Artykuły

Festiwal Dialog Czterech Kultur. Odsłona czwarta

Terytorium nie pozostaje tylko abstrakcyjnym terminem, ale można go także dotknąć - o projekcie Kai Kołodziejczyk "PK" prezentowanym na Festiwalu Dialogu Czterech Kultur w Łodzi pisze Jakub Papuczys z Nowej Siły Krytycznej.

Piątego dnia festiwalu pokazano projekt-spektakl Kai Kołodziejczyk ":PK:". Autorka projektu, jest tancerką i choreografką (od kilku lat realizuje własne projekty choreograficzne m.in. "Pom 2000", "Favourite Superhero", "One for Francesca", "Night of 3/free styles", "Birth Out". Jest także założycielką nieformalnej grupy U/LOI Uniwersal Law Of Impermanence, a także performerką i wykładowczynią tańca współczesnego w szkole P.A.R.T.S. w Belgii). Przedstawienie więc stanowi połączenie tańca, parkouru (est to sztuka pokonywania przeszkód w sposób w jak najszybszy i najbardziej efektowny), performansu. Pierwszą jego częścią jest podążanie za traserami (tak nazywają się osoby uprawiające parkour) po przestrzeni otaczającej nieczynną już łódzką elektrownię EC1, druga polega na występie scenicznego duetu choreograficzno-muzycznego w wykonaniu Kołodziejczak i kompozytora Daniela Radtke.

Projekt łączy ze sobą materialną tkankę przestrzeni miejskiej - spacer po zamkniętej normalnie dla mieszkańców elektrowni i oglądanie niezwykle widowiskowych poczynań młodych parkourowców - z formą niezwykle abstrakcyjną i symboliczną, jaką jest taniec oraz umieszczona w programie historia rodzinna artystki (znajduje się w nim zapisany w poetyckiej formie fragment wywiadu rodzinnego Kołodziejczak, przedstawiający kawałek historii jej rodziny, opowiadający między innymi o wywozie jej dziadka na Syberię podczas wejścia Rosjan do Polski).

W drugiej części, w olbrzymiej elektrownianej hali z tą historią artystka będzie się zmagać. Owinięta w ogromną białą płachtę przymocowaną do jednej ze ścian będzie się z nią konfrontować w tańcu. Od wyłonienia się całej opowieści, jej narodzin, poprzez walkę, aż do ostatecznego uwolnienia i w szeregu tanecznych figur artystycznego przetworzenia. Uwolnienie jednak, jest właściwie pozorne. Białe płótno, które na początku tancerkę krępuje, przeszkadza w końcu stanie się partnerem. Figury z czasem się zapętlają, zostają powtórzone w coraz szybszym i nasilającym się rytmie, aż do powolnego wyciszenia i wygaszenia. Spotkanie z historią, nie może być ucieczką. Zawsze będzie nas "owijać", wpływać na naszą osobowość i tożsamość. Należy ją poznać, wykorzystać, wchłonąć ją w siebie i dzięki temu okiełznać, a konfrontację zamienić w spotkanie. Uczucie to potęguje muzyka towarzysząca artystce. Początkowo drażni, składa się z krzyczanych zdań, mocno odbiega od rytmu tańczonych figur. Stopniowo jednak staje się coraz bardziej harmonijna, spokojna, a wykonany jako ostatni utwór "Singletrack" Pawła Szymańskiego spaja ruch i muzykę w jedno.

Na zakończenie projektu został pokazany krótki film prezentujący eksplorację innych części miasta przez oglądanych w pierwszej części na żywo parkourowców (Łukasz Strzelczyk, Mariusz Marciniak, Radosław Grzanka). Czyni on widocznym również odmienną stronę miasta, nieobecną dla większości mieszkańców. Udaje im się ożywić jego wydawałoby się nieużyteczne i zapomniane fragmenty. Stare fabryki, opuszczone domy, dachy kamienic.

Połączenie tych dwóch z pozoru odmiennych form pokazuje, że jednak mają ze sobą wiele wspólnego. Parkour jest niezwykle rytmiczny. W pokonywaniu przeszkód także pojawiają się stałe akrobatyczno-taneczne figury. Polega on także na niemal tanecznej synchronizacji. Właściwie pokonywanie każdej trasy stanowi performence czy spektakl, którego sceną jest samo miasto, a muzyką jego odgłosy i wytwarzany przez nie rytm. Wykonawcy także odkrywają zapomnianą historię porzuconych już miejsc i czyniąc ją sceną dla swoich działań piszą ją na nowo. Wraz z ogromnymi umiejętnościami i energią artystów, bardzo precyzyjną kompozycją oraz wykorzystaniu zjawiskowego miejsca samej fabryki otrzymujemy naprawdę niezwykle interesujące i doskonałe artystycznie przedstawienie.

Widzimy więc, że miasto jest także materialne. Terytorium nie pozostaje tylko abstrakcyjnym terminem, ale można go także dotknąć. Projekt pokazuje, że nie wyklucza to jednak także abstrakcji, poznawanie namacalnej i konkretnej architektury można w sposób bardzo udany połączyć z wpisaniem w nią symbolicznej opowieści.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji