Artykuły

Łódź. Skrucha Marcina K.

Marcin K, były dyrektor Teatru Wielkiego w Łodzi, oskarżony o nadużycia finansowe w operze, powiedział wczoraj [10 stycznia] przed łódzkim sądem: - Zdaję sobie sprawę, że moje działania przyniosły szkodę teatrowi i chciałbym móc to naprawić.

Kolejnych dwoje oskarżonych w tej sprawie dobrowolnie poddało się wczoraj karze. Aktem oskarżenia w sprawie wyłudzeń w Teatrze Wielkim objęto siedem osób. Najpoważniejszy zarzut - wyprowadzenia z kasy opery 850 tys. zł na podstawie nieprawdziwych faktur -postawiono Marcinowi K., Tomaszowi R, producentowi filmowemu i byłemu szefowi łódzkiego ośrodka TYP, oraz dwóm innym mężczyznom. Były dyrektor opery odpowiada także m.in. za przywłaszczenie 167 tys. zł nienależnych zaliczek i sfałszowanie dokumentu.

W październiku dwoje oskarżonych dobrowolnie poddało się karze. Wczoraj w ten sam sposób kary od pół roku do 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu wymierzono dwóm kolejnym. Na ławie oskarżonych pozostali już tylko Marcin K, Tomasz R oraz Jacek K. Z tej trójki tylko Tomasz R nie przyznaje się do winy.

Wczoraj sąd wysłuchał wyjaśnień Marcina K. Tłumaczył on, że posunął się do "działań niekonwencjonalnych", aby zdobyć fundusze na realizację swojej wizji łódzkiej opery. Chciał, aby teatr pozbył się zaściankowości i zaistniał w Europie. Sądził, że sukces artystyczny będzie usprawiedliwieniem dla jego poczynań. Twierdził też, że zdawał sobie sprawę, iż są one naganne, ale nie myślał, że to poważne naruszenie prawa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji