Kim jest osoba która wpisała naszą bohaterkę do bazy osób - wywiad z panem X.
Niewątpliwie ciekawiłoby czytelników kim jest osoba która dodała szacowną P.S. do bazy osób (testując co prawda OJB i Wood'ego - ale nie mylmy przyczyny z faktem). Mimo iż osoba ta sama to pisze utrwalmy to w formie wywiadu aby ubarwić tekst (tak jak ubarwiają tekst wysokich obrotów, kretyńskimi, wymyślonymi pytaniami). A więc rozmowa się rozpoczęła, pyta reporter Gorshkov, a odpowiada tajemniczy X.
Gorshkov : Czytałem twój poprzedni artykuł, i wiem dlaczego zdecydowałeś się umieścić pannę P.S. w Bazie Osób, powiedz jednak czym kierujesz się pragnąc pozostać anonimowy
X : Hmm, w sumie obawiam się, iż do końca anonimowy nie jestem, gdyż P. korzystając ze swojego elastycznego umysłu może rzecz łatwo rozwiązać i skojarzyć fakty ....
Gorshkov : To nie jest odpowiedź na moje pytanie
X : OK, no więc .... wolę nie ujawniać moich personaliów, gdyż nie jestem do końca pewien czy rzecz którą zrobiłem była do końca mądra [w tle słychać pochrząkiwanie ze śmiechu Gorshkova], hmm nie wiem czy sama panna S. jest zadowolona umieszczeniem na tym panteonie ... wśród gwiazd po horyzont
Gorshkov : Niewątpliwie, któżby nie był zadowolony z takiego wyróżnienia hie hie
X : Redaktorze, to nie jest artykuł sponsorowany, a pana słów ironię można wyczuć na kilometr
Gorshkov : Ty X. nie mędrkuj tylko odpowiadaj na moje pytania bo cię zdekonspiruje [w oczach X. nagle pojawiają się ogniki strachu]
X : Ty draniu [w oczach pojawiają się niebezpieczne błyski]
Gorshkov : X. dość tej farsy, odpowiadaj na moje pytania a nie strugaj Sowigradowa w moim programie (Sowigradow, pewien bardzo szanowany obywatel dresik, mieszkający na osiedlu Gorshkova Moskwa-Szeremietiewonsko)
X: OK, w sumie zgodziłem się na ten wywiad
Gorshkov : Czego więc się obawiasz X. , ze strony panny P.?
X: Hmm, moje obawy są duże, znając temperament P. mogłą by nawet dojść do naruszenia mojej nietykalności fizycznej [Gorshkov znowu chrząka radośnie, więdząc iż takie teksty najbardziej napędzają oglądalność jego programu].
Gorshkov : Groziła ci ???
X: Gorshkov idioto, ona mnie prawie nie zna, a nieznajomi nie zwykli byli mi grozić, no może tony oprócz klientów typu "masz pięć złotych"
Gorshkov : Tak, ja też znam ten problem (osiedlo Gorshkova należy do bardziej niebezpiecznych przyp. red.), ale wracając do tematu jężeli nie przemocy fizycznej, to w takim razie czego obawiasz się ze strony P., którą do tej pory przedstawiłeś mi raczej jako osobę spokojną.
X: Gorshkov nie przekręcaj tego co mówię, nie mówiłem że czegoś się bardzo obawiam tylko że ujawnienie tej wiadomości mogło by nie być dobrze przyjęte dla (niekumatych mamy do czynienia implikacją A=>B gdzie A - to gniew P. a B. to umieszczenie jej w galerii sław wielkopomnego portalu).
Gorshkov : Ale mimo przecież wspomniałeś wcześniej, że P. mogła by cię bez problemu zidentyfikować.
X: To prawda, ale czym innym jest zindyfikowanie podejrzanego, a czym innym mienie pewności (i dowodów kto za tym stoi).
Gorshkov : Hmm, chyba pojmuję twoją myśl, dzięki swojej anonimowości zapewniasz sobie inicjatywę także w drugim ruchu, tak ....
X: A jednak coś w tej twojej głowie Gorshkov, mimo hektolirów wypijanej wódy pozostało ....
Gorshkov : Wracając do tematu jesteś pewien że nie zostawiłeś żadnych dowodów ?
X: Niewątpliwie dochodzenie miało by charakter stricte poszlakowy, nie ma świadków tego co zrobiłem, jest co prawda kartka papeieru przeze mnie napisana ale to nędzny dowód
Gorshkov : A sam portal e-teatr.pl, przecież twój związek z nim nie jest epizodyczny
X: To prawda, ale chyba nie ma osoby która by znała mnie, wiedziała o mojej pracy w grupie e-teatr, a zarazem znała P. (dla nie kumatych interesowała by nas osoba x należąca do (A i B) - części wspólnej zbiorów)
Gorshkov : Jesteś więc pewny że panna P. nawet jeżeli nie ucieszy, to nie będzie miała kogo besztać
X: ... raczej tak ....
Gorshkov : To cię zmartwię, przecież dwa razy w tygodniu chodzi na łacinę z człowiekiem który bez problemów mógłby cię przed nią zdemaskować.
X: Gorshkov, o k***a to prawda !!!!!!!!!!!!!! O czym ja myślałem
C.D.N.