Artykuły

"Hamlet" - bez maski

Rzadko zdarzają się przedstawienia tego utworu radykalnie opozycyjne wobec zastanego dorobku w dziedzinie inscenizacji dramaturgii Szekspira. Przedstawienie "Hamleta" wyreżyserowane przez Holoubka w warszawskim Teatrze Dramatycznym bez wątpienia należy do tych ostatnich. W teatrze polskim, szczególnie w okresie lat sześćdziesiątych, mieliśmy do czynienia z trendem rozwijania w inscenizacjach sztuk autora "Króla Leara" głównie elementów widowiskowych Holoubka jest antywidowiskowy.

Działania postaci, sceny zbiorowe, ruch sceniczny - ograniczono w nim do minimum. Ograniczono, by - jak się nietrudno domyślić - wyeksponować aktorów. Ale wyeksponować w sposób szczególny, wiążąc zakres środków ekspresji jakimi się posługują, przede wszystkim z przekazem słownej warstwy dramatu.

Okolona kamiennymi pilastrami scena, przypomina w "Hamlecie" Holoubka pusty zamkowy dziedziniec. W głębi widać pomost. Aktorzy mogą nań wchodzić po schodach. Pomost kilkakrotnie przesuwa się w kierunku rampy i wyzyskany zostaje do rozegrania między innymi scen z Duchem zmarłego króla, przybyłymi do Elsynoru aktorami, spotkania Hamleta z Gertrudą w jej sypialni. Ale generalnie rzecz biorąc, Holoubek konstruuje spektakl świadomie i manifestacyjnie lekceważąc teatralną maszynerię. Wyprowadza aktorów na pierwszy plan sceny i tu każe im nie tyle rozgrywać co raczej opowiadać akcję dramatu. Większość sytuacji i scen ma w przedstawieniu charakter statyczny. I - co najistotniejsze - odkonkretniony.

O szekspirowskich przedstawieniach lat sześćdziesiątych mówiono często, że inscenizacja przytłacza w nich aktorów.. W pewnych, lecz wcale nie tak licznych, przypadkach zarzut był słuszny. Nielicznych, bo gdybyśmy zaczęli, przypominać tamte spektakle, to okazałoby się, że poczynając od "Ryszarda III" w warszawskim Ateneum z kreacją Woszczerowicza w roli tytułowej, bez trudu udało by się nam ułożyć obszerną listę wspaniale granych w owych spektaklach ról. W "Hamlecie" Holoubka występuje cała plejada dobrych aktorów - Marek Walczewski (Klaudiusz), Piotr Fronczewski (Hamlet), Zbigniew Zapasiewicz (Poloniusz), Marek Bargiełowski (Horacy), Halina Dobrowolska (Gertruda), Magdalena Zawadzka (Ofelia), Andrzej Szczepkowski (Duch Ojca Hamleta) - a jednak w tym, w założeniu aktorskim, spektaklu nie powstała ani jedna kreacja.

W przedstawieniu "Hamleta" w warszawskim Teatrze Dramatycznym głównym rysem występujących na scenie postaci jest ich niedookreśloność. Trudno zorientować się dokąd zmierzają, jakie stawiają przed sobą cele, jakie wyznają zasady. Że tytułowy bohater utworu odznacza się niezdecydowaniem, to oczywiste, lecz oglądając spektakl pragnęlibyśmy się dowiedzieć czegoś także o reprezentowanych przezeń wartościach. Z tym jednak już gorzej. Abyśmy mogli bowiem owe wartości w Hamlecie rozpoznać, Hamlet musi być na scenie osobowością. A w przedstawieniu Holoubka nie jest.

Hamlet w jednym ze swych monologów stwierdza, że "świat wypadł z formy". Nie oznacza to wszakże, iż w świecie nie obowiązują żadne reguły. Obowiązują. I sam Hamlet daje dowody, że dobrze wie o tym, kiedy we własnych poczynaniach starając się zwieść Klaudiusza, wydać się jemu i jego zausznikom innym niż jest w istocie - posługuje się maską. Ale maska w postępowaniu duńskiego królewicza ma znaczenie podwójne. Myląc otoczenie jest jednocześnie formą przyśpieszającą, po przeciwnym biegunie, krystalizowanie się w głównym bohaterze dramatu tego wszystkiego, co zwykliśmy nazywać wewnętrzną prawdą postaci. Otóż Hamlet Fronczewskiego jest .postacią, bez maski. Jest Hamletem prowadzącym oczywiście określoną grę, bo wyznacza mu ją akcja sztuki. Ale maską posłużyć się nie może. Warunkiem posługiwania się maską, zarówno przez Hamleta jak i jego współpartnerów są bowiem w dramacie Szekspira określone dworskie ceremoniały i rytuały, które w ascetycznym widowiskowym przedstawieniu Holoubka uległy zatarciu.

Antywidowiskowość "Hamleta" w warszawskim Teatrze Dramatycznym jest programowa. Ale jej polemiczność wobec uprzednich, bogatych w inscenizacyjne efekty, realizacji dramatu Szekspira przekształca się w omawianym spektaklu w polemikę z samym Szekspirem. "Hamlet" nie składa się wyłącznie ze słownych dialogów i monologów. To właśnie Szekspir w akcję dramatu wprowadza - traktując je bynajmniej nie ornamentacyjnie - szereg efektów widowiskowych.

O znaczeniu widowiskowości w "Hamlecie" ' jeden z najwybitniejszych szekspirologów naszych.czasów - Francis Fergusson - już w roku 1949 tak pisał: "Sceny widowiskowe, to wszystkie uroczystości obrzędowe (ceremonie), państwowe, wojskowe czy religijne, zmiany warty, uroczyste zgromadzenie

dworu duńskiego, pogrzeb Ofelii. Wszystkie one odgrywają swą rolę w przeplatających się wątkach opowiadania i wiążą się z różnorodnymi zamiarami poszczególnych osób dramatu. Istotnym jednak ich celem jest przedstawić główne działanie, czyli zasadniczy temat w różnych fazach jego rozwoju. W tych momentach uroczystości obrzędowych koncentrują się niejako różne linie fabuły, utrzymuje się niepewność jaki będzie ciąg dalszy, ą jednocześnie uświadamiamy sobie te tradycyjne wartości społeczne, w które wszyscy są zaangażowani".

Francis Fergusson uważa, iż głównym tematem "Hamleta" jest nie tyle osobisty dramat, co stopniowo następujące w utworze ujawnianie się przyczyny zagrożenia dobra Danii, zachwianie tradycyjnego porządku i tradycyjnych społecznych wartości. Owe wartości i ów porządek, na sposób sakralny, gwarantowały kiedyś w królestwie Danii właśnie dawne obrzędy i rytuały. Popełnienie przez Klaudiusza morderstwa, nieprawe objęcie tronu, spowodowało ich desakralizację, sfałszowanie. I te właśnie cechy porządków panujących na zamku w Elsynorze ujawnia działanie Hamleta.

Z przedstawioną powyżej - w dużym zresztą uproszczeniu - interpretacją "Hamleta" można oczywiście dyskutować. Bezdyskusyjne są te ze spostrzeżeń Fergussona, z których wynika, że rytuały i obrzędy określają: w "Hamlecie" strukturę otaczającego postaci utworu świata. Holoubek, ograniczając w swym przedstawieniu widowiskowość "Hamleta", zniszczył najpierw jego rytualność i obrzędowość. Ale tym samym doprowadził również do destrukturalizacji rzeczywistości, w której rozgrywa się akcja dramatu, zawiesił bohaterów Szekspira w próżni.

Powiedziałem, że antywidowiskowość miała się stać w przedstawieniu Holoubka przesłanką interpretacji tragedii Szekspira przede wszystkim w płaszczyźnie aktorskiej. Nie mogła się stać takową. Kreacje nie powstały, ponieważ; bohaterów "Hamleta" konstytuuje; społeczna i polityczna wymierność, a nie amorficzność rzeczywistością w jakiej działają.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji