Artykuły

Drama kuchenna

Sztuki podejmujące problematykę alkoholizmu zwykle charakteryzują się trzema cechami: są słuszne, banalne i daremne. Niewątpliwie słuszne, jako że nigdy za wiele odstręczania, od zgubnego nałogu; banalne - widzowie .bowiem przeważnie nie gorzej od autora znają referowany problem; na koniec daremne - gdyż nigdy się bodaj nie zdarzył cud uzdrowienia alkoholika, bądź choćby odstręczenia potencjalnego alkoholika za pomocą terapii teatralnej.

Oczywiście, powyższe cechy konstytutywne sztuk osnutych na temacie alkoholizmu nie muszą dotyczyć utworów, które pijaństwo bohatera traktują jedynie jako kanwę fabularną i dopiero ponad nią budują szerszy plan metaforyczny, egzystencjalny czy filozoficzny. Dla przykładu: tak się właśnie rzeczy mają w sztuce 0'Neilla "Koniec długiego dnia" czy, po części, w "Lękach porannych" Grochowiaka. Aliści szlachetny w zamiarze utwór Larsa Norena "Noc jest matką dnia" wystawiony obecnie na scenie Teatru Powszechnego w Warszawie w pełni potwierdza moją tezę jako sztuka klinicznie słuszna, banalna i daremna.

W latach siedemdziesiątych rozpleniła się w Polsce cała rodzina utworów dramatycznych, które można nazwać komediami kuchennymi. Akcja ich, tocząca się w kuchniach drobnomieszczańskich mieszkań, na ogół bezskutecznie łaskotała do śmiechu ze stylu bycia i myślenia bohaterów. W tym kontekście sztuka Norena jawi się jako modelowa drama kuchenna. Przez trzy niemożebnie długie akty (tudzież epilog) autor snuje ponure dzieje rodziny właścicieli hotelu, którzy zwykle przesiadują w swej kuchni. Obserwujemy wstrząsającą degrengoladę alkoholika, ruinę życia jego zmaltretowanej żony i dwóch synów. Bardzo to wszystko smutne, wielce pouczające i przeraźliwie nudne. Jeżeli Norenowi szło o to, by w cieknącym przez trzy godziny potoku słów udręczyć widza na równi z rodziną hotelarza-pijaka, to zamiar swój spełnił z nawiązką.

Przez szwedzką krytykę lansowany na spadkobiercę Strindbergowskiego naturalizmu, Noren w "Noc jest matką dnia" w istocie posłużył się konwencją hiperrealizmu. W konsekwencji zaoferował serię bardzo technicznie sprawnych fotografii, które ograniczają się właśnie do fotograficznej dosłowności. Notabene polska prapremiera dowodnie świadczy o pułapkach, jakie piętrzą się przed teatrem zmuszonym do poruszania się w konwencji hiperrealistycznej. Kiedy oto mówi się o filiżance, a - z braku takowej - aktor bierze do ręki kubek, przy innej konwencji scenicznej nikt by nie zwrócił na taki detal uwagi, A w przedstawieniu hiperrealistycznym zwraca; podobnie jak drży z niepokoju, gdy spity bohater szamocze się z drzwiczkami szafki, czy aby za moment nie runie nań cała atrapa ściany.

A jednak przedstawienie to ogląda się z szacunkiem. Wobec roboty aktorskiej. Piekielnie trudną, jakże kuszącą do efekciarstwa, rolę alkoholika Gustaw Lutkiewicz gra z dyskrecją i taktem, precyzyjnie budując obraz rozpadu osobowości degenerata bez nadużywania zewnętrznych modelunków. Równie "do wnętrza" Elżbieta Kępińska prowadzi postać żony. Przy tym ściszeniu i utrzymywaniu rygom jeszcze tragiczniej, kontrapunktowo dźwięczą momenty, w których na chwilę pryska zewnętrzna powłoka opanowania. Starszego syna Krzysztof Pieczyński buduje wedle modelu "twardego chłopaka w amerykańskim stylu". I ten pozorny "dystans" tym wyraziściej odsłania jego wewnętrzne rozdygotanie. Wyraziściej niż bardzo wyraźnie prezentowane przez Aleksandra Trąbczyńskiego powikłania dopiero kształtującej się, zamąconej chorą rodziną, osobowości młodszego brata. Atoli ta ogromna i diablo trudna rola młodziutkiego aktora dowodzi, że daje on podstawy do nadziei, iż jest sprawą tylko czasu i doświadczenia, aby to, co teraz tylko uczciwie wyraźne stało się w jego aktorstwie wyraziste i w głębszym znaczeniu prawdziwe.

Spektakl bardzo kulturalnie, dyskretnie reżyseruje Lars-Erik Liedholm. Szczęśliwy dlań brak znajomości języka polskiego ułatwił zapewne reżyserowi zgodę na nieposkromioną elokwencję bohaterów tej kuchennej dramy w sprawie słusznej, banalnej i daremnej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji