Artykuły

Na nicości jeszcze nic nie zbudowano

Antysztuka jest łatwa - wystarczy rozebrać aktorów, tarzać się po deskach sceny i używać wulgaryzmów. I głosić, że to jest sztuka krytyczna i polityczna - mówi prof. Henryk Kiereś, kierownik Katedry Filozofii Sztuki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.

Z prof. Henrykiem Kieresiem, kierownikiem Katedry Filozofii Sztuki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, rozmawia Anna Ambroziak

Panią Temidę Stankiewicz-Podhorecką skreślono z listy krytyków teatralnych...

- Jeśli ktoś pisze do rzeczy, kto krytykuje teatr za to, że niesie ze sobą nurty nihilistyczne, staje się po prostu niewygodny. Pani Podhorecka okazała się w tej sytuacji ideologicznie niepoprawna i dlatego należało ją wykluczyć. To kolejny przyczynek do tego, by stwierdzić, iż liberalizm niesie ze sobą terror i propagandę.

Ale po co teatrom krytycy, którzy nie odważają się krytykować, kiedy spektakl na to zasługuje? Niedopuszczalne są recenzje teatralne pokazujące czarno na białym, jakie teatry, czy którzy reżyserzy przodują w uderzaniu w polskość czy katolicyzm?

- Na nicości nic jeszcze nigdy nie zbudowano. Nihilizm może doprowadzić tylko do nihilizmu, do niczego więcej. Normalni ludzie to rozumieją. Należy jednak ubolewać nad tym, że nie pojmują tego wyższe uczelnie artystyczne, tam gdzie się naucza tzw. sztuk pięknych. Tam panuje straszliwa kliniczna ignorancja, jeśli chodzi o znajomość i rozumienie sztuki, czym ona jest, jaki jest jej cel i jaki jest jej związek z kulturą.

Dziś w sztuce dominuje tzw. antysztuka, która uderza w tradycje i nieomalże chce ją fizycznie zlikwidować lub odesłać ją do lamusa historii. Z drugiej strony lansuje ona poetykę tzw. wolności i kreatywności, kiedy to istota sztuki jest nieskrępowana niczym swoboda i każdy artysta jest wtedy sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem, nie obowiązują go żadne zasady i kanony. Wtedy sztuka nie ma żadnego związku z prawdą, czyli zgodność z celem życia ludzkiego (a sztuka ma to życie doskonalić we wszystkich aspektach) i z zasadami moralnymi. Zastępuje je bowiem kreatywność. Artyści czują się całkowicie zwolnieni z jakiejś powinności wobec społeczności, w której żyją. Hasło wolności i kreatywności rodzi się już z początkami ruchów awangardowych na przełomie XIX i XX wieku. Dziś jest to obowiązujące - kto uprawia sztukę figuratywną, opartą na kanonie racjonalności, jest dziś pomawiany o reakcyjność, o to, że został daleko w tyle dziejów. Warto tu oczywiście dodać, że jest to pewna reakcja artystów na zniewalanie sztuki przez państwo w czasach komunistycznych. Ale z drugiej strony panuje dziś jakiś owczy pęd - artyści nie przestrzegają żadnych kanonów. W szkołach artystycznych nie wykłada się porządnie teorii sztuki i sporu o teorie sztuki. Sztuka nie jest rzeczą autonomiczną w kulturze ani pozbawioną żadnych odniesień. Tego się nie uczy, a lansuje się tzw. wolność i kreatywność. A za tym kryje się określona wizja świata i człowieka. Czyli tzw. woluntaryzm ontologiczny i antropologiczny oraz liberalizm myśli społecznej.

Czym więc powinien kierować się teatr?

- Trzeba tu powrócić do "Poetyki" Arystotelesa i przeczytać to, co napisał on o dramacie, tragedii i komedii. Żeby zobaczyć, że wszelka sztuka, a więc i teatr, jest ostatecznie odniesiona do dobra. A dobro jest trudne, wymaga wiedzy i ogromnego zaangażowania osobowego. Natomiast antysztuka jest łatwa - tu wystarczy rozebrać aktorów, tarzać się po deskach sceny i używać wulgaryzmów. I głosić, że to jest sztuka krytyczna i polityczna, że demaskuje i odsłania to, co absurdalne. Ale do tego nie trzeba takiej sztuki! Normalny człowiek widzi absurd w życiu społecznym i nie musi się o tym upewniać w telewizji czy jakimś pseudomalarstwie, że świat kultury współczesnej to świat zmierzający do absurdu.

Ale wmawia się nam, że taka antysztuka cieszy się zainteresowaniem.

- Z tym jest różnie. Proszę zobaczyć, kto idzie na takie przedstawienia - wąskie grono ludzi żyjących z tego czy też lokujących w tym swoją "religijność" - bo taka antysztuka przeradza się w pewien kult. Natomiast szerszego poparcia to nie ma i nie będzie miało. Dla normalnego człowieka, który patrzy na realny świat, taka "sztuka" jest nie do przyjęcia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji