Artykuły

Przypowieść i jej czasy

Rozmowa z KRZYSZTOFEM NAZAREM, reżyserem przygotowanej w Starym Teatrze "Nie-Boskiej komedii"

- Zdecydował się Pan sięgnąć po "Nie-Boską komedię", która po raz ostatni w Starym Teatrze była pokazywana 35 lat temu w inscenizacji Konrada Swinarskiego...

To nie jest nic złego sięgać ponownie po coś, co zostało już wystawione, mimo że pamięć czasu przeszłego zawsze mitologizuje przeszłość. "Nie-Boska komedia" jest przypowieścią. Nie odwo­łuje się do znanych wydarzeń, konkretnych dat hi­storycznych. Dzieje się w czasie przyszłym. Każdy czas, każda epoka ma swoją własną przypowieść. Co innego było ważne dwadzieścia, trzydzieści lat temu, co innego jest ważne obecnie, a co innego będzie pewnie w tej przypowieści istotne za dzie­sięć następnych lat. Do sięgnięcia po "Nie-Boską ko­medię" skłoniła mnie właśnie forma, która daje możliwość spekulowania czasem. Dlatego też na­sze widowisko dzieje się w bliżej nie określonej współczesności. Mogłem zanurzyć się we współ­czesnym myśleniu, współczesnym niepokoju.

- Co w przypowieści jest ważne dla nas obecnie?

Jesteśmy osadzeni w wielkim, wspaniałym ciągu tradycji. Ten ciąg, z naszej winy - reprezen­tantów tradycji - staje się coraz bardziej blady, ni­jaki. Jest to wina nas samych - naszej ułomności, słabości. W jakiejś mierze jesteśmy hrabiami Hen­rykami: megalomańscy, nie do końca wierzący w wartości, trochę - psychiczni grafomanii. Wiele z dzisiejszych zachowań człowieka niszczy naszą tradycję: chamstwo, totalny relatywizm, brak od­niesienia do jakiegoś systemu wartości, kreowanie człowieka na Boga. Następuje pomieszanie stwór­cy ze stworzeniem. To widać w obyczajowości, w kulturze czy w rozchwianiu norm etycznych. Przekonanie, że wszystko nam wolno jest fatal­nym przesłaniem na nasze czasy.

- Przesłaniem wypowiedzianym ze sceny, na której rozgrywa się przypowieść uniwersal­na, nie odnosząca się do żadnych konkretnych czasów?

Nasze przedstawienie zaczyna się pewną su­gestią daty. W jednej z pierwszych scen rozbawie­ni lokaje, rzeźnicy i chłopi wnoszą drzwi z rozwa­lonego kościoła, schody z szabrowanego pałacu, posąg Nike, ukradziony z muzeum. Z tych ele­mentów, z tych znaków tworzy się barykada, któ­ra przypomina o naszej tradycji. I o tym, że był kie­dyś taki czas, i że z tej tradycji próbowano zrobić coś ułomnego. Kończymy nasze widowisko umownym czasem teraźniejszym.

- Dlaczego umownym?

Bo teatr jest zabawą i umownością, a nie pu­blicystyką i sileniem się na imitację rzeczywisto­ści. Jest niesprawiedliwą próbą kreacji. Niespra­wiedliwą w tym sensie, że sztuka nie musi mieć ta­kiego wyważenia obiektywizmu jak nauka. Jest pewnego rodzaju ekspresją naszych lęków, sądów, upodobań.

- Nie boi się Pan porównywania swojej "Nie-boskiej komedii" do inscenizacji Swinar­skiego?

Sprawą ludzką jest bać się i także sprawą ludzką jest ten strach przezwyciężać. Inaczej trwalibyśmy w marazmie nieustannych wspo­mnień. Idźmy dalej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji