Witkac-show
"... córka Fizdejki" w reż. Jana Klaty w Teatrze im. Szaniawskiego w Wałbrzychu. Pisze Leszek Pułka w Gazecie Wyborczej-Wrocław.
Jan Klata jak rasowy teatralny mag dał widzom show: ekscytująco oświetlony, zasnuty dymami, pełen wyrazistych postaci i błyskotliwych gagów. "...córka Fizdejki" to klipowa, błyskawicznie tasowana na scenie historia obrazkowa. Klata teleportował migawki i strzępy postaci z Witkacego do epoki wideoklipów.
Jego wielki mistrz wwozi w walizach cywilizację, jakby miał otworzyć w Wałbrzychu specjalną strefę ekonomiczną. Tasuje przed oczami widzów karty z logo wielkich niemieckich koncernów na zmianę z autoportretem Dürera. Dwór mistrza to młodzi biznesmeni w świetnie skrojonych garniturach. Mechanicznie poruszają ciałami - żywe reklamy lakieru do włosów, waliz, zegarków. Fantastycznych bojarów Witkacego Klata zmienił w rodzimych bezdomnych z reklamówkami w dłoni - to ich broń sieczna i zarazem ciężar przykuwający do ziemi. Podjudzeni do walki o władzę bezdomni naparzają się po głowach foliowymi torbami. To ich cały dobytek. Może i nasz - słychać nad sceną chichot Witkacego.
Smaczków, cytatów, zabaw z obrazami polskiej kultury można tu znaleźć dziesiątki. Intryguje lawa obrazów w strumieniach rozszalałych reflektorów i w głośnej, agresywnej muzyce zniekształcającej Chopina równie łatwo jak "Jet'aime" Gainsbourga czy refren grupy Rammstein.
Intrygują postaci. Powiatowy władca w sugestywnej interpretacji Cichego, Pełen mechanicznych grymasów Gottfried Huberta Zduniaka, czarujący w gombrowiczowskim pojedynku na śmiechy polityków-cyników. Harrypotterowy Der Zipfel Andrzeja Szubskiego - mag totalitaryzmu, któremu ulegają wszyscy bohaterowie. Ściskająca za gardło pantomima upiorów z obozu koncentracyjnego - absurdalni pożeracze chipsów, a zarazem demony przeszłości (Ryszard Węgrzyn i kapitalny Włodzimierz Wróbel).
W tym niezwykle dynamicznym show reżyser odziera nas ze złudzeń. Jest przy tym zdumiewająco wierny autorowi "Janulki". Jeśli nie ma religii, osobowości, władzy - powiada - pozostają frazesy, skorupy, stereotypy. W sobotę [18 grudnia] Klata i jego aktorzy usłyszeli owacje.