Białe na białym
Facet za niebotyczną sumę kupił płótno, na którym wzięty malarz umieścił białe paski na białym tle. Nabywcą nie był zawodowy kolekcjoner, lecz dobrze sytuowany, ambitny lekarz. Wraz z misiowatym inżynierem i histerycznym sprzedawcą z hurtowni papierniczej tworzyli od lat trójkę przyjaciół; niezależnie od rodzinnych czy zawodowych burz trzymali się razem, rozumieli się w lot, nie mieli przed sobą tajemnic. I oto obraz wszedł między nich, jakby był ponętną rywalką: wywołał spazmy zazdrości i licytację urażonych miłości własnych. Oparta na tym koncepcie misterna sztuka pod tytułem "Sztuka" francuskiej dramatopisarki Yasminy Rezy obiega dziś wszystkie ważne sceny Europy. Polską prapremierę w krakowskim Starym Teatrze przygotował Krystian Lupa. Powstała kameralna opowieść o trzech mężczyznach przezabawnych w namiętnych reakcjach, walczących o siebie wzajem aż po śmieszność i na szczęście całkowicie pozbawionych minoderii; opowieść pełna zachwycających niuansów psychologicznych, acz w gruncie rzeczy prosta, pozbawiona tajemniczości "Kalwerku" czy "Kanta". Z samozaparciem i szczerością zagrali wysnobowanego lekarza Andrzej Hudziak, poczciwego inżyniera Zbigniew Kosowski, szurniętego hurtownika Piotr Skiba. A gdy ich awantury robiły się już nadto monotonne, można było obserwować delikatną grę różnokolorowych linii, niemal niedostrzegalnie wprowadzanych przez reżysera do monochromatycznego z początku pokoju: białe płótno do końca nie dawało za wygraną.