Artykuły

Poznań. II Dni Romana Wilhelmiego

Po raz drugi przyjaciele, znajomi i fani znakomitego aktora Romana Wilhelmiego spotkają się w teatrze, na pokazach filmowych i wystawie poświęconych jego życiu.

Dni poświęcone pamięci znakomitego aktora, poznaniaka, Romana Wilhelmiego, odbędą się w Poznaniu od 3 do 5 listopada. Mało kto wie, że gwiazdor polskiego filmu i teatru urodził się w Poznaniu i przez wiele lat tutaj właśnie mieszkał (między innymi na Jeżycach i na Wildzie). Chodził do szkoły podstawowej przy ulicy Berwińskiego. Wielu ludzi znało go jako dziecko i młodzieńca. Wilhelmi często odwiedzał stolicę Wielkopolski. Miał tutaj przyjaciół i znajomych.

- My, poznaniacy, mamy kompleksy, że z naszego miasta nikt znany się nie wywodzi, że nie mamy wybitnych postaci. A to przecież nieprawda. Postanowiłem to udowodnić. A jedną z najpopularniejszych gwiazd kina, którego filmy są powtarzane w różnych telewizjach, wydawane na płytach i cieszą się ogromną popularnością jest właśnie Roman Wilhelmi, poznaniak z krwi i kości. Stąd pomysł na uczczenie jego pamięci właśnie w Poznaniu i cieszę się, że udało się wraz z Fundacją Sceny na Piętrze Tespis zorganizować już drugą edycję imprezy - mówi dziennikarz, Rafał Pogrzebny.

W ubiegłym roku najważniejszym punktem Dni Romana Wilhelmiego było uroczyste odsłonięcie tablicy pamiątkowej [na zdjęciu]. Początkowo był pomysł, by uczcić pamięć aktora wmurowując tablicę pamiątkową na elewacji kamienicy przy ulicy Roosevelta. Po długich dyskusjach postanowiono, że zawiśnie ona jednak na kamienicy Estrady Poznańskiej przy ul. Masztalarskiej. Tablica zaprojektowana przez Marię Kanię została umieszczona przy wejściu do Sceny na Piętrze.

- Wybór był prosty. W Scenie na Piętrze aktor występował wiele razy. Tutaj odbyła się też jego ostatnia premiera. Było to 24 kwietnia 1991 roku, a reżyserem był Zdzisław Wardejn - opowiada Pogrzebny.

Romana Wilhelmiego znamy przede wszystkim z jego ról filmowych: genialnego Nikodema Dyzmy, gospodarza domu z serialu "Alternatywy 4", "Zaklętych rewirów" i wielu wielu innych. W środowisku ludzi kultury krąży o nim wiele anegdot. Był bardzo pracowity. Kiedy przygotowywał się w 1987 roku do premiery sztuki "Emigranci" Mrożka praktycznie mieszkał w Scenie na Piętrze.

- Pamiętam, że podczas przerw w próbach wchodził na trzecie piętro kamienicy, gdzie mieściła się administracja Estrady Poznańskiej. Przechodził godnie przez cały ogromny pokój do nikogo się nie odzywając. Wychodził na balkon, nabierał powietrza w płuca... i wychodził. Schodził do Sceny i próbował dalej - opowiada Romuald Grząślewicz, prezes Fundacji Sceny na Piętrze Tespis.

- Na pewno był to człowiek mnie osobiście bardzo bliski. Długo był postrzegany przez poznaniaków, jako krajan. I to chyba nadal pokutuje. Same Dni Romana Wilhelmiego, te w ubiegłym roku i te obecne, tego nie zmienią. Nie sprowadzimy autobusów ludzi na Masztalarską i nie powiemy: o, patrzcie, właśnie w tych murach Roman Wilhelmi miał trzy fantastyczne premiery, w tym tę ostatnią w swoim życiu.

Jest coś szlachetnego w pomyśle, a to wydarzenie koresponduje z przywracaniem poznaniaków Poznaniowi. Minęło już tyle lat od jego śmierci, nie idzie za nim wielka legenda i dmuchające w nią media, a jednak nadal jest pamiętany, oglądany i to także przez młodzież. Dzieje się tak głównie dzięki serialom stale pokazywanym w telewizjach.

Znacznie mniej pamiętamy jego role filmowe, ale też dlatego tak się dzieje, że nie pokazuje się ich. Tutaj wielki ukłon należy się szefostwu kina Muza, które za każdym razem włącza się w imprezę organizując pokazy filmowe - tak Romuald Grząślewicz uzasadnia włączenie się do obchodów Dni Romana Wilhelmiego.

II Dni Wilhelmiego

Scena na Piętrze (ul. Masztalarska 8)

wtorek-czwartek 3-5.11.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji