Artykuły

Świadomość potrącona

Dwa spektakle teatru Dada von Bzdulow: "Człowiek, który kłamał, na przykład Heiner Muller" oraz "Nie było, nie będzie, czyli nie ma", złożyły się na premierowy wieczór w gdyńskim teatrze Miejskim.

Występujący w potrójnej roli: reżysera, choreografa i aktora Leszek Bzdyl, wraz z zespołem, zaaplikował widzom dawkę obrazów, wychodzących poza ramy teatru konwencjonalnego.

"Człowiek, który kłamał, na przykład Heiner Muller", to spektakl inspirowany twórczością przywołanego w tytule autora ("Gnijący brzeg", "Kwartet", "Hamlet Maszyna"). Pierwotna wersja przedstawienia przygotowywana była podczas tegorocznych Europejskich Spotkań Teatralnych w Berlinie. Na scenie pojawiły się postaci przywołane z Szekspirowskiego "Hamleta". Uczuciowa huśtawka rządząca losami Hamleta i Ofelii zdominowała półgodzinną obecność aktorów na scenie. Pozostawiając dużą swobodę w odczytywaniu języka tańca i - czasem wręcz akrobatycznych - popisów aktorskich, pojawiające się nie dokończone obrazy ukazywały próby dotarcia człowieka do człowieka, przeradzające się nierzadko w walkę o zaakceptowanie. Symboliczne drzwi oddzielały zagubionego i bezradnego Hamleta od otaczających go zewsząd Ofelii, na scenie panowała szamotanina instynktów i uczuć.

Po przerwie, w spektaklu "Nie było, nie będzie, czyli nie ma", tematyka w zasadzie nie uległa zmianie. Miłość i jej przewrotne koleje zabarwione zostały tym razem odcieniem komizmu. Postać Gersominy, odtwarzana z wdziękiem, przywołującym chaplinowskie kreacje, przez Patrycję Kujawską, ucieleśniała słowa pewnego dworzanina, dotyczące błazna Katarzyny Medycejskiej: "garbatissimo et bellissimo", przez złośliwych tłumaczone: najgarbatszy i najpiękniejszy.

Na szczególną uwagę zasługuje także kreacja Katarzyny Chmielewskiej, współautorki choreografii oraz odtwórczyni roli Kobiety. Poprzez pełen ekspresyjności taniec potrafiła przekazać namiętność, miłość, zawiść, pożądanie, oziębłość, naiwność, przewrotność, zagubienie - jednym słowem pełnię kobiecości z wszystkimi jej wewnętrznymi sprzecznościami. Dodając do tego cyrkowe, akrobatyczne wyczyny Jarosława Hewelta w roli Wysokiego, publiczność otrzymała rozrywkę na poziomie ponadprzeciętnym.

W ostatecznym rozrachunku, Teatr Dada von Bzdulow nie odkrywa być może nowych lądów. Nie sili się na nowatorstwo, ale porusza zastałą w codzienności świadomość widzów, pobudzając ją do ogarnięcia umykających na co dzień wartości, wzbogacając przez zmuszenie do refleksji i poszukiwań.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji