Artykuły

List: Co dalej z finansowaniem kultury?

Jeśli w roku 2010 nie będziemy mogli sobie pozwolić na kolejny znaczny krok w zwiększeniu budżetu na działania kultury, to być może będziemy musieli się z tym pogodzić. Ale broń nas Boże przed składaniem "Kryzysowi" w ofierze kultury - pisze radny PiS-u Jakub Bator w Gazecie wyborczej - Kraków.

Od trzech lat mamy do czynienia z mocną of(f)ensywą krakowskich instytucji kultury. Mam tu na myśli przede wszystkim powstanie projektu "6 Zmysłów" i powołanie do życia kilku nowych projektów. Obok wpisanych już na stałe w pejzaż krakowskiej kultury festiwalów Misteria Paschalia i Sacrum Profanum pojawiły się nowe: Art Boom, Selector Festival, Conrad Festival (pierwsza edycja ma się odbyć w tym roku), Boska Komedia, Festiwal Muzyki Filmowej, Off Camera. Sama lista jest już imponująca. Taka of(f)ensywa ma też inną, pragmatyczną stronę, czyli skokowy wzrost przeznaczanych środków finansowych, szczególnie dla Biura Festiwalowego. Sam byłem gorącym orędownikiem wzmocnienia tej instytucji i mam swój niewielki udział w takim, a nie innym podziale środków. Dziś warto popatrzeć na dane z perspektywy trzech lat obecnej kadencji rady miasta.

2007-2009 - lata wzrostu nakładów finansowych

Lata 2007-2009 to okres znacznego wzrostu finansowania kultury z budżetu miasta. W roku 2007 KBF dysponował kwotą 11 mln 805 tys. zł. W roku 2008 już blisko 28 mln, a w końcu w roku 2009 zaplanowano 30 mln 500 tys. zł. Tak więc budżet KBF został niemal potrojony.

W tym czasie wzrosły również środki przeznaczane przez Kraków na kulturę ogółem. Odpowiednio w roku 2007 było to 125 mln 998 tys. zł, co stanowiło 4,14 proc. wszystkich wydatków miasta (...)

Tak znaczne zwiększenie wydatków na KBF przysporzyło tej instytucji wielu przeciwników i krytyków. Ale krytyków przede wszystkim wśród samych urzędników i dyrektorów innych miejskich instytucji kultury, co w związku z tym, że KBF ma największy budżet spośród nich, jest w pełni zrozumiałe.

Czy warto było przeznaczyć takie środki na kulturę, a działanie KBFu w szczególności? Dziś z satysfakcją mogę powiedzieć, że tak. Powtórzę raz jeszcze: sama lista festiwali, o które wzbogacony został Kraków, robi duże wrażenie. Druga edycja Off Camery, po skromnej pierwszej edycji, była już udana. Przyciągnęła uwagę mediów nie tylko z Polski. Wśród jury pojawiły się nazwiska, które uświetniają największe światowe festiwale kina niezależnego. Festiwal Boska Komedia zgromadził ciekawych, a niekiedy wręcz wybitnych artystów z całego świata (...)

Doświadczenie Europy

Gdy mówimy o finansowaniu kultury z budżetu samorządów, warto skonfrontować nasze doświadczenie z praktyką innych europejskich miast.

Miasto

Środki przeznaczane na kulturę w roku 2009

% budżetu miasta

Innsbruck

22.071.000

7,56%

Wiedeń

247.470.000

2,21,%

Orlean

21 milionów

12,0%

Strasburg

75 milionów

22,0%

Lipsk

7 773 518

10,1%

Norymberga

69 900 106, 68

5,0%

Solura

10 707 000 CHF

10,5%

Mediolan

72 882 580,54

3,9%

Jak wynika z powyższej tabeli, wysokość tych wydatków w skrajnym przypadku stanowi aż 22% wszystkich wydatków miasta. Natomiast tam, gdzie wartości względne są niższe, jak na przykład w Wiedniu, mamy do czynienia ze znacznymi kwotami bezwzględnymi (w Wiedniu będzie to około 1 mld 128 mln zł). Kraków na tym tle wypada średnio. Średnio, czyli już znacznie lepiej niż parę lat temu, ale przed nami jeszcze wiele do zrobienia.

Kultura - marnotrawstwo publicznych pieniędzy?

Myśląc o projekcie "6 Zmysłów" i o decyzji, na mocy której zwiększono skalę wydatków na kulturę w Krakowie, mam poczucie satysfakcji. Tym większej, iż nikt nie dawał gwarancji powodzenia tych projektów. Wręcz przeciwnie, pod koniec roku 2007, kiedy pracowaliśmy nad budżetem, wielu mówiło o marnotrawieniu publicznych pieniędzy. Że kultura jest dobrem luksusowym, na które nas nie stać. Dziś znów słychać głosy mówiące o tym, że należy szukać oszczędności właśnie w wydatkach na kulturę. Te głosy brzmią dziś mocniej, ponieważ wsparte są słowem wytrychem, słowem na k , czyli kryzys. Staniemy lada dzień przed zadaniem utworzenia budżetu na rok 2010, przed kolejną decyzją, jak wysokie powinny być wydatki miasta na kulturę.

Niestety, raz po raz można usłyszeć pohukiwania czy to poszczególnych radnych, czy to urzędników, jakoby Kraków marnotrawił pieniądze na dziwaczne działania kulturalne. Niestety, chyba nie bez racji są Ci, którzy mówią, że niektórzy politycy nie darzą sympatią kultury. A to dlatego, że kultura pobudza ludzi do myślenia, podnosi świadomość społeczną. Innymi słowy utrudnia rządzenie.

Daleko do ideału

W Krakowie wciąż mamy przed sobą dużo do zrobienia w dziedzinie finansowania kultury. Pierwszym zadaniem, nad którym powinniśmy się zatrzymać, to zmiana sposobu finansowania miejskich instytucji kultury.

Dziś instytucje takie dysponują dotacją, która rokrocznie jest jedynie nieco zwiększana. Nie towarzyszy temu głębsza refleksja, co udało się za te środki zrealizować w roku poprzednim i co może się udać w roku kolejnym (...) Dlatego uważam, że środki przeznaczane na miejskie instytucje kultury powinny być podzielone na dwie pule. Pierwsza stanowiłaby środki niezbędne do pokrycia kosztów stałych wynikających z utrzymania budynku czy zatrudnienia podstawowego zespołu. Druga pula to środki dystrybuowane na zasadzie konkursów grantowych. Pieniądze otrzymywaliby Ci, którzy przedstawią ciekawy pomysł na rozwój i będą mogli pochwalić się wcześniejszymi osiągnięciami (...)

Jestem głęboko przekonany, że rozwój kultury stymuluje również rozwój gospodarczy. Choćby poprzez wspieranie turystyki. Ale także przez budowanie atrakcyjnego wizerunku miasta, co często jest ważnym argumentem przy wybieraniu lokalizacji dla dużych inwestycji. Działania kulturalne mają również ogromną siłę w procesie rewitalizacji terenów zdegradowanych. Na taką ścieżkę rozwoju ma szansę Zabłocie. Taką funkcję próbuje spełniać teatr Łaźnia Nowa w Nowej Hucie.

To wszystko wymaga nakładów finansowych.

W tym roku mamy do czynienia ze spowolnieniem (nie kryzysem) gospodarczym w Krakowie. Jeśli w roku 2010 nie będziemy mogli sobie pozwolić na kolejny znaczny krok w zwiększeniu budżetu na działania kultury, to być może będziemy musieli się z tym pogodzić. Ale broń nas Boże przed składaniem "Kryzysowi" w ofierze kultury. I to w sytuacji, kiedy w Krakowie - mieście kultury - wydatki na stadiony są trzykrotnie wyższe niż na rozwój duchowy mieszkańców.

**

Jakub Bator - radny miasta Krakowa, członek komisji kultury, promocji i ochrony zabytków, absolwent kierunku zarządzanie w kulturze Uniwersytetu Jagiellońskiego

2009-10-08, ostatnia aktualizacja 2009-10-08 20:15

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji