Prezydentki
Obok teatru Studio, gdzie królują sztuki Turriniego, jest to kolejna premiera dramaturgii austriackiej w warszawskich teatrach. Werner Schwab nie należy do grzecznych twórców, dla których przyzwyczajenia widowni są wyznacznikiem tego, co powinno się robić w teatrze. Przeciwnie: przymiotnik "skandalizujący", chociaż mocno wyświechtany i nadużywany przy różnych okazjach, pasuje do niego jak ulał. Dopiero na próbach zrozumiałem perfidię metajęzyka dramatów Schwaba, który w czytaniu wygląda na barierę nie do przebycia, a w aktorskiej interpretacji staje się manifestacją bezradności wobec świata, bolesnym skowytem ograniczonego mózgu - mówi jeden z polskich reżyserów.
"Prezydentki" w Powszechnym są opowieścią o trzech nie najmłodszych kobietach, które snując fantazje przy mocno przybrudzonym kuchennym stole stają się uosobieniem wspólnych wszystkim ludziom marzeń o odmianie swojego życia. O szczęściu i miłości. Nie popadają jednak w cukierkowy sentymentalizm; ich spory dotyczące filozofii życia, z czasem przeradzają się w agresję - słowną i czynną. Dlatego spektakl przeznaczony jest tylko dla widzów dorosłych.