Artykuły

Holoubek... Otello w kontuszu?

W historycznym dorobku polskiej dramaturgii znajdziemy wiele sztuk traktujących o miłości. A to do kobiety, a to - częściej - do ojczyzny. Rzadkie są natomiast utwory poświęcone głównie uczuciu zazdrości. Wśród nich palmę pierwszeństwa trzyma "Mazepa". Ten dramat Słowackiego, a właściwie tragedia, bo bardzo źle się kończy, wybrał na 45-lecie pracy scenicznej Gustaw Holoubek. Przedstawienie Ateneum z podwójną rolą jubilata jako reżysera i króla Jana Kazimierza pokaże w tym sezonie Teatr Telewizji. To przeniesienie sztuki z kostiumami, rolami i dekoracjami. Teatr bardzo teatralny.

W szkołach uczą o fascynacji romantyków Szekspirem. Poczynając od motta mickiewiczowskiej "Romantyczności" geniusz ze Stratfordu patronował ich dramaturgii. To od mego pożyczony motyw zazdrości przeniósł Słowacki w staropolskim sztafażu właśnie do "Mazepy". Jednak ta kryminalna historia mściwego wojewody (Piotr Fronczewski), jego syna Zbigniewa (Krzysztof Kolberger), królewskiego pazia Mazepy (Marek Kondrat) i pięknej wojewodziny (Magdalena Wójcik) powinna być czytana w kodzie uniwersalnym. Jako tragedia honoru, nieświadomej winy i niewspółmiernie okrutnej kary (zwracam uwagę na słynną kwestię Wojewody: "dla oszczędności grzebać będziemy ryczałtem").

Mocne efekty uzyskano prostym środkami, jak choćby niemym obrazem sugerującym dziką namiętność Wojewody do wiośnianej żony. Świetne, przenikliwe psychologicznie są sceny z udziałem Kasztelanowej (Ewa Wiśniewska), która z punktu antycypuje przyszły układ emocjonalny zebranych w zamku osób. Nie przewiduje tylko udziału Wojewody, choć przecie w starym piecu diabeł harcuje najbardziej.

To główna rola krwawej opowieści. Grywano ją w manierze retorycznej, rodzajowej, psychologicznej. U Fronczewskiego wściekłość i zazdrość jest jak perpetuum mobile - sama się napędza. Wojewodę frustruje nadciągająca starość (w "Otellu" rolę podżegacza pełnił jednak Jagon), a motorem nieposkromionej mściwości jest niebotyczna pycha. Wojewoda na zagrodzie równy bowiem królowi. Ten autokrata w delii i kontuszu nie porozumiewa się z nikim i w żadnej sprawie. Przywykł bowiem rozkazywać i rządzić w hiperautokratycznej manierze.

Różnie o tej roli pisano po premierze. Różnie, czyli niekoniecznie najlepiej. Ja jednak uważam że koncepcja jest klarowna, a przez to interesująca. W dodatku okoliczności zewnętrzne skłaniają dziś akutrat do rozważań na linii władza - charakter. "Otello"..., przepraszam, "Mazepa" Holoubka nie jest tu najgorszym materiałem do analiz.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji