Artykuły

Najpierw procesja, potem teatr

"Ksiądz H., czyli Anioły w Amsterdamie" w reż. Bartosza Frąckowiaka w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.

Po procesji w Boże Ciało gdański Teatr Wybrzeże zaproponował swoim widzom namysł nad polskim współczesnym katolicyzmem. Punktem wyjścia jest reżyserski debiut dramaturga Bartosza Frąckowiaka "Ksiądz H., czyli anioły w Amsterdamie" ze scenariuszem opartym na tekstach emigracyjnego pisarza Mariana Pankowskiego. Helena (Anita Sokołowska), pierwsza kobieta wyświęcona na kapłana, trafia do tzw. trudnej dzielnicy, z olbrzymią przestępczością, prostytucją itd. Przyjdzie jej walczyć o wiernych z nimi samymi, ale także z hierarchią kościelną. Jest reprezentantką Kościoła nowoczesnego - dialogu i partnerstwa. Po przeciwnej stronie stoi biskup (świetna, niejednoznaczna rola Cezarego Rybińskiego) - zwolennik Kościoła wygłaszającego kazania z wysokości ambony do wiernych, którym przypada w udziale rola pokornych słuchaczy. Ci ostatni, jak się okaże, także nie mają ochoty na zmiany.

Fiaskiem skończą się eksperymenty Heleny: postawienie wzdłuż kaplicy stołu, przy którym usiądzie razem z wiernymi, czy przedstawienie, w którym każdy z parafian zagra rolę przeciwną do swojego charakteru (dewotki - prostytutki). Dlaczego kluczowe dla chrześcijaństwa przykazanie miłowania bliźniego swego jak siebie samego jest zadaniem przerastającym nasze możliwości? Dlaczego bycie katolikiem dla większości ludzi sprowadza się do uczestnictwa w procesjach Bożego Ciała? Spektakl Frąckowiaka - niedoskonały, momentami irytująco poetycki - stawia pytania, które katolicy powinni zadawać sobie codziennie, ale jakoś nie zadają.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji