Artykuły

Theatre-Optique-Parisien-Palikot

Ostatnio dało się słyszeć, że Teatrm Starym zainteresował się Janusz Palikot, człowiek kultury i milioner. Gdyby dzięki swoim pieniądzom uratował on ten jeden z najcenniejszych zabytków teatralnych w Polsce, ucieszyłoby to wielu bardziej niż wszystkie jego ekstrawaganckie happeningi i prowokacje. "Taka szopka, bo to nie kosztuje nic" - jak mówi Żyd z "Wesela" - pisze Krzysztof Lubczyński w Trybunie.

O moim poniekąd rodzinnym mieście Lublinie mówi się, tamże właśnie, że jest miastem bierności i beznadziei. Coś w tym jest, bo aczkolwiek nie jeden Lublin startuje w tej konkurencji, to jego uniwersytecki charakter, tradycje historyczne i kulturowe, a przy tym niewątpliwa uroda czynią ową niemoc bardziej zauważalną i trudniejszą do wyjaśnienia niż w innych przypadkach. Od pewnego czasu odwiedzam Lublin jako turysta, obchodzę stare kąty i podziwiam malowniczość Starego Miasta tak pięknie opisanego przez Józefa Ignacego Kraszewskiego w prozie oraz przez Józefa Czechowicza w wierszach. Ma on w sobie coś jednocześnie wschodniego, bizantyjskiego i zachodniego, łacińskiego, coś z Lwowa i Wilna, ale też coś z Rzymu, choćby wzgórza i katedrę zbudowaną według tego samego planu co słynny "Jesu" pod wezwaniem Loyoli w Wiecznym Mieście.

Blisko dekadę temu Jerzy Antczak szukając w Polsce scenerii Paryża zjeździł cały kraj i "znalazł Paryż" właśnie na lubelskim Starym Mieście u zbiegu ulic Jezuickiej, Dominikańskiej i Złotej. Wystarczyło tylko opatrzyć okna charakterystycznymi, francuskimi żeberkowymi okiennicami i był Paryż jak z obrazka. Tam właśnie stoi straszliwa ruina jednego z najcenniejszych zabytków w Polsce. Jest to tzw. Theatre Optique Parisien [na zdjęciu], zbudowany u schyłku XVIII w. budynek teatralny ze wspaniałą niegdyś salą z pięknymi balkonami i rzeźbionymi sufitami. Po wojnie budynek ten służył jako kino Staromiejskie, w którym doznałem wielu wspaniałych wrażeń filmowych. Po jego likwidacji budynek padł ofiarą pożaru, następnie postępującej rujnacji i od blisko trzydziestu lat stanowi obraz nędzy i rozpaczy. Po 1989 r. powstała inicjatywa prywatna mająca na celu uratowanie Theatre Optique Parisien, ale inicjatorzy przeliczyli się z siłami i po wielu latach zrezygnowali, a budynek wrócił w gestię miasta, co niestety jednak ani na jotę mu nie pomogło. Piszę to w dniu szumnych lubelskich obchodów 440. rocznicy sławnej unii polsko-litewskiej. To bardzo charakterystyczne dla Polski - dęte fety w wypielęgnowanym, reprezentacyjnym centrum miasta i ruina kilometr dalej, z dala od ludzkiego wzroku.

Theatre Optique Parisien nie ma, niestety, szczęścia być obiektem sakralnym, np. arcycenną kaplicą św. Trójcy z freskami bizantyjsko-ruskimi. Jest obiektem na wskroś świeckim i dlatego nie ma co liczyć na podobne względy jak ona. Ostatnio dało się słyszeć, że obiektem zainteresował się Janusz Palikot, człowiek kultury i milioner. Gdyby dzięki swoim pieniądzom uratował on ten jeden z najcenniejszych zabytków teatralnych w Polsce, ucieszyłoby to wielu bardziej niż wszystkie jego ekstrawaganckie happeningi i prowokacje. "Taka szopka, bo to nie kosztuje nic" - jak mówi Żyd z "Wesela".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji