Artykuły

W sierpniu warszawska premiera "Szewców"

Twórczość dramatyczna Witkacego budzi coraz większe zainteresowanie za granicą. Na liście tłumaczonych na obce języki dramatów tego wybitnego pisarza powtarzają się najczęściej realizowane tytuły: "Matka", "Kurka wodna", "Mątwa", "Wariat i zakonnica". Przełożono również na język francuski "Szewców", dramat, który zaprezentowało Radio Paryż jako słuchowisko. Dziwne, że ten znakomity utwór trafiał tak rzadko na deski sceniczne polskich teatrów.

"Szewcy" to najdoskonalszy chyba utwór Witkacego - Stanisława Ignacego Witkiewicza. To przede wszystkim oskarżenie polskiej rzeczywistości okresu sanacji, ale i rozrachunek z tradycją, autoironiczny z własną twórczością i postulatem "Czystej Formy w Teatrze".

Dobrze się więc stało, że Teatr "Ateneum" zdecydował się na zaprezentowanie "Szewców" w Warszawie.

Z okazji premiery dramatu Witkacego Kurier rozmawia z realizatorami warszawskiego przedstawienia:

ELŻBIETA KĘPIŃSKA (Księżna Irina Wsiewołodna Zbereźnicka-Podberezka):

- Jest to najtrudniejsze zadanie aktorskie, jakie mi dotychczas postawiono. "Szewcy" są bodaj najbardziej wnikliwą i ostrą rozprawą na temat społeczeństwa polskiego okresu międzywojennego. Jest to sztuka, która nie daje odpowiedzi na postawione w niej pytania, daje tylko wiele do myślenia. Autor chciał powiedzieć, że nie istnieją prawdy ostateczne, że wiara i zwątpienie są jednakowo ważne i jednakowo ludzkie.

ROMAN WILHELMI: (prokurator Scurvy):

- Witkacy operuje konkretem. A w naszej tradycji teatralnej starano się go maksymalnie udziwniać. Podstawowa trudnością dla aktora są przejścia od "żargonu" do języka literackiego. Tworzą się "dziury" tekstowe. Trzeba przez nie umiejętnie przebrnąć.

WŁADYSŁAW KOWALSKI (Czeladnik I):

- Woła się o teatr polityczny, zaangażowany. Dramaturgia Witkacego jest najlepszym przykładem takiego teatru. Witkacy cudownie rozkłada racje poszczególnymi postaciami, inscenizacja Prusa traktuje te racje serio i my staramy się grać serio.

ANDRZEJ SEWERYN (Czeladnik II):

- Inscenizacja odchodzi od warstwy kabaretowej, od aluzyjności. Witkacy zastawił pułapkę obyczajowa, wkładając w usta postaci "żargon", język dla aktorów trudny do przekazania w całym swoim bogactwie.

MARIAN KOCINIAK (Sajetan):

- Jeszcze o języku Witkacego. Jest bardzo trudny do opanowania, chociażby przez olbrzymia frazę. Wydaje się, że im bardziej realistycznie traktuje się w inscenizacji tekst Witkacego, tym bardziej on śmieszny, choć to często śmiech przez łzy.

Reżyser - MACIEJ PRUS:

- Kiedy analizuje twórczość Witkacego, jestem zawsze pod wrażeniem fascynującej osobowości tego twórcy, to postać głęboko tragiczna.

Z jednej strony lęk przed faszyzacją ustroju, z drugiej - obawa przed rewolucją uniemożliwiały porozumienie. "Szewcy" w czytaniu są monologiem rozłożonym na głosy. Stają się dramatem dopiero w realizacji scenicznej. Konflikty sceniczne trzeba tworzyć. Trudny język, neologizmy są wynikiem poszukiwania waloru słowa.

Niebezpieczeństwo tkwi w aluzyjności tekstu, jego zewnętrznej atrakcyjności. Należy wniknąć w jądro dramatu i tu liczę na dojrzałość publiczności. Witkacy głęboko tkwi w naszej tradycji.

Dodać jeszcze należy, że scenografię do spektaklu przygotował ŁUKASZ BURNAT, a premiera odbędzie się w sierpniu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji