Artykuły

Chciejmy dostrzec światło

"Przerwana pieśń" w reż. Wiesława Komasy w Akademii Teatralnej w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.

Wreszcie jest przedstawienie na miarę oczekiwań widza i - myślę - ambicji Akademii Teatralnej. Bardzo mnie to cieszy, bo wyznam szczerze, że jakiś czas temu, po obejrzeniu innego spektaklu dyplomowego - "W piątek wieczorem" w reżyserii Agnieszki Glińskiej, gdzie akcja toczy się wyłącznie w toalecie, co budzi odruch wymiotny u widza - utraciłam już nadzieję na tzw. normalny teatr dyplomowy w Akademii.

Wiesław Komasa [na zdjęciu] dopatrzył się w "Na dnie" Gorkiego pewnego wymiaru duchowego i głównie na nim zbudował swoją adaptację, a następnie przedstawienie. Trzeba przyznać, że ta autorska adaptacja Komasy jest dość odważna, jeśli chodzi o interpretację utworu, jego wymowę ideową, chrześcijańską czy rozłożenie akcentów. Przy zachowaniu, oczywiście, głównej struktury dramatycznej utworu, prowadzenia postaci, relacji między nimi itp.

Oto w noclegowni dla bezdomnych, przypominającej melinę, mieszkają ludzie, którzy znaleźli się na dnie. Nie tylko społecznym, materialnym, ale i duchowym - moralnym. Owo "dno" ma tutaj szerokie odniesienia. Jest pojęciem dosłownym i metaforycznym. Może to być dno ludzkiej samotności, wynikającej czasem nie tyle z uwarunkowań społecznych, ile z oczekiwania na miłość, na kogoś bliskiego. Miłość, która nie nadchodzi, co jest właściwie porażką człowieka. I to jest właśnie owo "dno uczuciowe", jakże boleśnie raniące człowieka, bywa, że śmiertelnie. Ale najdotkliwszym, najboleśniejszym dnem jest pustka, zagubienie duchowe i brak nadziei.

I kiedy wydawałoby się, że już nie ma wyjścia z sytuacji, bo ci ludzie są całkowicie pozbawieni swojej godności i nie podniosą się, oto w finale przedstawienia delikatny snop światła odsłania wizerunek Matki Bożej, obraz wiszący nad sceną - jak się okazuje - przez cały spektakl. Podobnie jak lampka paląca się czerwonym światełkiem, dobrze nam znana sprzed tabernakulum, oznaczająca święte miejsce, Chrystusa. Stąd przychodzi umocnienie, siła. To jest właśnie słowo Nieba, przez cały czas obecne, ba, mówiące do tych stłoczonych na brudnych siennikach ludzi, tylko że oni nie zadali sobie trudu, aby zobaczyć i usłyszeć. Zachowują się jak ślepcy.

I to jest ich największe dno. Ale zawsze mogą się z niego podnieść i zapalić światełko przy ikonie Matki Bożej, która jest i czeka. Nieustannie.

Klimat temu pięknemu i poruszającemu przedstawieniu nadaje wspaniała muzyka ze znakomitą wokalizą, a naturalne wnętrza, jakimi są podziemia kościoła OO. Kamedułów w Warszawie, stwarzają specjalny wymiar. Usytuowanie widowni powoduje, że czujemy się poniekąd uczestnikami tego wydarzenia. Owo "dno" - w rozmaitym wymiarze - jest przecież udziałem i nas, współcześnie żyjących. Nieraz próbujemy podnieść się z upadku, potrzebujemy wówczas umocnienia duchowego. Jaśniejący w finale obraz Matki Bożej niesie nadzieję także dla nas, widzów. Chciejmy to tylko dostrzec.

Granie w takim spektaklu nie jest łatwym zadaniem dla aktorów, nawet z dużym doświadczeniem zawodowym, a cóż dopiero mówić o młodzieży kończącej szkołę. A jednak aktorzy znakomicie podołali temu trudnemu zadaniu. Widać, jak bardzo zawierzyli reżyserowi, swojemu profesorowi, ufnie podążyli za jego myślą, przekładając ją na własne środki wyrazu artystycznego. Nie ma tu jednego głównego bohatera, spektakl jest tak zrealizowany, by każdy z wykonawców mógł zaprezentować swój warsztat aktorski.

I właściwie wszystkie role są dobre, wyraziste, przekonujące. Wymienię tylko świetną, przejmującą postać Nataszy graną przez Katarzynę Stanisławską, Satina w wykonaniu Tomasza Korczyka oraz Sebastiana Świersza w roli Barona. Wyraźnie widać, że aktorzy wiedzą, co grają, potrafią budować postać i prowadzić ją konsekwentnie aż do finału. Zmniejszyłabym tylko nadekspresję, która zresztą jest błędem młodości chyba u wszystkich początkujących aktorów. Gratulacje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji