Sprawy historii
Dziś, 27 maja o godz. 17 w Sali Prób w Teatrze Polskim odbędzie się premiera nowej sztuki. Jej tytuł: "Biorę z tobą ślub". Autorką jest kierująca w Teatrze Polskim Działem Literackim Jadwiga Wilanowska.
Sztuka ta stanowi debiut dramatopisarski autorki. W pracy nad nią Jadwiga Wilanowska korzystała z bogatej lektury pamiętników, które nadsyłane są na nieustający konkurs Szczecińskiego Towarzystwa Kultury pt.: "Dzieje Szczecińskich Rodzin XX wieku".
- Czy zainteresowanie tymi pamiętnikami i zbudowanie sztuki opartej na materiałach historii Szczecina to przypadek?
- Absolutnie nie. Zawsze fascynowała mnie historia Polski. Zawsze się nią interesowałam - chociaż skończyłam polonistykę w Poznaniu. A do tego - interesuje mnie teatr. Więc kiedykolwiek chwytam za pióro - zawsze dzieje się to z myślą o teatrze. A jeśli chodzi o sztukę "Biorę z tobą ślub", to stwierdziłam, że powojenne losy mojego Szczecina mają w sobie tyle dramaturgii i tyle nieprawdopodobnych ludzkich doznań, że warto to pokazać ludziom w teatrze.
- Czy praca nad tekstem sztuki była lekka? Podejmie się pani na nowo takiego dzieła?
- Trudno powiedzieć, że była bardzo ciężka. Po prostu jakoś utożsamiłam się z opisanym momentem historycznym, dziejami bohaterów. A ponieważ Szczecin jest miastem, które znam od dziecka, bo kiedyśmy, tu przyjechali w 1946 roku miałam zaledwie kilka lat, tym chętniej zabrałam się za to pisanie. A co do pytania o to czy jeszcze sięgnę po pióro? Chyba tak. Mam pewien pomysł. Najogólniej mówiąc byłoby to o stosunkach międzyludzkich w zakładzie pracy. Brzmi to bardzo sloganowo, ale wydaje mi się, że to co i jak dzieje się między ludźmi właśnie w miejscu pracy jest też między innymi wyznacznikiem naszych czasów, naszej historii.
- Słyszałam, że teatr zna pani także od strony sceny. To znaczy grała pani...
- A, to dawne czasy. Rzeczywiście kiedy byłam w Studium Dramatycznym przy Wojewódzkim Do mu Kultury w Szczecinie w latach sześćdziesiątych grałam Antygonę w sztuce Anouila, a reżyserował to Juliusz Burski. Nawet dostaliśmy za ten spektakl nagrody.
- Co to znaczy teatr współczesny, dramaturgia współczesna?
- Wiele. Chociaż nie dosłownie. Bo współczesny może być tak samo "Hamlet" jak i sztuka napisana wczoraj. Wyznacznikiem współczesności nie może być - według mnie - data urodzenia autora sztuki. Ważne jest czy ze sceny słyszymy tekst o sprawach, które są rzeczywiście o nas, dzisiejszych. Tu i teraz żyjących - jak to się mówi.
- Czy to prawda, że zajmowała się pani również przekładami dla teatru?
- Tak. W Olsztynie wystawiono tłumaczoną przeze mnie sztukę bułgarską pt.: "Postój w Arco-Iris".
- A na jaki temat pisała pani pracę magisterską?
- U profesora Maciejewskiego o realizacjach "Balladyny" Słowackiego na scenach.
- No, tak, czyli teatr był i jest...
- I będzie.