Artykuły

Powrót do Anatewki

- Jest scena, przy której muszę zaciskać zęby, aby się nie rozpłakać. To moment pożegnania z Chawą, kiedy Tewje przebacza jej nieświadomie, jakby wbrew sobie. Dzieje się coś silniejszego od jego zawziętości i uporu - mówi MAREK WEISS-GRZESIŃSKI, reżyser wrocławskiego "Skrzypka na dachu" przed sylwestrowym wznowieniem spektaklu.

Rozmowa z Markiem Weissem-Grzesińskim [na zdjęciu], reżyserem "Skrzypka na dachu"

Do Hali Ludowej powraca musical "Skrzypek na dachu". Czy tym razem postanowił Pan coś zmienić w inscenizacji?

- To będą tzw. poprawki kosmetyczne. Powycinałem kilka tekstów, które nie sprawdziły się na scenie. Trzeba pamiętać, że kiedy spektakl jest grany w teatrze np. rok, to dociera się na kolejnych przedstawieniach. Ponieważ we Wrocławiu nie był regularnie pokazywany, musimy korygować wszystko na próbach. Poza tym ten "Skrzypek" będzie też bardziej dynamiczny.

Głównie realizuje Pan opery. Musical to jednak coś zupełnie innego.

- Ale to wyjątkowy musical. Arcydzieło, gdzie warstwa fabularna jest zbudowana na strukturze mitu, z głębokim przesłaniem i zapleczem ideologiczno-społecznym. Są tu odniesienia do historii, religii, psychologii. To prawdziwe dzieło, tak jak poważna opera.

Dla mnie "Skrzypek" to opowieść o końcu jakiegoś świata. A dla Pana?

- Całe szczęście, że ten świat tak naprawdę nie przeminął. Wrocławski spektakl jest tego symbolem, bo odbywa się w Hali Ludowej, która miała służyć do tego, by ten właśnie świat przestał istnieć. Była narzędziem propagandowym, którego cel ostateczny się nie sprawdził. Dzisiaj Anatewkę przypominają niektóre ulice w Nowym Jorku czy Izraelu.

"Skrzypek" jest jedynym musicalem, jaki Pan zrealizował. Dlaczego?

- To arcydzieło melodyczne. W folklorze drzemią nieprzemijające rzeczy, których dobrze się słucha, niezależnie od epoki. Ważna jest też zgodność pomiędzy słowem i muzyką, która się rzadko zdarza. Jest wreszcie lekkość i prostota, jak w popularnych piosenkach, kołysankach czy kolędach, czyli tych rzeczach, które pamiętamy i do których wracamy z sentymentem.

Co symbolizuje postać tytułowego skrzypka?

- Tewje mówi na początku spektaklu, że każdy z nas jest takim skrzypkiem na dachu. To znaczy kimś, kto siedzi w miejscu niebezpiecznym, tymczasowym. Oczywiście można tam siedzieć i nic nie robić, ale jest cudownie, kiedy ktoś, będąc na dachu, potrafił tak zagrać. Jest w tym piękno, którego nie sposób wyrazić słowami, ale które wszyscy odczuwamy.

"Skrzypka" oparto na opowiadaniach Szolema Alejchema. W jakim duchu są utrzymane?

- Podobnie jak cała literatura żydowska są nasycone mądrościami, tradycją. Nasza wersja różni się od tej, która była realizowana w Warszawie. Starałem się poskracać scenki rodzajowe, by na pierwszy plan wyszła historia trzech córek i powodów, dla których Tewje walczy, by nie dopuścić do tego, by odeszły z domu.

Czy ma Pan w tym musicalu swoją ulubioną scenę?

- Jest scena, przy której muszę zaciskać zęby, aby się nie rozpłakać. To moment pożegnania z Chawą, kiedy Tewje przebacza jej nieświadomie, jakby wbrew sobie. Dzieje się coś silniejszego od jego zawziętości i uporu. To jest związane z różnymi osobistymi wątkami z mojego życia.

Marek Weiss-Grzesiński

Reżyser. Jest zastępcą dyrektora artystycznego Teatru Wielkiego - Opery Narodowej w Warszawie. Skończył polonistykę i reżyserię. Specjalizuje się w realizacji przedstawień operowych. Był szefem Teatru Wielkiego w Poznaniu i przez wiele lat głównym reżyserem Teatru Wielkiego - Opery Narodowej w Warszawie. We Wrocławiu realizował w 1981 r. operę "Manekiny" Rudzińskiego. W 2001 r. także dla Opery Dolnośląskiej "Wolnego strzelca" Webera. A rok później superprodukcję "Skrzypek na dachu".

Spektakl rozpocznie się o godz. 19, 31 grudnia w Hali Ludowej we Wrocławiu. Bilety: 80,100 i 120 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji