Artykuły

Ferajna Maniusia Kitajca

Im bardziej popularna powieść, tym trudniej poddaje się ona przenosinom w wymiar sceny. Pomiędzy zabiegami adaptatora a chłonnością widza staje tegoż widza wiedza o bohaterach. Każdy szkicuje ich na sposób własny, a nikt nie posiadł monopolu na ogólnoobowiązujący obraz Zagłoby, Wokulskiego czy Stefci Rudeckiej: popularność powieści kradnie ją de facto scenie. Bo już nikt nie będzie w stanie przekonać widza, iż musi zrezygnować z indywidualnego malunku na rzecz tego co zaproponował mu adaptator, a potem aktor.

Wielkość Wiecha zawiera się cała w magli jego felietonów, wymyślił tam sobie język, którym nikt przedtem nie mówił, stworzył dla tego języka tłum uroczych ludzi, co go używają. I siła pisarskiej iluzji zwyciężyła realność: prawdziwi ludzie poczęli "mówić wiechem", realni obywatele Szmulek i Targówka uznali się za Walerych Wątróbków, za Teosiów Piecyków, za Gienie. Genialny zmysł podpatrywania życiowych sytuacji przemnożony przez imaginację pisarza obrodził cudem. I Wiech zawarł się w tym cały. Jego powieści są i kolei wielkim echem jego felietonów, siła atmosfery góruje w nich ponad konstrukcją, czytelnik do takiego stopnia oczadzony jest nastrojem, że nie ma czasu przyzwyczaić się do fabularnych perypetii. Stąd adaptator "Cafe" pod Minogą" stoi przed łatwiejszym zadaniem, niźli ktoś, co by na przykład popróbował stworzyć monodram Piekutoszczaka. Majdrowicz wygrał na tym, co jest słabością Wiecha. Słabością zresztą nieistotną przy wszelkich próbach oceny jego talentu, bo tu kongenialna warsiawskość pisarza, jego dar wczuwanla się w psychikę stołecznego ludku jest ponad wszelkie analityczne mędrkowanie!

Aleć Majdrowicz wiedział, co swoje. I wygrał. Scenicznych dziejów "Cafe pod Minogą" i jej szemranych użytkowników słucha się z niekłamaną ciekawością, przygody Mariana Kitajca, pana Aniołka i ferajny uzyskały swą pełnokrwistą dramatyczność. Traktuje zresztą rzecz o sprawach bliskich warszawskiemu sercu: smagania chłopców ze Starówki z okupantem poddają ton, co pełnym oddźwiękiem brzmieć musi. A do obrazów heroizmu ludzi zwykłych dochodzi jeszcze obraz miłości (i tej szalonej, i tej bardziej lirycznej), dochodzi cwaniacka zawiesina z geszefciarskich przygód, handelków i kumplowskich popijaw. Ten spektakl może liczyć na widza!

Teatr Komedia przygotował rzecz uczciwie, z pełnym uwzględnieniem warszawskiego obyczaju. Tak jak kiedyś musical z Grzesiuka. A swoją drogą jakimż osobliwymi meandrami wije się droga żoliborskiej sceny. W górę i w dój, w partactwo i w urok. W "Cafe pod Minogą" właśnie urok tekstu zagórował nad złą siłą genius loci. Inscenizacja Tadeusza Cyglera przemogła też ciasnotę przestrzenną, zrobiło się na scenie jakby luźno, choć kłębi się na niej istny tłum, a i plany dekoracyjne przecież liczne (zakomponował je dość pomysłowo Marian Stańczak).

Zespół aktorski był tego widowiska głównym bohaterem, on budował klimat, piosenką wtórował warszawskim biedom i radościom. Wyodrębniali się w tym tłumie zwłaszcza ci, co pomoc w szkicowaniu aktorskich propozycji mogli mieć w miąższu prozy Wiecha. Zatem raczej postaci charakterystyczne, niżli amanci i heroiny. Bogdan Niewinowski (Konfiteor, właściciel zakładu pogrzebowego), Bogumił Kłodkowski (szef knajpy "Pod Minogą"), Helena Bortnowska (trzykrotna wdowa Rypalska), Jerzy Januszewicz (facet z Pragi), Bolesław Kostrzyński (sprzedawca z Kercelka) stworzyli rozkoszną galerię typów i typków. A w soczystości prawdziwie wiechowskiej przewodziła im Zofia Merle jako korpulentna Pani Aniołkowa - wspaniale rozluźniona w słuchaniu dowcipów cudzych, po warszawsku konkretna w pointowaniu anegdot własnych. Irena Karel umiała zdobyć widza dla prawdy romantycznych zadurzeń swej Zośki, bufetowej z "Minogi", Witold Kałuski z sympatyczną dystynkcją celebrował leśno-podkowiańska hrabskość swego Rogera Mokobrodzkiego, Benigna Sojecka inteligentnie, a z ironia ośmieszyła fumiastą hrabinę Niunię.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji