumy.

Prapremiera spektaklu odbyła się w noc sylwestrową z udziałem publiczności zaproszonej jednocześnie na towarzyszący premierze bal sylwestrowy. Zabawa, jak twierdzą goście, była udana, ale oklaski po spektaklu były ledwo słyszalne, a wykonawcy ostatni wychodzący na scenę do ukłonów w ogóle nie doczekali się braw.

Anemiczny aplauz sylwestrowej publiczności można było tłumaczyć niecierpliwością i chęcią szybkiego udania się na bal.

Tymczasem prasowa premiera, która miała miejsce w pierwszą niedzielę nowego roku - 3 stycznia była prawdziwą klęską. Artystyczną, techniczną i prawdę powiedziawszy nieprzyjemnie zagłuszyła autentyczne sukcesy, jakie ten teatr odniósł u progu nowego sezonu teatralnego 1992/1993.

O przeraźliwym zimnie panującym na widowni podczas premiery "GG" już doniosła. Był to efekt nie ogrzanej sali. Po przerwie, w czasie II aktu wszystkie panie, które zostawiły futra w szatni, po prostu je włożyły. Na sali tego wieczora zasiadała wyjątkowa publiczność, wprawdzie bez przedstawicieli świata wielkiej polityki, choć przybył eks-prezes Marian Terlecki, natomiast pełna przyjaciół, rodzin, wykonawców, artystów z sopockiego "Sfinksa" i zaprzyjaźnionego reżysera Macieja Prusa. Po kurtuazyjnych oklaskach publiczność rozeszła się, zaś w teatrze dopiero dokonywano bilansu strat. Przyjęcie, które wydał reżyser M. Kochańczyk dla zespołu teatralnego przybrało charakter stypy. Uśmiechy aktorów zniknęły już w scenie pożegnalnej. Za kulisami okazało się jednak, że postradano nie tylko uśmiechy. Niektórzy z wykonawców doznali uszczerbku na zdrowiu. Podczas II aktu zawaliła się bowiem konstrukcja podtrzymująca rewiowe trzynastostopniowe schody. Rozcięta noga Macieja Szmiela, podejrzenie o wstrząs mózgu Dariusza Darewicza, który upadł na głowę, otarte do krwi plecy Floriana Staniewskiego i poturbowana noga striptizerki - oto konsekwencje tego wypadku. Do poszkodowanych wezwano pogotowie, przyjechała karetka pełna podchmielonych sanitariuszy. Rannych aktorów opatrzono, zaś kulejącą striptizerkę administracyjny dyrektor Majewski wniósł do teatru na rękach. Mniej dramatycznie zakończyła się wpadka Marzeny Nieczuja-Urbańskiej podczas I aktu, która śpiewając w ciemnościach spadła ze sceny. Aktorka wspaniale wybrnęła z tej dyskomfortowej sytuacji, bowiem bez przerywania dokończyła swój występ, docierając za kulisy z uśmiechem i w burzy oklasków. Na brawa aktorka zasłużyła tym bardziej, że znalazła się w obsadzie spektaklu na krótko przed premierą zastępując Joannę Bogacką - toteż czas przygotowań do tej roli był mocno okrojony.

Dyrektor Michalski obserwujący te dramatyczne wypadki na scenie z widowni zachowywał się jak prawdziwy menedżer. Uśmiech pokrywający przerażenie nie schodził mu z twarzy w czym dzielnie pomagała mu towarzysząca pracowniczka teatru - pani o wysoce przeraźliwym śmiechu podczas bardzo nieśmiesznej rewii.

Miał być sukces artystyczny i kasowy. Pierwszy zamienił się w klęskę, drugi jest niemożliwy, chyba, że oferta przyciągnie masochistów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji