Artykuły

Aktorzy nad przepaścią

O najnowszej premierze TR Warszawa - "Bash" Neila LaBute'a w reż. Grzegorza Jarzyny, (tym razem pod pseudonimem "->") pisze Janusz R. Kowalczyk.

Teatr Rozmaitości, ukrywany pod skrótem TR, wiedzie prym w wyszukiwaniu najdziwniejszych miejsc prezentowania swych przedstawień. Z adresów, pod którymi już gościł, można by ułożyć niezłą broszurę turystyczno-krajoznawczą. To najczęściej przestrzenie opuszczonych fabryk, ale też nowoczesny biurowiec i poczekalnia czynnego dworca.

Najnowszą premierę "Bash" Neila LaBute'a Grzegorz Jarzyna, na plakacie przedstawiony jako "->", wystawił w budynku naprzeciw teatru, w dawnej siedzibie "Życia Warszawy", przy ul. Marszałkowskiej 3/5. Widzów rozsadził w trzech pomieszczeniach. W każdym wymiennie pojawiali się aktorzy występujący w jednoaktówkach składających się na to przedstawienie.

Trafiłem do hali, w której po zdemontowanych maszynach drukarskich pozostała w podłodze ziejąca czeluść. Widzów pierwszego rzędu oddzielało od jej krawędzi ok. półtora metra. Przed skutkami nieopatrznego kroku w głąb wyrwy, zabezpieczała cienka linka. Cóż... Jest ryzyko, jest zabawa.

Tym bardziej że kanapę, z której aktorzy wygłaszali swe kwestie, umieszczono na wątłej platformie na przeciwnym krańcu wyrwy. Linki nie widziałem. Rozpięta poniżej siatka rodziła nadzieje na żywszy rozwój akcji, ale okazały się one płonne.

Aktorzy starali się nad przepaścią ograniczać ekspresję do minimum. Młody biznesmen (Cezary Kosiński) wygłaszał wyznanie o szokującej śmierci córeczki, do której się przyczynił, niczym wmurowany w kanapę. Nie inaczej nastolatki (Roma Gąsiorowska - PWST w Krakowie i Piotr Głowacki - AT w Warszawie), opisujący szaloną zabawę, po której w męskiej toalecie odnaleziono ciało brutalnie zamordowanego homoseksualisty. I oszukana za młodu kobieta (Danuta Stenka), która, by zemścić się na niewiernym kochanku, nie zawaha się poświęcić życia ich czternastoletniego syna.

Mimo porażających wyznań bohaterów i starań "->", by słowo wzbogacić tak osobliwymi atrakcjami jak projekcje wideo na obskurnych ścianach sali, tekst pozostaje tym, czym jest - słuchowiskiem. Dlatego proponuję państwu nie wszczynać protestów, jeśli komuś trafi się miejsce za filarem. Skoro siatka pozostaje pusta, wystarczy posłuchać. Ostrzę sobie apetyt na wieści, czym reżyser uatrakcyjniał akcję w pozostałych pomieszczeniach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji