Artykuły

Pod urokiem Pszoniaka

Rozsiedliśmy się wygodnie w fotelach, czekając na projekcję filmu "Danton" Andrzeja Wajdy z r. 1982 - dla ożywienia pamięci tych widzów, którzy film kiedyś widzieli i dla pokazania młodszym znakomitej kreacji Wojciecha Pszoniaka w roli Robespierre'a w nowohuckim kinie studyjnym "Sfinks". To z okazji (lepiej powiedzieć: z powodu) obecności artysty na spotkaniu z publicznością w ramach cyklicznej imprezy "Portrety ludzi teatru, filmu, estrady" - pisze Władysław Cybulski w Dzienniku Polskim.

Nie uczestniczyłem we wszystkich poprzednich spotkaniach, ale odniosłem wrażenie, że to - z Pszoniakiem - było najbardziej udane. Słuchaliśmy go urzeczeni.

Przed nami stał Wojciech Pszoniak. Stał tak przez cały wieczór, ignorując honorowe krzesło z wysokim oparciem. I mówił. W prawej ręce miał mikrofon, swobodną lewą wykonując w powietrzu plastyczne ruchy dłoni i "tańczących" palców; znany jest przecież z żywej gestykulacji służącej podkreśleniu słów jako dodatkowy wyraz ekspansji. Niechętnie dawał się namówić Dariuszowi Domańskiemu, który prowadził to i poprzednie "Portrety", na szczegóły biograficzne, odsyłając do promowanej właśnie książki, będącej zapisem rozmowy rzeki z Michałem Komarem. Gruby tom w twardej oprawie edycji Wydawnictwa Literackiego zawiera rzeczywiście mnóstwo danych. Wiemy, że Pszoniak był już w swoim życiu saksofonistą, spadochroniarzem i kabareciarzem. Trochę śpiewał, trochę reżyserował, pisywał wiersze, gotował, a przede wszystkim grał.

A więc mówił. Słuchanie go było zajęciem pasjonującym, bo był to monolog - wyznanie wiary. Nie w zawód, bo zawód ma inżynier czy malarz. Nie w aktorstwo, ale w sztukę aktorstwa. - Jestem, jaki jestem, dlatego jestem aktorem - powiedział.

Mam w swoim archiwum dużo zdjęć Wojciecha Pszoniaka, ale ich nie lubię. Owszem, jest tam skupiony i wyrazisty, w charakteryzacji i w kostiumie scenicznym, ale są to momenty zatrzymane w czasie, jakby martwe i sztywne, nie oddające jego temperamentu i mimiki twarzy pod wysokim czołem, jego naturalnej mobilności i energii - czy był to Piotr Wierchowieński w "Biesach", czy Puk w "Śnie nocy letniej", czy Chlestakow w "Rewizorze", czy Papkin w "Zemście". A w kinie m.in. Stańczyk w "Weselu" lub Moryc Welt w "Ziemi obiecanej". Ale w kinie bywa rozmaicie; zdaniem Pszoniaka natomiast głównym terenem działalności aktorskiej jest scena.

Czuje się człowiekiem szczęśliwym - pewnie także dlatego, że jest aktorem twórczym. Jego opowieść o "dochodzeniu" w kreowanej postaci, do szukania w sobie inspiracji i prawdy, niezależnie od samego tekstu sztuki i wskazówek reżyserów, była wręcz fascynująca. Nie przekażę tu niczego z anegdot zawodowych aktora, bo tego nie da się zrobić. Podobno Polskie Radio dokonało nagrania, to będzie bezpośredni przekaz Pszoniakowego występu przed publicznością, które to spotkania - jak podkreślił - lubi, lubi po prostu być w kontakcie z innymi ludźmi. Nie mogło się naturalnie obejść bez wspomnień z krakowskiej szkoły teatralnej i Starego Teatru. Był to dla niego okres "cenny i piękny", a najważniejsze dlań i jego scenicznej interpretacji funkcje spełnili Zygmunt Huebner, Konrad Swinarski i Andrzej Wajda.

Książka z obszernym wywiadem nosi tytuł "Aktor". Ale to określenie jest bardzo ogólne, a sprawa nieprosta. Bo nie wystarczą same uzdolnienia, potrzeba jeszcze charakteru, pracy intelektualnej, nieraz poczucia humoru. "Z każdą rolą, którą gram, postacią - napisał - witam się i żegnam jak z człowiekiem, w którego życie wtargnąłem nieproszony". Jest lwowiakiem, rocznik 1942, ma starszego brata Antoniego, także aktora. Po przystankach na Śląsku i w Krakowie osiadł w Warszawie, gdzie z miejsca spotkał go afront, bo komisja egzaminacyjna przyjmująca na studia aktorskie orzekła kuriozalnie, że na to jest za niski i mało wrażliwy. Ale potem podbił jednak stolicę, skąd zresztą wybierał wolność sceniczną, grając w obcych językach w Paryżu i Londynie - jako Wojtek, z nazwiskiem nie do wymówienia za granicą. Dla nas nazwisko to brzmi swojsko: Wojciech Pszoniak. Dziękujemy!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji