Artykuły

W starym i nowym tysiącleciu

A JEDNAK nowy rok nadszedł. Duża w tym zasługa telewizji, że to nadejście umożliwiła mu bez usterek i zakłóceń. Żadnego kataklizmu nie było, a północ wybiła wówczas, gdy było potrzeba...

Nowe tysiąclecie telewizja rozpoczęła "Szopką Sylwestrową"! Moim skromnym zdaniem nie była to szopka, ale rewia bar­dzo przypadkowych postaci wcielonych w niezbyt udane kukły. A szopką nie była dlatego, że zabrakło jej satyry, która - jak wiadomo - powinna być pod­stawą tego rodzaju widowisk. Nie uratowały tej szopki nawet bardzo znane osobistości ze świata polityki i gospodarki. A nie uratowały dlatego, że autorzy - J. Kleyny i R. Marek - kazali tym osobom mówić banały, a nie "rzeczy do śmiechu i zadu­my", jak ongiś określał teksty szopek wspaniały Mędrzec - Boy.

Ale dopóki jeszcze tkwiliśmy w pierwszym tysiącleciu, parę rzeczy w TV było udanych. Mam na myśli dwie audycje, znowu nie zapowiadane w sposób, w jaki na reklamę zasługują. Pierwsza to "Cennik złudzeń", jedna z żywszych i ciekawszych pozycji ostatniego okresu. Te­mat tego programu co prawda nie nowy, chodziło bowiem o jedną z naszych narodowych cech, mianowicie - naiwność, ale jakże potrzeba o takich skłonnościach ludziom przypo­minać...

Program przedstawił galerię ludzi nabranych, poważnie po­szkodowanych finansowo, wystawionych do wiatru przez cwaniaków różnego autoramentu. Na cóż to ludzie się nie decy­dują! I na kupienie złota w przelotowej bramie, i na rolę właściciela fabryczki, i na rolę ukochanej człowieka poznanego przed chwilą przy kawiarnia­nym stoliku. Ci, których widzie­liśmy, to tylko nikły ułamek procentu innych nabieranych codziennie i dających się nabrać. Któż bowiem lubi samobiczowanie, a przecież dobrowolne przy­znanie się do naiwności nie jest czymś innym.

Na milicję zgłaszają się więc tylko nieliczni, a przecież wy­stawiają wystarczające świadec­two sprawie, którą tak pięknie określa polskie ludowe porze­kadło: głupich nie sieją...

Drugim programem publicys­tycznym zasługującym, na uwa­gę była pozycja redakcji mło­dzieżowej zatytułowana "Jesteś­my egoistami". Wyróżnić w niej należy przede wszystkim pomysł i trud włożony w realizację. To, że całość wypadła jednak nieco sztucznie było wynikiem chyba niezbyt fortunnego przykładu, nad którym dyskutowali sędzio­wie przysięgli - równolatki dziewczyny, która targnęła się na własne życie - oraz oskarży­ciel publiczny w osobie E. Jackiewiczowej i obrońca: M. Ko­zakiewicz.

W tym programie wzięto na warsztat egoizm, cechę którą dość powszechnie przypisuje się współczesnej młodzieży. Nie ule­ga wątpliwości, że w odniesieniu do poważnej części młodzieży jest to osąd trafny i uzasadnio­ny. Czy Hanna K. była akurat przykładem najtrafniejszym? Co do tego mam pewne wątpliwo­ści. Z przytoczonych fragmentów jej pamiętników nie wynikało, kto przyczynił się do ukształto­wania właśnie takiej psychiki, w jaki sposób egoizm zamiast za­nikać rozwijał się tak dalece, że doprowadził do konfliktów ro­dzinnych a następnie do usiło­wania samobójstwa. Ponadto pragnienie posiadania zagranicz­nego ciuszka czy niechęć do ro­bót domowych nie jest jeszcze wykładnikiem egoizmu, tak jak to chciano wmówić podczas pro­gramu.

Ostateczny wyrok w sprawie Hanny K. nie zapadł, bo nie mógł zapaść. I nie tylko dlatego, że sprawa ta, przy głębszym za­stanowieniu, miała sporo "oko­liczności łagodzących", ale rów­nież i z tego względu, że w ca­łym programie nad argumenta­mi górę wzięły slogany. Piękne co prawda, ale gołosłowne.

Wydaje się, że egoizm, a właś­ciwie środki zapobiegające mu są kwestią tak ważną, iż redak­cja młodzieżowa, raz podjąwszy ten problem, powinna postarać się o nadanie pozycji dalszych, z których by wynikało, jakie postawy rodziców najbardziej sprzyjają rozkwitowi tej brzyd­kiej cechy i co z kolei przyczy­nia się do jej wykorzenienia. Gra na pewno warta świeczki.

I na zakończenie słów parę o najlepszej świątecznej pozycji teatralnej, którą zaprezentował Teatr Niedzielny, a mianowicie o sztuce A. Cwojdzińskiego "Hipnoza". Spektakl ten dał znakomite możliwości na popis gry dwojgu świetnym aktorom - Zofii Mrozowskiej i Kazimierzo­wi Rudzkiemu, co z największą przyjemnością w nowym roku odnotowujemy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji