Artykuły

Jeden dzień - trzy godziny śmiechu

Dawno - a na polskiej sztuce współczesnej dotychczas ani razu - nie śmiano się u nas w teatrze tak głośno i tak serdecznie jak na "Imieninach pana dyrektora". Inwazja śmiechu do naszego teatru zaczyna więc być coraz wyraźniejsza. Nareszcie! Ci, którzy nie bez podstaw czarno patrzyli na rozwój naszego komediopisarstwa, mogą nabrać trochę otuchy. Po pierwsze - w ogóle zaczęto pisać komedie o tematyce współczesnej. Po drugie - były już wśród nich niewątpliwe i sukcesy jak "Takie czasy" posiadające przedni, inteligentny dowcip. Po trzecie - coś w tym wszystkim jednak się rozwija: wystarczy porównać naiwniutkie sprzed paru lat "Dwa tygodnie w Raju" Skowrońskiego i Słotwińskiego właśnie z "Imieninami pana dyrektora" tejże spółki autorskiej. Co za różnica na korzyść! I w umiejętnościach rzemiosła pisarskiego i w jakości dowcipu i w jego i celności.

Jeden imieninowy dzień dyrektora fabryki płyt gramofonowych Puchalskiego stał się dla autorów okazją do nagromadzenia bardzo zabawnych perypetii. Nieporozumienie goni tu za nieporozumieniem, śmieszne sytuacje następują jedne po drugich. Nie brak i dowcipnych powiedzeń. Nie nowe wprawdzie ale za to wielokrotnie z dobrym skutkiem wypróbowane chwyty farsowe zostały tu zastosowane ze znaczną zręcznością. I przy tym nie jest to tylko zabawa dla zabawy. "Imieniny" wyśmiewają kilka - a na szczęście nie za dużo - "spraw do załatwienia", o które często ocieramy się w życiu codziennym: karierowiczostwo, lizusostwo, kacykostwo. Wystarczy! Puchalski ma szanse stać się imieniem pospolitym dla pewnego rodzaju dyrektorów z przewróconą pustą głową a za to z dyktatorskimi zapędami. Nie bądź taki Puchalski! - można by zresztą odtąd mówić i do wielu innych ludzi. Jest w nim jeszcze jedna cecha: nic nie rozumie z tego co się w Polsce dzieje, ale ma swój sprycik. Ten sprycik każe mu podchwytywać wszystkie utarte i wytarte slogany, zwulgaryzowane formułki pseudo polityczne, wyrazy, które niestety wskutek ich nadużywania straciły swą piękną treść i sens. Znamy dobrze tę dewaluację słowa. Znamy tych Puchalskich, którzy "w ramach" urzędowania "po linii" swego stanowiska "na odcinku" najbardziej nawet potocznych spraw wykrzykują niezmiennie gromkim głosem: walczyć, bić się, mobilizować, rewolucjonizować, jednoczyć... A przy tym u Puchalskiego z "Imienin" ta mieszanka sloganowa nie jest jakimś bełkotem bez sensu. Zahacza ona jakąś cząstką swej treści o sytuacje, w których jest użyta, i właśnie to jest najśmieszniejsze. Zabawa z tego wszystkiego jest doskonała i można przewidzieć, że cała Warszawa powędruje na Pragę do teatru Powszechnego, by zobaczyć "Imieniny" i że sztuka ta bawić będzie publiczność, jeszcze z wielu innych scen Polski. Nie zmaczy to oczywiście, by komedia Skowrońskiego i Słotwińskiego była arcydziełem bez skaz. Nie trzeba - lupy, by skazy te zobaczyć. Już sam życiorys dyrektora Puchalskiego może budzić wątpliwości. Znając jego podejrzaną przeszłość i jego głupotę dziwimy się, że miał być solidnym i cennym pracownikiem zanim został dyrektorem. Ale mimo to ta postać namalowana przez autorów z przejaskrawieniem i przesadą, do czego mieli pełne prawo, jest żywa i soczysta. Nie o wszystkich natomiast innych postaciach komedii można to samo powiedzieć.

Poza tym trochę autorów poniosło. Chcieli nagromadzić tyle kawałów i hec, że sztuka nieco od tego...napuchła. Powoli, zostawcie ich trochę na następne komedie! Dobra gospodyni nie pcha do ciasta choćby najlepszych ingrediencji bez miary, bo mu to na dobre nie wyjdzie. Cóż dopiero, kiedy nie wszystkie one są najlepsze. W "Imieninach" - zwłaszcza w trzecim akcie - znać czasem takie ładowanie na siłę wszystkiego - co się zmieści. Chętnie np. zrezygnowalibyśmy z fałszywego trąbienia orkiestry przed dyrektorskimi oknami i ze nbyt już wymyślnej historii o sekretarce, która chce zostać pielęgniarką, bo masaż jej pięknych rączek doskonale uspokajał skołataną głowę dyrektora i z paru jeszcze innych naciągniętych kawałów... Ale dajmy spokój pretensjom. Śmiejmy się, bo kto wie, czy prędko ujrzymy nowa polska komedię.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji