Niebo zawiedzionych
Rok 1919 w Niemczech. Dogasa rewolucja. Pogrzeb pomordowanych działaczy komunistycznych - Róży Luksemburg i Karola Liebknechta. Bierze w nim udział Bertolt Brecht.
21 lutego zostaje zamordowany Kart Eisner, premier bawarskiego rządu rewolucyjnego. W manifestacji protestująjcej przeciw temu mordowi politycznemu uczestniczy Brecht.
W tydzień później napisze "Niebo zawiedzionych".
Rok 1923. Brecht ogląda pierwsze wystąpienia bojówek SA. Słucha przemówień Hitlera. Rośnie głód i inflacja.
Rok 1928. Bertolt Brecht zapytany, jaka książka zrobiła na nim największe wrażenie odpowiada: "Uśmiejecie się - Biblia". Pisze "Operę za trzy grosze". Czyta Marksa. Odbywa się premiera "Przygód dobrego wojaka Szwejka". W dramacie o Szwejku napisanym w wiele lat później przez Brechta, jego bohater zaśpiewa: "Za bębnem idą w ślad /Woły, cielęta/Skórę na bębny dają/Same bydlęta/I naprzód marsz. Zamknąwszy mocno oczy/Wół równo drepcze na rzeźnika zew/W szeregu obok niego kroczy/Tłum wołów, co już przelały w rzeźni krew".
Jest to ostatni song, którym kończy się przedstawienie. W Teatrze "Ateneum", "Niebo zawiedzionych" - to wybór tekstów ułożonych w wiodące problemy teatru Brechta: władzy, pieniędzy, miłości, buntu i śmierci. Uczestniczymy w "kabarecie", w którym słowa są skierowane wprost - tak jak chciał autor. "Trzeba mieć zdolność mówienia prawdy, a do tego jest konieczne rozpoznanie jej" - pomocą miał służyć teatr.
Z mrocznej, zamkniętej przestrzeni, wyłaniają się postacie o sparaliżowanych ruchach, prostytutki, karły w baletowych strojach,o wykrzywionych twarzach, nędzne ofiary ludzkiego zła, krzywdy, poniżenia.
W tym kabarecie jest tylko jeden widz - młody faszysta, do niego należy świat i artyści tego kabaretu, którym tylko tam wolno mówić prawdę.
Piękny wieczór przy dźwiękach muzyki Kurta Weilla i Janusza Tylmana możemy spędzić dzięki znakomitemu pomysłowi reżyserskiemu Leny Szurmiej oraz ekspresjonistycznej scenografii i aktorstwu.
Właściwie zrozumiana idea teatru politycznego i świadomość, że to, co mówi artysta, musi się stać ważne jeszcze raz przywraca nam wiarę w teatr Brechta, jego ostre brzmienie i aktualność.
W swoich dramatach Brecht zapowiada nadejście nowego humanizmu, w którym człowiek nie pozwoli, by system go kształtował, lecz przekształci system. Ale dziejąca się na jego oczach I wojna światowa, rewolucja niemiecka 1918 roku i w końcu najsilniejszy cios - dojście do władzy Hitlera, a tym samym pojawienie się najbardziej totalitarnego z systemów - faszyzmu, pozwalało tylko wierzyć i czekać.
"Niebo zawiedzionych", tytułowy song Brechta powstaje w najokrutniejszym dla rewolucjonistów okresie - więzień, morderstw, prześladowań. Według Brechta, dramaturg winien budzić w człowieku nie łaknienie metafizycznej wieczności, lecz smak wolności tu i teraz.
Brecht był marksistą - toteż za Marksem twierdził, że należy nie tylko objaśniać świat, ale że należy go zmieniać. Również w "Ateneum" Brecht prowokuje do rozmyślań nad kondycją człowieka, tym co jest w nim stałe, a co zmienne, nad tym, czy człowiek jest z natury dobry czy może zły...