Artykuły

Kraków. Zmniejszanie dotacji dla instytucji kultury

Druki z prośbą o zmniejszenie dotacji musieli złożyć, choć nie chcieli, dyrektorzy krakowskich instytucji kultury podległych Urzędowi Miasta. Wszystkie te niechciane prośby znajdują się w magistracie i dziś podczas posiedzenia Rady Miasta zostaną przedstawione radnym.

Jeżeli rada zgodzi się na zmiany w finansowaniu instytucji kultury, budżet miasta zaoszczędzi blisko 2 mln zł, lecz wiele placówek będzie musiało zawiesić część planowanej działalności. I choć nie wiadomo, jaka będzie decyzja radnych, instytucje kultury już za sierpień otrzymały mniejsze miesięczne dotacje.

- To absurd. Wynika z tego, że na naszą prośbę obniżają nam dotację. Nam to nie odpowiada, ale nie mieliśmy wyjścia - mówi Dorota Groszek, zastępca dyrektora Teatru Ludowego.

- Skoro otrzymaliśmy polecenie złożenia takiego wniosku, w uzasadnieniu podaliśmy, że wynika to z decyzji prezydenta Majchrowskiego. Aby potem nie było, że sami chcieliśmy - mówi Janusz Paluch, dyrektor Śródmiejskiego Ośrodka Kultury.

- Pewnie to wynika z procedury. Nie zmienia to jednak faktu, że ta procedura jest schizofreniczna - podkreśla Maciej Beiersdorf, dyrektor Muzeum Historii Fotografii.

Polecenie złożenia wniosków o zmniejszenie dotacji dyrektorzy placówek otrzymali z magistratu telefonicznie w ostatnich dniach sierpnia. Większość głównych księgowych tych instytucji zbuntowała się. Rozdzwoniły się telefony, dyskutowano. Jednak dyrektorzy zostali zmuszeni i wnioski z prośbą o zmniejszenie dotacji "poszły" do urzędu.

- Z bólem serca to napisaliśmy, ale jeżeli jest trudna sytuacja finansowa miasta, to musimy - dodaje Andrzej Radniecki, dyrektor Centrum Kultury Dworek Białoprądnicki. - Składanie takiego pisma zdarza mi się po raz pierwszy w długim dyrektorowaniu - podkreśla.

Urzędnicy magistratu dziwią się dyrektorom. "Wszelkie zmiany w planie wydatków dotyczące zmniejszenia lub zwiększenia dotacji w miejskich jednostkach organizacyjnych wymagają opracowania stosownego wniosku. Wniosek ten uzyskuje akceptację wydziału sprawującego nadzór, a następnie zostaje przekazany do Wydziału Budżetu Miasta - celem realizacji. Jest to zgodne z Zarządzeniem Nr 1422/2007 Prezydenta Miasta Krakowa z dnia 6 lipca 2007 r." - pisze w odpowiedzi na nasze pytanie Barbara Turlejska, zastępca dyrektora Wydziału Kultury UMK. A na pytanie, czy to nie absurdalne, dyr. Turlejska odpowiada, że "taka jest procedura".

Pierwsze cięcie

Zarządzenie prezydenta Majchrowskiego w sprawie "czasowego ograniczenia wydatków" zostało wydane 16 czerwca. Na tej podstawie instytucje kultury otrzymały polecenie przeanalizowania swoich wydatków i zrobienia planu, o ile mogą ograniczyć dotacje. Niektóre instytucje, jak teatr "Bagatela" czy ŚOK odpowiedziały wprost, że nie mogą sobie pozwolić w połowie roku na mniejszą dotację, ale i tak obcięto im pieniądze.

Kto podjął decyzję i według jakich kryteriów cięto budżety instytucji? Dyr. Turlejska nie kryje, że decyzję podjęła dyrekcja jej wydziału.

Krakowskie instytucje kultury miały w sumie otrzymać 101,394 mln zł, teraz okrojono tę kwotę o 2,35 proc. Średnio.

Najbardziej ucierpiała "Bagatela": o 4,36 proc mniejsza dotacja, czyli 222 tys. zł. Ludowy - o 4,01 proc., czyli 213 tys. zł. Nowohuckie Centrum Kultury - o 3,22 proc. mniej, czyli 184 tys. zł. Najmniej zaoszczędzono na bibliotekach, które nie mają możliwości wypracowania przychodów; np. dotacja Śródmiejskiej Biblioteki Publicznej została zmniejszona o 1,2 proc., tj. 34 tys. zł.

- Dla nas te 48 tys. zł, które nam zabrano, to są ogromne pieniądze, nie mamy na czym zaoszczędzić - mówi Franciszek Olszewski, dyrektor Podgórskiej Biblioteki Publicznej. - To się odbije na działalności. Tniemy po książkach. Czasopism też u nas nie będzie.

- Musiałem zrezygnować z wystawy "DezORIENTacja" Georgii Krawiec, choć już poniosłem pewne koszty. Nie mam na czym więcej zaoszczędzić. Nie mamy w muzeum ani jednego telefonu komórkowego, nie ma już u nas premii ani kosztów reprezentacyjnych - mówi Maciej Beiersdorf, który otrzymał mniej o 3,29 proc, czyli o 59 tys. - Konsekwencją będzie niezapłacenie w terminie rachunków za ogrzewanie i być może zaleganie z grudniowym ZUS-em. Dam na mszę, aby długo było ciepło i nie było wilgoci, abyśmy nie musieli włączać zbyt wcześnie ogrzewania, by chronić nasze eksponaty.

- Mamy trzy możliwości: odwołamy jedną z premier, nie damy nagród dorocznych pracownikom albo wygenerujemy stratę. Zastanawiamy się nad tym - mówi dyr. Dorota Groszek.

- U nas odbije się to przede wszystkim na działalności. Może także nie być nagród i premii - podkreśla Janusz Paluch, mający dotację mniejszą o 3,81 proc., tj. o 88 tys.

- Nie płaczemy. Robimy wszystko, by uzyskać większe dochody i realizujemy dotychczasowy program - tłumaczy Andrzej Radniecki, z Dworku Białoprądnickiego, który otrzymał o 3,5 proc. mniej, czyli o 124 tys.

Nadzieja

Dyrektorzy krakowskich instytucji kultury mają nadzieję, że Rada Miasta nie zgodzi się na tak wielkie cięcia albo - jeżeli je zaakceptuje - to będą to cięcia czasowe i w przyszłym roku wszystko powróci do normy. - Jesteśmy ciągle optymistami i wierzymy, że te pieniądze zostały zamrożone, a nie skasowane - podkreśla dyr. Olszewski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji