Znów Irlandia
Pisze sztuki takie, jakie chciałbym zobaczyć, gdybym chodził do teatru - mówił w jednym z wywiadów Martin McDonagh, autor "Samotnego Zachodu"
Ciekawe, czy zechciałby zajrzeć do świeżo odremontowanego Teatru Nowego i obejrzeć poznańską premierę swojej sztuki w reżyserii Eugeniusza Korina?
Obskórne wnętrze obskórnego domu w obskórnej irlandzkiej wiosce. Wszystko jest tu mroczne, brzydkie i pozbawione sensu. W tej scenerii szukają swego miejsca dwaj prymitywni, nienawidzący się bracia, ksiądz-alkoholik i handlująca bimbrem dziewczyna. Pozornie pospolite obrazki z życia czwórki bohaterów są treścią "Samotnego Zachodu" Martina McDonagha - najnowszej premiery w Teatrze Nowym, spektaklu, którego realizacji podjął się dyrektor poznańskiego teatru - Eugeniusz Korin. Na przebudowanej od podstaw nowej Scenie Nowej "Samotny Zachód" grany będzie od niedzieli.
Martin McDonagh - dramatopisarz młodego pokolenia okrzyknięty został przez krytykę "mistrzem portretowania codzienności z uniwersum w tle". Znawcy zachwycają się mistrzostwem języka jego sztuk: specyficzną melodią, zwięzłością, świadomymi błędami. A karierę na scenach młody Irlandczyk robi wcale nie dlatego, że porusza stereotypy dotyczące Irlandii, ale dlatego, że ich unika, skupiając się na prostych relacjach międzyludzkich. W zeszłym sezonie oglądaliśmy na scenie Teatru Nowego (jeszcze gościnnie w ODK Dąbrówka) jego sztukę "Królowa piękności z Leenane" w reżyserii Roberta Glińskiego. Czy tragikomedia o nienawiści i miłości, jaką jest "Samotny Zachód", okaże się równie intrygującym i przejmującym przedstawieniem? Przekonamy się już w najbliższą niedzielę o godz. 19.15.