Artykuły

Prywatne życie Kopciucha

W piątek dwunastego października Teatr Współczesny w Szczecinie wystąpił z inaugurującą nowy sezon teatralny 1979/80 atrakcyjną propozycją - prapremierą nowej sztuki Janusza Głowackiego zatytułowanej "Kopciuch".

Sztuka jest współczesna, nagrodzona w Częstochowie w konkursie na utwór dramatyczny o problematyce młodzieżowej, wyróżniona we Wrocławiu jako "jedna z najwartościowszych sztuk napisanych w sezonie 1978/79". Dozwolona od lat osiemnastu. Autor jest znany. Sztuka przedstawia zakład poprawczy dla nieletnich dziewcząt gdzieś w Polsce. Tak się złożyło, że autor był współscenarzystą nakręconego na ten temat przez Marka Piwowskiego filmu "Psychodrama". Przed dziesięciu laty "Psychodrama* była wydarzeniem nie tylko zresztą ze względu na drastyczności obyczajowe. Wywołała pytania o granice, do których może posunąć się reżyser filmu dokumentalnego rejestrujący inscenizowane wydarzenia, pytania, na ile sztuka usprawiedliwia ingerencję w życie osobiste podmiotu filmowanego (w tym wypadku nieletnich dziewcząt, nie mogących w pełni świadomie podjąć decyzji o uczestniczeniu w kreacji rzeczywistości filmowej, dziewcząt już skrzywdzonych przez życie lub społeczeństwo). I tu się kończy "Psychodrama" Piwowskiego wraz z całą burzą dyskusji po jej prezentacji na ekranie, zaczyna się natomiast "Kopciuch" Głowackiego.

Do zakładu poprawczego dla nieletnich dziewcząt przyjeżdża Inspektor, aby przeprowadzić rozmowę z dyrektorem i zachęcić go lub zniechęcić do wyrażenia zgody na kręcenie w tymże zakładzie filmu o jego pensjonariuszkach. Filmu, który - jak mówi Reżyser - chce "pokazać, że te dzieci - tak, nie bójmy się tego słowa - przeszły piekło, ich doświadczenia przekraczają doświadczenia normalnego dorosłego człowieka". Reżyser; nie szuka "tutaj łatwej sensacji. A propos czy jest tutaj ta trzynastoletnia dziewczyna, która zabiła swego kochanka nożem w czasie stosunku, dowiedziała się, że ją zdradza?". I już w tym, jak w każdej kwestii tej błyskotliwie napisanej sztuki jest cały Głowacki: charakterystyka postaci w dwóch na pozór sprzecznych zdaniach, ironia, dowcip i gorzka mądrość, a także szukanie atrakcyjnej formy. Oraz drastyczności obyczajowe, które podnosiłyby walory sprzedażne sztuki i jednocześnie udramatyczniały problemy w niej zawarte.

Wracając do Reżysera; u Głowackiego w tekście występuje on jako "typu Skolimowski, jasny blondyn, nienagannie ubrany, dwurzędowa marynarka czarna, spodnie białe, apaszka z napisem Pierre Cardin". W przedstawianiu szczecińskim natomiast przypomina nieco inny typ, aczkolwiek także znany z kręgów filmowo-teatralnych. Mieczysław Banasik jest zmanierowany, ale nawet sympatyczny, współczuje biedota dziewczętom, i dopiero wewnętrzny strach, że dni lecą, a on nie nakręcił nic ciekawego, zmusza go do patrzenia przez palce na brutalne metody Zastępcy Dyrektora. Proporcja Banasika jest tu nieco złagodzona w stosunku do zamysłu autora, a wydaje się także symptomatyczna dla całego przedstawienia.

Andrzej Chrzanowski, mowy dyrektor Teatru Współczesnego w Szczecinie, który prapremierą "Kopciucha" rozpoczyna nie tylko nowy sezon teatralny, ale i nowy etap w losach tejże placówki, zaprezentował przedstawienie niemal liryczne, delikatne i wzruszające. Stonował przewrotny dowcip Głowackiego, wyeksponował nastrój sentymentalny. Przykładem jest wyżej wspomniana rola Reżysera. Być może, nastrój ten bardziej odpowiada Chrzanowskiemu, być może ton ten narzucili aktorzy, a szczególnie odtwórczyni roli tytułowej owego "Kopciucha" przedstawionego na podstawie znanej baśni przez dziewczęta z zakładu, debiutantka Barbara Remelska. Zagrała ona wrażliwą i upartą dziewczynę, nie pozbawioną poczucia humoru, pełną godności osobistej, nie zgadzającą się na sprzedaż" swego prywatnego życia dla "potrzeb" filmu. Jej nie zgoda wynika z zasady obrony marzeń i myśli przed ingerencją drugiego człowieka. Była wiarygodna, zwłaszcza w scenach lirycznych. W niektórych momentach zdawała się być - choć brzmi to banalnie - uosobieniem ciepła i czułości, co tym bardziej czyniło jej bohaterkę bezbronną w rozgrywce z Reżyserem i Zastępcą Dyrektora. Ale - co zabrzmi paradoksalnie - wewnętrzny liryzm, będący autentycznym atutem tej roli, nie pozwolił z drugiej strony Barbarze Remelskiej na wydobycie wszystkich cech tkwiących potencjalnie w postaci skreślonej przez Głowackiego: owej "twardości", która czyniłaby z niej właściwą przeciwniczkę obu panów.

Lirycznej wersji "Kopciucha" podporządkowany został i finał przedstawienia, u Chrzanowskiego, w przedstawieniu szczecińskim bohaterka gnębiona fizycznie (przez koleżanki) i psychicznie (przez wychowawcę i Reżysera) usiłuje się powiesić, u Głowackiego w tekście tnie się na ochach wszystkich żyletką po rękach. Zakończenie Chrzanowskiego jest jednoznaczne, cóż z tego, że Kopciucha odratują, został on - w jakiejś mierze - zniszczony.

W sztuce Głowackiego (w jej wersji publikowanej) w momencie końcowym jest coś z wielkiego teatru, coś z moralnego szantażu, oto na scenę wstępuje wreszcie z własnej woli, bo do tej pory nie chciała grać - aktorka, przeciwniczka, która metodom ludzi dorosłych przeciwstawia swoje własne metody, równie niebezpieczne, brutalne i deprawujące charaktery.

Sztuka Głowackiego jest o metodach stosowanych w grze zwanej życiem, ukazanych na przypadku drastycznym. Przedstawienie Chrzanowskiego jest o wartościach moralnych i o tym w jaki sposób człowiek powinien ich bronić. Aktor, Tadeusz Zapaśnik, grający rolę Zastępcy Dyrektora w momencie organizowania apeli do dziewcząt z domu poprawczego mówi zwrócony twarzą do widowni. Dziewczęta są niewidoczne. Na spotkaniu autora z młodzieżą padło pytanie, czy takież ustawienie tych kwestii wskazuje, iż my wszyscy, nie tylko bohaterzy, ale i widzowie znajdujemy się po jednej stronie, w tym samym "kłębowisku żmij".

Tadeusz Zapaśnik, jako jedyny chyba zresztą w tym konsekwentnie, ale w jednej tonacji wyreżyserowanym przedstawieniu, podjął się trudu ukazania wieloznaczności tekstu Głowackiego. Stworzył postać człowieka tym bardziej niebezpiecznego i pogodnego, uśmiechniętego, a nawet sympatycznego mimo stosowania drastycznych metod łamania charakterów. Tym bardziej niebezpiecznego, iż wierzącego, że idzie jedyną słuszną drogą, na której w osiągnięciu celu (a tym jest bezwzględne podporządkowanie sobie innego człowieka) można stosować wszelkie dostępne metody: kłamstwo, podstępy, zakazy, ośmieszanie, itp. Miał także swoją wspaniałą chwilę aktorską w dopisanym (nie istniejącym w "Kopciuchu'' drukowanym w numerze 8 "Dialogu") fragmencie błyskotliwej rozmowy z dziewczętami na temat ich smutnej piosenki. Zapaśnik jeden także podaje dobrze dowcip Głowackiego.

Oprócz roił Zapaśnika i liryzmu głównej bohaterki, dobrze dobranej Małgorzaty Peczyńskiej (Książe) atutem przedstawienia były także pensjonariuszki domu poprawczego grane w Szczecinie przez statystki z anonsu, wybrane doskonale pod względem fizycznym, naturalne i nie znane, więc stwarzające pozór autentyzmu.

W sumie powstało przedstawienie konsekwentne, poruszające ważkie problemy moralne, a także mające szansę być punktem wyjścia w dyskusji z młodzieżą. Nasuwające się oglądającej i dyskutującej o spektaklu młodzieży porównania "Kopciucha" z "Lotem nad kukułczym gniazdem" wynikają ze skojarzeń scenografii Marcina Stajewskiego, zamkniętej kratą przestrzeni jednego pokoju, a także analizowania podobnych mechanizmów "flekowania" człowieka oraz - z drugiej strony - przyznawania każdemu człowiekowi prawa obrony swojego prywatnego świata przed naporem instytucjonalności, prawa do wewnętrznej wolności. Co może być komplementem dla autora, a potwierdza spostrzeżenia, że sztuka Głowackiego jest wieloznaczna i zawiera wiele możliwości interpretacyjnych zarówno dla reżysera jak i aktorów.

Teatr Współczesny w Szczecinie, Janusz Głowacki, "Kopciuch", reżyseria Andrzej Chrzanowski, scenografia Marcin Stajewski, opracowanie muzyczne Irena Walczukiewicz, asystent reżysera Krzysztof Materna, prapremiera w październiku 1979.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji