Artykuły

Sen był moim nauczycielem...

W "wielkim teatrze świata" Pedro Calderona de la Barca życie i sen mo­gą przenikać się nawzajem tak dale­ce, że niekiedy zanika granica między wyobrażaniem a rzeczywistością. W po­goni za doścignięciem marzenia człowiek usiłuje przemienić swoją życiową rolę wy­znaczoną mu przez autora (Stwórcę) i wcie­lić się w inną próbuje buntować się również zamieniając kostiumy otoczeniu, szuka­jąc nowej barwy, blasku światła. Ucieka przed autorem, rolą i ustanowionymi przez niego regułami w obawie, przed zdetermino­waniem własnego losu, przed utratą wolno­ści Nie zauważa jednak, że dopiero wów­czas popada w prawdziwe uzależnienia, że staje się niewolnikiem reguł stanowionych przez innych ludzi i doraźne okoliczności.

Jednym z zasadniczych problemów drama­tu "Życie jest snem" jest właśnie relacja między wolnym dysponowaniem sobą w ob­rębie roli jaka przypadła człowiekowi, a zdeterminowanym przez warunki zewnętrz­ne przybieraniem maski w utopijnym świecie pozbawionym trwałości zasad. Ten świat przykrojony na miarę kaprysu jednostki, może okazać się ułudą, snem.

Rzecz dzieje się w Polsce. Tragizm postaci podkreśla w spektaklu Teatru im. S. Jaracza układ scenograficzny.

W pierwszych scenach bohater jest przykuły do murów wieży jak Prometeusz, w gestach i słowach narastają znaki cierpienia, chwi­lami rozkrzyżowuje ręce jak Chrystus. Jego wina, czy misja jest jednak wyłącznie mo­żliwością, bowiem przed uwięzieniem nie dane mu było popełnić żadnego czynu. Wie­ża, stanowiąca trwały element scenograficz­ny w spektaklu przypomina kształtem Łuk Triumfalny, wskazuje więc na perspektywę zwycięstwa. W scenach ze snu - pierwszego rzeczywistego realizowania się marzenia o potędze władzy - łuk wypełnia się barw­nie migoczącym witrażem.

Na zasadniczy konflikt dramatyczny nakła­da się kilka wątków charakterystycznych dla teatru barokowego; kobiety poszukującej w męskim przebraniu ukochanego, (Rosaura - Hanna Bieluszko), błazna-służącego zmie­niającego swych panów i zasady (Clarin - Mariusz Saniternik) i in. Postaci dworskie przedstawione prestiżowo, stylizowane w po­zie i kostiumie na podobieństwo obrazów Velazqueza. W muzyce pobrzmiewają echa pawany. Mimo rysów sytuujących akcję w epoce powstania utworu próbowano osiąg­nąć wyraźny dystans historyczny.

Waldemar Zawodziński reżyserując spek­takl posłużył się imitacją Jarosława Marka Rymkiewicza. Twórca polskiej wersji dramatu ucieka się do imitacji zamiast prze­kładu właśnie po to by nie uczynić drama­tu reliktem przeszłości, ale dzieło oryginal­ne i żywe. Imitacja ta miała dla Rymkie­wicza być zwierciadłem "w którym mogły­by się odbić doświadczenia ludzi owej opo­ki".

Wydaje się, że wadą tego interesującego w całości przedstawienia jest obyczaj niemal obowiązujący na scenach polskich w ostat­nich latach, mianowicie pewna aluzyjność do bieżącego życia publicznego. Z nawyku jesz­cze wywołuje ożywienie wśród publiczności, ale dziś nie ma ona głębszego uzasadnienia. Dla przykładu można przytoczyć sposób pre­zentacji motywu przechodzenia z więzienia do władzy, akcentowanie miejsca akcji, w Polsce, w której usiłuje poza prawnie do­pchać się na tron książę moskiewski itp. Może jednak reżyser jak Segismundo odpo­wiedziałby: "co was tak dziwi/ sen był/ mo­im nauczycielem/ jeszcze się lękam / jeszcze nie wiem/ czy się nie zbudzę/ na łańcuchu/ zamknięty w wieży".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji