Artykuły

Mój Dialog

- Na Dialogu cała odpowiedzialność spada na mnie. Po tych czterech edycjach muszę powiedzieć, ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu i zadowoleniu, że moje wybory zostały zaaprobowane przez większość ludzi zajmujących się teatrem i przede wszystkim przez publiczność. Nie ukrywam, że czasami się boję, bo ściągam na festiwal zjawiska często kontrowersyjne - rozmowa z dyrektorką Festiwalu Dialog- Wrocław Krystyną Meissner w Polsce Gazecie Wrocławskiej.

Krzysztof Kucharski: Po co są festiwale?

Krystyna Meissner: Służą głównie propagowaniu sztuki. Trudno znaleźć jakąś artystyczną dziedzinę naszego życia, która nie miałaby swojego festiwalu. Próbują skoncentrować rozproszoną uwagę widzów czy słuchaczy na jednej dziedzinie sztuki. Chcą tego widza zmusić do aktywności. Festiwal to rodzaj mocnego uderzenia.

Dialog Wrocław, który Pani proponuje po raz piąty, jest autorski i tym różni się od wielu innych.

- O tym autorskim charakterze decyduje jedno kryterium, które przyjęłam: to, co mnie się podoba, zapraszam do Wrocławia. Jeżeli widzę gdzieś na świecie coś wspaniałego, oryginalnego, to natychmiast chcę się tym podzielić. Są festiwale, jak na przykład Boska Komedia Bartka Szydłowskiego w Krakowie, który chce stworzyć panoramę tego, co się dzieje na naszych scenach. Czy mu się coś podoba, czy nie. Zaprasza najgłośniejsze spektakle wybrane przez spore grono krytyków.

Festiwale są dość wrednym zbiorowiskiem, bo natychmiast porównuje się jeden spektakl z drugim. Coś nam się podoba, a coś innego uznajemy za pomyłkę i pytamy: dlaczego ten spektakl tu się znalazł?

- Na Dialogu cała odpowiedzialność spada na mnie. Po tych czterech edycjach muszę powiedzieć, ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu i zadowoleniu, że moje wybory zostały zaaprobowane przez większość ludzi zajmujących się teatrem i przede wszystkim przez publiczność. Nie ukrywam, że czasami się boję, bo ściągam na festiwal zjawiska często kontrowersyjne. Dziś już wiem, że wrocławskiej publiczności można pokazać więcej odważniejszych zjawisk niż jakiejkolwiek publiczności w innym mieście.

Wrocławska publiczność teatralna przeszła świetną szkołę na Festiwalach Teatru Otwartego Bogusława Litwińca. Jest też bardziej otwarta na nową sztukę.

- Ja tak samo mam w pamięci tradycję tamtych festiwali. Myślę, że ona bardzo zaważyła na odbiorze mojego Dialogu.

Wtedy bardzo niewiele osób jeździło po świecie i tamten wrocławski festiwal był oknem na świat. Wróćmy jednak do Pani festiwali. Każdy z nich ma swoje hasło. Skąd się ono bierze?

Po zaproszeniu kilku spektakli zaczynam się zastanawiać, co je ze sobą łączy.

- Piąty Dialog Wrocław zamykają dwa słowa: "Wobec zła". Możemy prześledzić, jak to się urodziło?

Zaczęłam chyba od "Baala" obejrzanego w Rotterdamie. Interesowałam się Alize Zandwijk, bo już poprzednio chciałam ją zaprosić. Natychmiast też zaprosiłam amsterdamskie "Tragedie rzymskie" Ivo van Hove, które oglądałam na festiwalu w Awinionie. Po wybraniu jeszcze kilku przedstawień dotarło do mnie, że łączy je szalony niepokój o nas wszystkich. To niepokój społeczny, polityczny, egzystencjalny, przejawiający się w różny sposób. Wyrażony przy pomocy klasycznej literatury we współczesnej formie i nie chodzi tu tylko o kostium. Spektakle pokazują problemy dotykające nas wszystkich, różne oblicza zła. Spotkanie po pierwszym dniu nazwałam "Narkotykiem wojny".

- Będziemy rozmawiać o tym z Lukiem Percevalem, reżyserem "Troilusa i Kresydy" oraz Grzegorzem Jarzyną, reżyserem "Między nami dobrze jest". Takie spotkania, poświęcone zawsze innemu rodzajowi zła, będą się toczyć codziennie. Wszystkie spektakle, które prowadzą ze sobą jakby dialog, będą pretekstem, mam nadzieję, do ciekawych rozmów. Hasło zapożyczyłam z książki prof. Marii Janion.

Dużo będzie polskich przedstawień, bo aż pięć, z "T.E.O.R.E.M.A.T.-em" w reż. Jarzyny na czele, ale to zagraniczne spektakle zdominują Dialog

- Zobaczymy dwa teatry holenderskie, dwa litewskie, dwa rosyjskie. Przyjadą teatry z Austrii, Niemiec, ale też Libanu oraz Republiki Południowej Afryki.

Co nas rzuci na kolana?

- Mam nadzieję, że cały festiwal. Zaprosiłam, moim zdaniem, najlepsze spektakle.

***

Ciekawostki:

- Budżet festiwalu

Taki sam jak w 2007 roku: 3 mln 700 tys. zł. Z tego 2 mln 900 tys. zł pochodzi z Urzędu Miejskiego Wrocławia, 600 tys. zł z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

- Imprezy towarzyszące

Promocja dramatów Wernera Schwaba.

- Miejsca

Wrocławski Teatr Współczesny, Opera Wrocławska, Teatr Polski, Wytwórnia Filmów Fabularnych, ATM Studio, Przepompownia Świątniki, Jazz Klub Rura.

- Bilety

Na wszystkie polskie przedstawienia rozeszły się od razu, można jednak próbować szczęścia bezpośrednio przed spektaklami. Za wejście zapłacimy od 35 do 100 zł. Szczegółowy program ośmiodniowej imprezy na stronie www.dialogfestival.pl.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji