U doktora Michała
- "Doktor Haust" to świetny materiał dla aktora. Daje ogromne możliwości ekspresji, interpretacji, wyrażenia siebie. A dla Michała Żebrowskiego to kolejna szansa na zmianę wizerunku, propozycja trochę na przekór jego warunkom - mówi MAGDALENA PIEKORZ.
W Teatrze Studio w sobotę [8 stycznia] prapremiera "Doktora Hausta" - spektakl twórców filmu "Pręgi".
Bohaterem przedstawienia jest psychoanalityk. Człowiek z pozoru znakomicie radzący sobie w świecie, ujmujący swoim poczuciem humoru, a z drugiej strony na wskroś zepsuty, podły i mały. Akcja sztuki rozgrywa się w jego gabinecie... Terapia dla opuszczonych, którą prowadzi, to obok picia alkoholu sposób na zagłuszenie samotności. Na oczach widzów dokonuje wielkiej spowiedzi.
Wojciech Kuczok napisał ten monodram z myślą o Michale Żebrowskim. Ten popularny aktor, któremu bardzo często przykleja się etykietkę "amanta", może nas tu zaskoczyć.
Michał Żebrowski (po raz pierwszy gra w monodramie) na taki tekst czekał od wielu lat. Reżyserią zajęła się oczywiście Magdalena Piekorz [na zdjęciu], która w ten sposób debiutuje w profesjonalnym teatrze.
Pomysł tego przedstawienia urodził się jeszcze przed premierą filmu "Pręgi" i Nagrodą Literacką "Nike" dla Wojciecha Kuczoka. Dziś, po wszystkich sukcesach jego twórców, działa jak magnes. Biletów na najbliższe spektakle już prawie nie ma. Rezerwacje prowadzone są na luty.
Teatr Studio: "Doktor Haust" Wojciecha Kuczoka. Reżyseria Magdalena Piekorz.
Scenografia Justyna Smolec, reżyseria świateł - Marcin Koszałka, muzyka - Adrian
Konarski, produkcja - Maja Ruszpel. Prapremiera - 8 stycznia
Magdalena Piekorz, reżyser spektaklu: - Proza Wojtka Kuczoka jest bardzo plastyczna. To wszystko, o czym opowiada bohater, staje się prawie namacalne, widzialne. "Doktor Haust" to psychoanalityk z kilkuletnią praktyką lekarską, ale równocześnie człowiek bardzo samotny. Jeden z pacjentów mówi o nim: "...frustrat, który osobiste niepowodzenia miłosne kompensuje w swoim gabineciku". Jest w tym cząstka prawdy. "Terapia dla opuszczonych", jak sam nazywa swoją działalność Haust, jest dla niego sposobem na zagłuszenie własnej samotności.
To, co jest dla mnie szczególnie ważne w tym utworze, to jego wymiar psychologiczny, kilka ważnych pytań, które możemy sobie zadać. Np.: czy człowiek, który jest samotny, może wyleczyć kogoś innego z samotności? Dlaczego zamknięci w czterech ścianach jesteśmy innymi ludźmi niż w kontaktach z drugim człowiekiem. Co sprawia, że zakładamy maski?
"Doktor Haust" to też niezwykłe studium rozpadu osobowości. Naszego bohatera poznajemy w stanie największego rozdrażnienia. Wszystko, co go otacza, powoduje nienawiść do świata i do ludzi. Myślę, że w tym utworze każdy znajdzie coś dla siebie.
Mimo gorzkiej refleksji jest tu wiele lżejszych, nawet komediowych akcentów. Wojtek Kuczok zawarł w nirn również pewną zagadkę kryminalną.
Wreszcie "Doktor Haust" to świetny materiał dla aktora. Daje ogromne możliwości ekspresji, interpretacji, wyrażenia siebie. A dla Michała Żebrowskiego to kolejna szansa na zmianę wizerunku, propozycja trochę na przekór jego warunkom. Na pierwszy rzut oka Haust nie wzbudza sympatii, to antybohater. Dopiero z czasem, kiedy poznajemy jego życiowy dramat, rozumiemy, z czego wynikał jisgo cynizm. I myślę, że mu współczujemy.
W naszym spektaklu pokazujemy jego wady, słabości, niechęć do świata, ale z drugiej strony pytamy, co leży u źródeł jego frustracji, mit.
Not. DOW