Artykuły

Klucz do "Czworokątów"

"Czworokąt" E. Redlińskiego w poprzednim sezonie zrobił na scenach karierę. Ostatnio wystawił sztukę Teatr Polski w Bydgoszczy. Reżyser, Andrzej Walden, i aktorzy zaproponowali sceniczny dyskurs, w którym ścierają się dwie postawy życiowe. Wydobycie na plan pierwszy publicystycznych walorów tekstu nie pozbawiło jednakże przedstawienia humoru, który na scenie bydgoskiej w sposób subtelny ożywia dialogi.

Kontrowersja postaci scenicznych dotyczy głównie zagadnienia kontynuacji kultury chłopskiej i kultury robotniczej przez inteligencję, wywodzącą się w prostej linii z tych środowisk. Awans społeczny łączy się w jej wypadku nie tylko ze zmianą sposobu życia i myślenia, ale i niekiedy z wyparciem się swojego rodowodu. Z drugiej strony - u podłoża sporu małżeńskiego w "Czworokącie" leży problem - co z ludowego dziedzictwa godne jest przeniesienia w nową kulturę miejską, będącą już konglomeratem elementów z różnych środowisk, postaw i wpływów, a nazwaną przez Redlińskiego w programie do spektaklu "ponadklasową, ponadnarodową, kosmopolityczną".

Kobieta odcina się od swego proletariackiego pochodzenia, gdyż dla niej kultura robotnicza wiąże się z tyra, co nazwałabym jedynie formami zewnętrznymi, zachowaniami i pospolitością dnia powszedniego, określonego niskim poziomem życia, na którym ślad pozostawiły wcześniejsze historyczno-ekonomiczne uwarunkowania. Negując tę spuściznę, po wejściu w nowe środowisko przejęła od niego również tylko zewnętrzność - tę najbardziej efektowną, określoną realizowaniem konsumpcyjnych potrzeb i snobistycznych ambicji.

Dla męża natomiast - awans społeczny wiąże się z dobrym wykonywaniem odpowiedzialnego zawodu, zasłużonym i prestiżem i szacunkiem otoczenia. Nowy sposób bycia traktuje jako wynik wyższego poziomu życia. W nowej sytuacji nie dyskredytuje swojego pochodzenia. W ocenie rodowodu chłopskiego sięga głębiej - do źródeł moralności i uczciwości, do stosunków międzyludzkich, opartych na zaufaniu, do tego co określi jako "chłopską dumę i godność". Burzliwą dyskusję zamyka scena moralnego zwycięstwa męża Toniego.

Wszakże nie ze wszystkimi zawartymi w sztuce argumentami męża można się zgodzić - np. gdy, powołując się na elementy tradycji narodowej, jednocześnie jej nie docenia. W takich wypadkach twórcy spektaklu uzasadnili te wypowiedzi stanem emocjonalnym bohatera, starającego się ośmieszyć snobizm żony.

Godną odnotowania cechą bydgoskiego przedstawienia jest jego prawdopodobieństwo w odniesieniu do realnej rzeczywistości; zarówno w sytuacji scenicznej, jak i w budowaniu postaci udało się uniknąć fałszu.

W interpretacji aktorskiej zdecydowanie na plan pierwszy wysuwa się Toni w wykonaniu Henryka Majcherka. Postać rozwija się dramaturgicznie od momentu bezradności i wahań, do uzyskania pełnej samoświadomości. Beta - dziewczyna ze wsi Toniego, której pojawienie się w jego miejskim mieszkaniu staje się iskrą zapalną sporu pomiędzy małżonkami - została przez Grażynę Suchocką określona głównie krzykliwym sposobem mówienia i kanciastymi, ostrymi ruchami. Z winy zapewne braku doświadczenia młoda aktorka niektóre reakcje postaci przerysowuje. Natomiast nie ze wszystkimi propozycjami Krystyny Bartkiewicz w interpretacji Iny można się zgodzić. Miejscami parodiuje postać, nadmiernie eksponując sztuczne "miny i pozy", które można by zaznaczyć delikatniejszymi środkami. Dziadkiem według poprawnego stereotypu był Adam Krajewicz.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji