Artykuły

Jelenia Góra. Klata o reżyserii na "Recyklingu sztuki"

Spotkanie drugie Recyclingu Sztuki w BWA w Jeleniej Górze zgromadziło tłum słuchaczy. Nic dziwnego: nie na co dzień Jelenią Górę odwiedza głośny reżyser teatralny - Jan Klata [na zdjęciu].

Temat przemian funkcji reżysera teatralnego wzbudził zainteresowanie nie tylko wśród ludzi związanych zawodowo z teatrem (na spotkanie przyszło bardzo dużo aktorów Teatru im. C.K. Norwida), ale i młodzieży, osób starszych. Słowa Jana Klaty, iż "teatr stał się w ostatnich latach ważną sztuką w Polsce", znalazły odbicie w przepełnionym po brzegi BWA.

Spotkanie poprowadził Paweł Mikołaj Krzaczkowski, autor cyklu "Recycling Sztuki", wprowadzając na forum wykładów i dyskusji kolejnych rozmówców: teatrologa Milana Dariusza Lesiaka i Piotra Rudzkiego, kierownika literackiego Teatru Polskiego we Wrocławiu.

-Służalczość teatru wobec literatury skończyła się 100 lat temu - dowodził Milan Lesiak. Tak jest w Europie i w Polsce. Jedynie w teatrze amerykańskim autor i słowo pisane nadal jest świętością. - Historia powojennego teatru jest historią poszczególnych reżyserów teatralnych. I dlatego ma sens badanie najnowszej historii teatru jedynie poprzez przyglądanie się twórczości konkretnych reżyserów, choć - nie omieszkał wtrącić teatrolog - "żaden z nich nie mówi nic syntetycznego. Żyjemy w końcu w czasach po Einsteinie i nikt nie powie o świecie nic ostatecznego".

Piotr Rudzki (który w BWA zdradził, że pochodzi ze...Zgorzelca) opowiadał o podobieństwach (pomimo różnic) idei teatru Kantora i Grotowskiego. Dobitnie podkreślał, jaką wagę obaj artyści przywiązywali do autonomiczności teatru. Mówił o powstawaniu spektakli Kanora na oczach widzów, o zacieraniu granicy pomiędzy widownią a sceną. Kantor wytrącał widza z bezpiecznej sytuacji "zasiadania na widowni i oglądania dzieła". Przedstawienie - według Kantora - to nie miało być to, co widz oglądał w danej chwili, ale montaż tego post factum w głowach widzów.

Drugi reformator teatru - Grotowski - rozbijał konwencjonalne granice teatru, narażając się na oburzenie krytyków teatralnych i historyków literatury. Kiedy umieszczał Kordiana w szpitalu psychiatrycznym - publika i krytyka wrzała... Teatr Grotowski traktował jako wehikuł do poznawania i badania pamięci, śmierci, relacji życia do śmierci.

Przywołanie dwóch wielkich reżyserów, twórców i reformatorów teatru: Kantora i Grotowskiego, było świetnym tłem do rozmowy z Janem Klatą, o którym Krzysztof Mieszkowski (dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu, obecny na spotkaniu w BWA) powiedział: "to jeden z pierwszych reżyserów teatralnych w najnowszej historii teatru w Polsce, który prowokował na scenie; reżyser, od którego zaczął się teatr polityczny w latach 90. w Polsce".

- Widzimy, jak gołąb robi na parapet, ale nie wiemy, w jakim to jest miejscu i jakim mieście. Tak jest dziś z każdą sztuką, nie tylko z teatrem - powiedział publiczności Jan Klata. W rozmowie podkreślał jedno: nabożny stosunek do tekstu literackiego nie istnieje w teatrze. Przywołał w tym miejscu wypowiedź jednego z uznanych w Polsce aktorów, który swoją rolę w budowaniu dzieła scenicznego porównywał do pracy muzyka: "Czechow napisał partyturę, ja gram nuty".

-Takie podejście w teatrze jest absolutnie fałszywe - wypowiadał się Jan Klata - Przestrzegając literek nie ocali się ducha! Teatr to sztuka społeczna, kontekst społeczny zawsze był istotny. Owoc pracy reżysera, dramaturga, aktorów nie może być tylko efektem estetycznym.

-Teatr musi trafić do wrażliwości współczesnego widza - dopowiadał w tym momencie Piotr Rudzki.

-Teatr to sztuka, która powinna być gorąca. Nawet, jeśli spektakl miałby żyć tylko kilka godzin - dzielił sie Jan Klata swoimi refleksjami, także tymi krytycznymi wobec tego, co dzieje się dziś na scenach w Polsce - Konwencjonalne przekraczanie konwencji zaczyna mnie nudzić, zauważam nadmiar koncepcji i brak warsztatu - mówił.

W wolnej dyskusji o współczesnym teatrze i roli w nim reżysera, będącej ostatnim akcentem drugiego spotkania w ramach cyklu "Recycling Sztuki w BWA", pojawił się wątek sytuacji jeleniogórskiej sceny, kontekstu społecznego, artystycznego konfliktu. Spotkanie w BWA dało świetną "pożywkę" do refleksji o teatrze tym daleko od Jeleniej Góry i tym blisko.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji