Artykuły

Cały ten Glass

Muzyka Glassa pełna jest sprzeczności. Zachwyca i irytuje, hipnotyzuje i usypia, pobudza i nuży. Kto ją "kupił" pozostaje wierny, kto się nie przekonał, fanem nigdy nie będzie - pisze Jacek Hawryluk w Gazecie Wyborczej - Dużym Formacie.

Wszystko drga, mknie do przodu. Ciągły ruch. W górę i w dół. W prawo i w lewo. Puls, który nawet na moment się nie zachwieje. Im mniej dźwięków, im częściej się powtarzają - tym lepiej. Niekończące się trójdźwięki grane arpeggio, czyli dźwięk po dźwięku. Zapętlone sekwencje niemające końca. Ten sam skandowany rytm. Melodie, które już po pierwszym zetknięciu na długo pozostają w naszych uszach - niczym dobrze "skrojone" piosenki. Prostota w najczystszej postaci. Oto cały Philip Glass, amerykański kompozytor, jeden z najbardziej wpływowych twórców II połowy XX stulecia. Na czym polega jego fenomen?

W latach powojennych skomplikowanie muzyki osiągnęło apogeum. Awangarda, wyznawana przez twórców/słuchaczy skupionych wokół kursów w Darmstadt, miała przynieść jedyną wizję nowego ładu w muzyce. Nic w nim nie mogło być proste, wręcz przeciwnie. Pisanie według ustalanych na papierze parametrów stawało się mechanicznym procesem, ściśle konceptualnym, wybitnie matematycznym. Muzykę "zamykano" w serie - totalne, całkowicie uporządkowane. Wszystkie elementy dźwięku można było zaprogramować: wysokość i czas trwania, artykulację i dynamikę. W latach 60. mało kto już coś z tego rozumiał. A i apologeci awangardy, z Pierre'em Boulezem na czele, zaczęli zmieniać front. Jedną z reakcji na złożoność była minimal music. Do jej twórców zalicza się, wierny prostocie i tonalności, Philip Glass, choć on sam mówi o sobie, że jest kompozytorem "muzyki o repetytywnych strukturach".

(...)

Muzyka Glassa pełna jest sprzeczności. Zachwyca i irytuje, hipnotyzuje i usypia, pobudza i nuży. Kto ją "kupił" pozostaje wierny, kto się nie przekonał, fanem nigdy nie będzie. Kompozycje Glassa, chwilami tak banalne, mają w sobie coś uwodzącego. Długo nie zapomnę koncertu w Filharmonii Narodowej w latach 90., gdy przez blisko dwie godziny Glass wykonywał swoje solowe hipnotyczne utwory fortepianowe. Ale i z niesmakiem wspominam chwile spędzone na słuchaniu jego ostatnich symfonicznych kolubryn, w których trąby i smyczki pędzące niczym szybka kolej TGV wyrzucają z siebie identyczne motywy.

Czy jest coś, co różni utwory Glassa pisane na tak różne składy? Paradoksalnie niewiele. Wciąż czuć fortepian rozpisany na instrumenty, te same melodie, które od lat siedzą w jego symfoniach, kwartetach, operach, i tę samą prostotę graniczącą z naiwnością. "Naprawdę nie istnieje prostsza muzyka - muzyka ludowa albo rockowa jest bardziej wyrafinowana" - pisał o Glassie Stanisław Krupowicz. "Jeśli potraktować ciszę jako szczególny przypadek muzyki, to - jak eksperymentalnie wykazał mądry Cage - nawet ona jest bardziej skomplikowana!".

Mimo to Glass nie przestaje fascynować. Jego język wypracowany w najdrobniejszych detalach jest łatwo rozpoznawalny. Utwory Glassa przyciągają na koncerty tłumy, chwytają za serce wyrafinowanych odbiorców muzyki współczesnej, ale też miłośników muzyki rockowej. Zresztą w środowisku nowojorskim (kompozytor wciąż mieszka na East Village) Glass ma od dawna przyjaciół, by wspomnieć Laurie Anderson i Lou Reeda, ostatnio także Antony'ego (notabene nie tak dawno grającego koncert w Operze Narodowej) czy Nico Muhly'ego. Muzyka do dokumentalnej trylogii Godfreya Reggio ("Koyaanisqatsi", "Powaqqatsi", "Naqoyqatsi") przyniosła mu sukces w świecie filmowym, ilustracje do "Kunduna" i "Godzin" jeszcze go wzmocniły.

"Zagłada domu Usherów" na podstawie Edgara Allana Poe (premiera: 18 maja 1988 roku w American Repertory Theater w Cambridge, Massachusetts), którą wystawi Teatr Wielki - Opera Narodowa - po raz pierwszy w swej historii wpuszczając Glassa pod strzechy - to jedno z ponad dwudziestu dzieł scenicznych Amerykanina. Większość z nich pisana była na kameralne składy. Najbardziej znane jego opery to tzw. opery portretowe, których bohaterami są wielkie postacie - Einstein ("Einstein On The Beach", premiera 1976), Gandhi ("Satyagraha", 1980), Faraon Echnaton ("Akhnaten", 1983; operę w 2000 roku pokazał Teatr Wielki w Łodzi) czy Galileusz ("Galileo Galilei", 2001).

Glass brał także udział w tworzeniu cyklu operowego Roberta Wilsona "The CIVIL warS" (Rzym, Kolonia). Libretto "The Making of the Representative for Planet 8" opiera się na tekście noblistki Doris Lessing. "Nigdy tak naprawdę nie wzorowałem się na kompozytorach operowych. Lubię słuchać tej samej muzyki co wszyscy: Mozarta, Rossiniego, Verdiego, Wagnera i całej reszty. Ale nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby naśladować któregokolwiek z nich, tak jak nigdy nie wpadłbym na to, żeby ubrać się w XIX-wieczny włoski frak" - mówi kompozytor Timowi Page'owi. "Jestem wielbicielem muzeów, ale nie chciałbym zamieszkać w żadnym z nich".

Glass przyciąga. Ponoć rocznie przygotowuje 90 koncertów. Bez szczegółowego sprawdzania można uwierzyć na słowo. Wystarczy zajrzeć do jego kalendarza, otworzyć na sobocie 7 listopada, dniu premiery w Warszawie, by przekonać się, gdzie jeszcze grane są jego utwory: w Poczdamie ta sama "Zagłada domu Usherów" (w reż. Achima Freyera), w Operze Paryskiej balet "Amaveo", w Manchesterze The Smith String Quartet wykonuje komplet kwartetów, w Meridzie lokalna orkiestra gra "Life: A Journey Through

Time", zaś w Mexico City sam kompozytor, na trzecim koncercie z rzędu, przedstawia muzykę kameralną. Niejeden z szacownych akademików mógłby pozazdrościć.

Dla jednych geniusz, dla innych zręczny manipulator produkujący "muzykę zacinającej się płyty". Time Page porównuje słuchanie Glassa "do oglądania obrazów modernistycznych, które na pierwszy rzut oka wydają się statyczne, ale stopniowo zdają się przekształcać w oczach skoncentrowanego widza". Nie wszyscy są tego zdania. W tomie "e-f-g" Wielkiej Encyklopedii Muzycznej PWM (wydanej w 1987) nie odnajdziemy hasła "Glass", choć swe biogramy mają Marek Grechuta i Juliette Gréco. Krytyka bywa dla niego bezlitosna. "Nie mówcie mi, czy recenzja była dobra, czy zła, mówcie, ile kolumn zajęła w gazecie" - ironizuje Glass.

***

Terytoria bis

"Mieliśmy wiele głosów, że Warszawa nie jest miejscem, gdzie chciałoby się oglądać takie rzeczy. Przez lata wmawiano nam, że polska publiczność nie interesuje się bardziej wyrafinowaną muzyką, że w takich gettach jak Warszawska Jesień może ona jeszcze funkcjonować, ale nie w teatrze repertuarowym. A tutaj trzy spektakle - "Curlew River" Brittena, Mykietyn/Janaczek i Łoskot/Gryka - były najbardziej spektakularnymi sukcesami, bo właśnie nieoczekiwanymi" - mówił "Gazecie" Mariusz Treliński na zakończenie sezonu 2005/06. Nie wiedział jeszcze, że już niebawem zostanie odwołany ze stanowiska dyrektora artystycznego Teatru Wielkiego - Opery Narodowej i jego "Terytoria" - cykl poszukujący w teatrze operowym tego, co nowe, inne, inspirujące - zniknie. Po powrocie na plac Teatralny Treliński wskrzesił "Terytoria". I słusznie, bo zaniedbania mamy ogromne. Rzadko poznajemy właśnie powstające opery, ale nie ma się czemu dziwić, skoro w Warszawie nie wystawia się również żelaznej klasyki XX wieku (choćby Brittena czy Janaczka).

Na (re)inaugurację cyklu obejrzymy więc "Zagładę domu Usherów" Glassa, która pojawiała się już w pierwszych planach Trelińskiego. Początkowo kameralną operę miał reżyserować Krzysztof Warlikowski, jednak z powodu innych zobowiązań zrobi to Barbara Wysocka - skrzypaczka (studiowała we Fryburgu) i aktorka związana z Narodowym Starym Teatrem w Krakowie, w którym zadebiutowała jako reżyserka "Klątwą" wg Wyspiańskiego. Dalsze plany to: "Oresteia" Yannisa Xenakisa w reż. Michała Zadary (marzec 2010), opery młodych polskich kompozytorów - "Sudden Rain" Aleksandra Nowaka i "Betweeen" Agaty Zubel w reżyserii Mai Kleczewskiej (maj 2010), oraz długo oczekiwane dzieło Pawła Szymańskiego, "Qudsja Zaher" w reżyserii Arona Stiehla (czerwiec 2010).

Całość czytaj w Gazecie Wyborczej - Duży Format.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji