Artykuły

Wrocław. "Notatnik Teatralny" poświęcony Gustawowi Holoubkowi

Nowy numer "Notatnika Teatralnego" poświęcony Gustawowi Holoubkowi to zestaw wywiadów i tekstów opisujący zarówno dorobek twórczy, jak i działalność publiczną aktora.

Do rozmowy o zmarłym przed rokiem wybitnym twórcy redakcja zaprosiła jego bliskich współpracowników, historyków teatru, ale też uczniów i młodych twórców, badając jego dziedzictwo dla współczesnego polskiego teatru.

Numer otwierają fragmenty niepublikowanych wypowiedzi Holoubka: "Słowo jest w tej chwili zaniedbane. Jestem fanatykiem uczenia słowa, ponieważ wydaje mi się, że to jest główne narzędzie aktora. I nie tylko idzie o tak zwane piękne mówienie, które jest obowiązujące, ale przede wszystkim idzie o mówienie rozumne, to znaczy takie, które z języka uczyniłoby instrument porozumiewania się między sobą" (z nagrania Małgorzaty Terleckiej-Reksnis).

Maciej Prus w rozmowie Łukasza Maciejewskiego: "Na początku kariery musiał wymyślić sposób, który odciągnąłby uwagę widzów od jego błędów dykcyjnych. No i znalazł ów przepiękny, lekki styl przeciągania samogłosek. Aż do nieprzytomności" (Już skończyłem).

Tekst Przekroczenie i przeczucie, czyli jak Gustaw Holoubek zagrał Gustawa-Konrada to próba odpowiedzi na pytanie, na czym polegało nowatorstwo największej roli Holoubka: "w kontekście odnawiania znaczeń Dziadów reżyser i jego główny aktor, chociaż obaj trzymali się tej samej strategii wierności Mickiewiczowi, doszli do różnych rezultatów. [...] Rozbijając rygory budowania charakteru oraz wiarygodnej motywacji psychologicznej działań bohatera, Holoubek wyszedł poza konwencję przedstawienia. [...] Dotarł do źródeł tego, co dziś moglibyśmy nazwać performatywną siłą poezji Mickiewicza, [...] Konrad, który w tradycji teatralnej był jednym wielkim krzykiem, został przez Holoubka wyprowadzony w przestrzeń kreacji, aktu twórczego, słowa działającego" (M. Terlecka-Reksnis).

Profesor Anna Kuligowska-Korzeniewska pisze: "W nagraniu premierowym Wielkiej Improwizacji głos Holoubka był pełen namiętności, urywany, szybki, to cichy, to głośny, wciąż falujący, młodzieńczy, krzykiem wyrażający bunt przeciw tyranii. Był to zarazem bunt o wyraźnym zabarwieniu osobistym. Stało się bowiem coś, co zaprzeczało podstawowej zasadzie, której Holoubek zawsze przestrzegał: Tak zwane przeżycie dosłowne nie ma prawa zaistnieć w aktorstwie" (Ja go kochałem). Relacje z Kazimierzem Dejmkiem wspomina również Piotr Dejmek: "Trzeba przyznać, że obaj dokonywali nadludzkich wysiłków, by się wzajemnie nie tolerować" (Nikt tego nie wie, rozmowa Pawła Płoskiego).

Rafał Węgrzyniak, opisując szczegółowo dyrekcję Holoubka w Teatrze Dramatycznym, zaznacza, że uformował najmocniejszy zespół aktorski w Warszawie i utorował na polskie sceny drogę dramatom Witolda Gombrowicza, tworząc "najciekawszy teatr warszawski w latach 1972-1983" (Jedenaście sezonów).

W tekście Pod skrzydłami Marek Kondrat przyznaje: "Zażądaliśmy zabrania zespołu i wprowadziliśmy w osłupienie Gustawa. Poczuł, że młodzież się burzy. Patrzył na nas z uśmiechem, ale zakłopotany. Kiedy doszło do zebrania, oczywiście ze strachu odebrało nam mowę" (rozmowa M. Terleckiej-Reksnis).

Zbigniew Zapasiewicz zaznacza: "Uprawiał grę z władzą, podejmował kroki w życiu społecznym, które dzisiaj mogą być oceniane niekoniecznie pozytywnie" (Obrona racji bohatera, rozmowa Michała Smolisa). Daniel Przastek, opisując te kroki, ocenia: "Życie Holoubka, choć człowieka teatru, pisane było polityką. Towarzyszyła mu ona u początków kariery zawodowej i przy końcu drogi twórczej". (W owych dniach. Gustaw Holoubek. Szkic do biografii politycznej).

Perspektywę socjologiczną opartą na genezie inteligencji polskiej wykorzystuje do opisu sylwetki Holoubka tekst Mentor mimo woli: "Pamięta się go jako wyraziciela polskich niepokojów, co wiąże się z polską tradycją postrzegania aktora jako osoby o wyjątkowych predyspozycjach, dających mu prawo do wypowiadania się w imieniu społeczeństwa i narodu. [...] Oprócz działalności aktorskiej zaangażował się [...] w działalność społeczno-polityczną. Później dokonało się swego rodzaju semantyczne przesunięcie jego postaci. Nie był już tak aktywny aktorsko jak dawniej; [...] Znajomość jego doświadczeń teatralnych wśród nadchodzących pokoleń była siłą rzeczy coraz mniejsza. Jego obecność w świadomości społecznej, w czym duże znaczenie miały mass media, przeniosła się na płaszczyznę mentora [...]. Przesunięcie jego postaci z pozycji aktora do pozycji mędrca spowodowało, że przeniósł się z kręgów kultury elitarnej do kultury masowej. Nie nastąpiła degradacja jego pozycji i znaczenia, zmienił się tylko priorytet i chociaż nie był aktywny aktorsko, aktywnie uczestniczył w życiu wielu osób" (z pracy magisterskiej Ewy Zembok).

W rozdziale Przybliżenia wspomnienie Ewy Holoubek-Laskowskiej: "Lata 1949-1956 to okres wielu wspaniałych wspólnych dokonań artystycznych moich rodziców [żona Danuta Kwiatkowska - przyp. red.] w Teatrze Śląskim. W tym czasie wzięli ślub i urodziłam się ja [...]. Nasz dom był niezwykły, wypełniony atmosferą sztuki", oraz rozmowa z Magdaleną Zawadzką: "Spotkało mnie w życiu chyba największe szczęście, że przez trzydzieści dziewięć lat - a z tego trzydzieści pięć lat małżeństwa - byłam z kimś tak wyjątkowym. [...] I teraz, kiedy odszedł, wydaje mi się, że zabrał część mnie" (Dla niego, rozmowa Doroty Buchwald).

Bogato ilustrowany numer zamyka obszerna Kronika życia i twórczości Gustawa Holoubka autorstwa Jarosława Minałty.

W numerze ponadto: rozdział o Tadeuszu Szymkowie i teatrze w Jeleniej Górze.

Zeszyt dostępny w salonach Empik na terenie całego kraju i księgarni internetowej Prospero.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji